13. Szpieg

350 27 0
                                    

Max został wepchnięty przez śmierciożerców do jakiegoś pokoju. Nikogo tam nie było prócz węża jego ojca. 

-Nagini.-powiedział Maximus językiem węży.- Nie lubię cię.

-Z wzajemnością.-wysyczał wąż po czym zaczął pełzać po podłodze. Do pokoju wszedł Lucjusz Malfoy wraz z Bellatriks i Dołohowem.

-Zaczynajmy paniczu Riddle.-odezwał się Malfoy.

-Nie jestem Riddle.-warknął Max.-Jestem Dumbledore.

Malfoy uniósł brwi ze zdumienia.

- Maximus Dumbledore - powiedział z drwiną w głosie Lucjusz.

-Twojego ojca to napewno ucieszy.-odezwał się Dołohow. Maximus w mgnieniu oka wyjął różdżkę.

-Słuchaj śmierciożerco.-zaczął  Max podchodząc szybkim krokiem do Dołohowa. W tym momencie przystawił mu różdżkę do gardła.-Nie obchodzi mnie czy to ucieszy mojego ojca czy też nie. On mnie może nawet zabić,ale mnie to i tak nie obchodzi. Rozumiesz co mam na myśli Dołohow?- Max odszedł  kilka kroków do tyłu i się obróciła.- Drętwota! – Max zaatakował ich z zaskoczenia. Śmierciożercy uderzyli w ścianę. Syn Voldemorta wybiegł z pokoju. 

-Łapcie go!-krzyknął jakiś śmierciożerca.-Nie dajcie mu uciec!- Max przez godzinę chował się po pomieszczeniach w domu Malfoy’ów uciekając przed sługami swojego ojca. Został złapana przez Dracona.

-Draco wiem,że nie jesteś zły.-powiedział Maximus.-Proszę nie wydawaj mnie. -Malfoy miał bardzo dziwny wyraz twarzy. Ostatecznie kazał wejść Max'owi do szafy, gdzie się schował. Do pokoju wszedł śmierciożerca.

-Szukam …-śmierciożerca nie dokończył bo Malfoy szybko odpowiedział.

-Nie widziałem.-odparł Draco. Śmierciożerca wyszedł z pokoju a Draco kazał wyjść Maximus'owi z szafy.-Chodź szybko.- Dracon zaprowadził Max'a do kominka dzięki,któremu miał wrócić do Hogwartu. -Dałeś się złapać? Nie wierzę w to.

-Kiedy wołałem o pomoc Bellatriks mnie złapała.-wyjaśnił Max.-A teraz wybacz,ale muszę stąd…-W salonie pojawił się śmierciożerca.-zwiać.-dokończył Maximus i rzucił w śmierciożercę expelliarmusem. Kiedy Maximus miał wejść do kominka otoczyli go i Dracona śmierciożercy.-Niech to!

~*~

Maximus został zaprowadzony wraz z Draconem do pomieszczenia gdzie znajdował się Czarny Pan wraz ze śmierciożercami.

-On mu pomagał panie.-powiedział jeden z popleczników Lorda Voldemorta wskazując na młodego Malfoy’a stojącego obok Max'a.- Pomagał mu uciec.

-Masz coś na swoje wytłumaczenie Draco?- odezwał się Czarny Pan,ale młody Malfoy nie odpowiedział.-Powtórzę jeszcze raz. Czy masz coś na swoje wytłumaczenie Draco?

-Ja nie wiem dlaczego to zrobiłem.-odparł Draco. Max siedział cicho jak mysz pod miotłą. W ogóle się nie odzywał. 

-Nie wiesz dlaczego to zrobiłeś?-powtórzył ze zdziwieniem Voldemort.

-Już powiedziałem panie.-zaczął Malfoy.-Nie wiem dlaczego.- W tym momencie Lord Voldemort zwrócił się do Max'a.

- Daje ci ostatnią szansę na to byś przyjął moją propozycję. Max, marnujesz się tam, natomiast ze mną mógłbyś być kimś wielkim.

- Być może mówisz prawdę, ale nie zostawie moich przyjaciół i dziadka, a ciebie się nie boję więc nie możesz mnie zmusić do przyjęcia twojej propozycji.

-Czy aby na pewno?- zapytał. Max nie odpowiedział.-Skoro tak bardzo podtrzymujesz swoje zdanie to pozwól,że coś ci pokażę.-Śmierciożercy wprowadzili do pomieszczenia rudowłosą dziewczynę. Maximus na jej widok otworzył szeroko usta.

-Ginny?!- Śmierciożercy porwali Ginny Weasley.- Każ im ją puścić!-Max odwrócił się spowrotem w stronę swojego ojca.

-Będziesz szpiegować Dumbledore’a?-zapytał. Max musiał to zrobić chociaż to słowo nie mogło przejść mu przez gardło.

-Będę.- Max obrócił głowę. Nie wierzył,że to zrobił. Czuł się z tym bardzo źle…

~*~

Max wraz z Ginny wrócił do Hogwartu. Śmierciożercy ich wypuścili. 

-Nie wierzę,że to zrobiłeś.-powiedziała Ginny kiedy ona wraz z Max'em kroczyła szkolnymi korytarzami. Maximus nie odpowiedział. Po jego policzkach ciekły łzy.- Max?

-Proszę bardzo.-powiedział Maximus i udał się w stronę gabinetu swojego dziadka.

Destiny |HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz