B A E K H Y U N
Nienawidzę poranków. Nienawidzę budzika. Nienawidzę wcześnie wstawać. I czy ktoś mogły wynaleźć guzik wyłączający słońce, proszę?
Zrezygnowany przewróciłem się na drugi bok i przetarłem oczy. Chanyeola nie było już w łóżku, a szkoda. Mógłby zrobić mi śniadanie albo coś. Ewentualnie poprzytulałbym się trochę do niego, ale o tym już nikt nie musi wiedzieć.
W końcu podniosłem swój cudowny tyłeczek z łóżka i stanąłem przed szafą.
- Co by tu ubrać? – mruknąłem pod nosem i spojrzałem na koszulkę leżącą na wierzchu.
Luhan kupił mi ją ostatnio mówiąc, że jest dla mnie idealna. Napis „Born to shine" w końcu świadczy o mojej zajebistości i niezwykłości, prawda? Jest tylko jeden problem. Ma krótkie rękawy i widać moje tatuaże. Chanyeol ciągle powtarza mi, że są naprawdę piękne, ale nie chce ich jeszcze pokazywać. Wystarczy mi, że jemu się podobają. Reszta nie musi wiedzieć.
W końcu zdecydowałem się na biały sweterek i jasne jeansy z przetarciami. Kiedy zrobiłem się już na bóstwo, zszedłem do kuchni, gdzie zastałem Satansoo.
- Hej, jak tam po nieprzespanej nocy? – zapytałem z wrednym uśmieszkiem. Taka moja natura, co na to poradzę?
- Co? O czym ty mówisz?
- Mój mały, głupiutki Soo. Myślisz, że jak zostawisz w łazience odkręconą wodę to was nie słychać? Jeśli tak, to uwierz mi, nie masz racji.
Widząc jego zakłopotaną minę szybko dodałem:
- Gdzie jest Luhan?
- Um pewnie się jeszcze ubiera...
- Ehh idę po niego, bo znowu się spóźnimy i pan Lee nas zabije.
Z gracją księżniczki udałem się do pokoju mojego maleństwa i zapukałem do drzwi.
- Lu jesteś tam? Zaraz się spóźnimy, a musisz zjeść jeszcze śniadanie.
- Tak, tak już idę – powiedział otwierając drzwi.
Jednak coś mi nie pasowało, był przygaszony i miał sińce pod oczami.
- Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?
- Taa. Po prostu nie mogłem spać.
- Może zostaniesz w domu i odpoczniesz?
- To bez sensu, bo i tak nie zasnę – Jelonek pokręcił głową i skierował swoje kroki w kierunku schodów.
*kilka godzin później*
- Pss Baek! Baek! Ej Baek!
- Hmm? – podniosłem głowę z nad zapisu nut spoglądając to na Kyungsoo to na starą wiedźmę, która jest ponoć naszą nauczycielką rytmiki. Jakim sposobem tu pracuje, skoro wygląda jakby umarła tydzień temu?
- Co się dzieje z Luhanem? Jego Jelenie oczka nie są nawet tak smutne, kiedy nie ma Bubble Tea w pobliskiej kawiarni.
Zerknąłem zmartwiony w kierunku Hana, który leżał teraz na ławce i beznamiętnie bazgrał coś w zeszycie.
-Nie wiem, powiedział mi tylko, że miał problemy z zaśnięciem – wzruszyłem ramionami i chciałem wrócić do studiowania utworu, kiedy usłyszałem śmiech szatyna.
- Hehe ciekawe dlaczego...
- Co masz na myśli?
- Mój mały, głupiutki Bekoniku – zacytował moją wypowiedź z rana, na co jedynie przewróciłem oczami – Nasz malutki Lu w końcu się zakochał... I to w Sehunie!
CZYTASZ
Bitch Perfect
FanfictionDaehag Academy - szkoła, w której kształcą się przyszłe gwiazdy estrady, wspaniali lekarze, biznesmeni... Długo by wymieniać, ale każda osoba kończąca tę uczelnię osiąga w życiu to wielkie „coś". Paringi główne: Hunhan, Chanbaek, Kaisoo. Poboczne:...