Rozdział 8.

76 3 0
                                    

Wstałam z łóżka i sięgłam po żyletke..powiedzialam: Maciek..coś ci wypadło..On odwrócił się i popatrzył..szybko ją wziął i wyżucił gdzieś
Do kosza na śmieci..Następnie podszedł do mnie i mnie przytulił..odwzajemnilam przytulenie i po chwili popatrzyłam na niego..powiedziałam:
Przepraszam cię za cały trud..związany ze mną..zrozum ciężko mi jest naprawdę ale..i tu urwalam..
On popatrzył na mnie tymi pięknymi oczyma i powiedzial: Rozumiem naprawdę..muszę ci coś powiedzieć..ale pierw ty dokończyć to co zaczęłaś  proszę..Ja powiedziałam że nie bo boję się jego reakcji..dał mi swoje ręce na moję dłonie i powiedział: Nie będę krzyczał a tym bardziej ci nic nie zrobię obiecuje.To ja powiem pierwszy..Zależy mi na tobie..kocham cię..naprawdę oddam swoje życie za ciebie..proszę zaufaj mi i się mnie nie bój..zamiast tej żyletki to wybierz mnie..obiecuję ci że nie zrobię ci nic bez twojej zgody i że będę cię zawsze chronił..obiecuję..
I w tym momencie zdałam sobie sprawę co on czuje..powiedzialam: Wiesz co..ja też chciałabym ci powiedziec ..ze..że ja też cię kocham..wybieram ciebie a nie żyletke..mi też zależy na tobie...przepraszam cię..i w tym momencie upuścilam głowę..
On się patrzył i patrzył na mnie..w końcu powiedział do mnie: Posłuchaj..nie przepraszaj mnie za nic..kocham cię myszko..mogę coś zrobić czy się boisz?..Powiedziałam że boję się ale może to zrobić..On przysunął się do mnie i delikatnie mnie pocałował w głowę potem w ramie ja delikatnie drgnełam i zamknęłam oczy....powiedział że nigdy mnie nie zostawi że..ze..mnie kocha..i kazał mi się nie bać..To już bla prawe noc wiec..

Nadzieja dla aniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz