Rozdział.15

17 0 1
                                    

Nad ranem obudził mnie słodki zapach naleśników..A że kocham nalesniki,to szybko wstałam ,poprawiłam łóżko później ogarnielam twarz
I zeszłam na dół.
Na dole był Maciek ,a ja nie zastanawiając się podeszłam do niego i się przytuliłam od tyłu i powiedziałam : dzień dobry.
On oczywiście mi odpowiedział i dał buzi w czółko mówiąc przy tym abym usiadła przy stole.
Więc ja zrobiłam wszystko to co powiedział.
Po chwili dal mi naleśniki i usiadł z boku.
Po zjedzeniu poszłam na górę do łazienki aby się przebrać i takie tam.
Po tym poszłam do pokoju gdzie był Maciek..podszedł do mnie i chciał dać mi długie buzi..Zbliżył się i popatrzył prosto w oczka...
To było piękne..Nie bałam się..Popatrzyłam na niego i zamknęłam oczy przytulając go...Czułam się tak bezpiecznie...
Zapytałam co dziś będziemy robić..
Po czym on powiedział: co zechcesz dla ciebie wszystko aniolku - tym akcentem pocałował mnie w czółko.
Popatrzyłam na niego i powiedziałam: Maciek..? Muszę z tobą porozmawiać...Ale proszę nie rób mi nic.
On  powiedział: spokojnie przecież wiesz że nic ci nie zrobię. Nie bój się.
Mów mi szybciutko co się stało skarbie. No bo wiesz...Co będzie ze szkołą moją?Nie chce tam chodzić..Za dużo ludzi..😢.- popatrzyłam w podłogę..
Po chwili Maciek powiedział: powiedziałem pani dyrektor że cię nie będzie przez jakiś czas i ona wyraziła na to zgodę. Ale do końca roku dwa miesiące i nie będziesz chodzić do szkoły😘potem wakacje dwa miesiące więc łącznie cztery miesiace😘.
Ja na te słowa przytulilam go i powiedziałam ciche: dziękuję że jesteś..
Tak trwaliśmy w uścisku do tej pory aż nie powiedział: skarbie muszę ci coś powiedzieć..To ważne..
Popatrzyłam na niego i odsunęłam się i patrzyłam mu w oczy.
Po chwili zaczął mowic: kochanie spokojnie nie bój się to nic złego❤tylko muszę się ciebie tylko o coś spytać..Czy chciałabyś..Zapisać się do szkółki tutaj jeździeckiej tu co byliśmy?
Miałabyś osobne lekcje i spokojnie załatwił bym wszystko. Ale to do ciebie należy decyzja.
Popatrzyłam na niego i powiedziałam : Tak chciałabym tylko trochę bym się bała być tam sama...I w ogólne.
- mówiąc to miałam spuszczoną głowę...Po chwili poczułam jak coś dotyka moich pleców raptownie drgnelam i poleciały mi łzy..
Po czym spokojny głos powiedział: Spokojnie to tylko ja nie ma się czego bać❤.
Przytuliłam go i zapytałam : To kiedy jazda?- Mówiąc to zaśmiałam się i dałam mu buzi😘.
On wziął mnie na ręce w stylu panny młodej całując mnie zaszedł ze mną na dół..
Oczywiście ja złapałam się go mocno  aby mnie nie puścił i takie tam..Ponieważ strasznie się bałam wtulilam się w Maćka i zmrużyłam oczy..On tylko powiedział: Spokojnie jesteś taka lekka że cię w ogóle nie czuję nie bój się skarbie😘.
Po tym uspokoiłam się trochę i zeszliśmy na dół.
Powiedział: jedziemy do szkółki kotek. Ubieraj sie.
Zrobiłam to co powiedział. Weszliśmy do auta i pojechaliśmy.
Jadąc bardzo się cieszylam.  W końcu dotarliśmy na miejsce.
Wysiedliśmy z auta i od razu poszłam za nim, bo bardzo się bałam nowych osób...
Złapałam go za rękę i prawie stukają szłam obok niego..
Po chwili podeszła do nas jakaś młoda dziewczyna i powiedziała: Hej Maciek widzę że przyprowadziła tu swojego aniołka.
- Ja momentalnie popatrzyłam w podłogę...Bałam się😞..
Po chwili Maciek odpowiedział : Hej tak przyprowadziłem i jestem z tego dumny.
Zobaczysz że to będzie mistrzyni 😉.To jak? Co robimy?
Dziewczyna powiedziala:. Maciek to ty z nami zostajesz?
On szybko bez zastanowienia powiedział: tak.
Dziewczyna po tych słowach zaczęła mówić dalej:No więc tak.. mam na imię Ola ( Aleksandra) mam 24 lata i jestem instruktoremjazdy konnej w tej szkółce. Ja zazwyczaj prowadzę lekcje jazdy. W tej szkółce obserwujemy jazdę początkującym ,jazdę w stylu western,jazdę klasyczną,skoki,zawody skokowe ,zawody ujeżdżenie,dzierżawę,jazdy w teren, BOJ i tak z grubsza to wszystko.
Jak macie jakiś problem lub pytanie to jestem od odpowiedzi na pytanie. Każdy koń jest inny.
Trzeba uważać i zgrać się z koniem. Jeźdźcy którzy tutaj jeżdżą są bardzo pomocni i mili.
Więc oprowadza was chodźcie.
Maciej popatrzył na mnie i dał mi ręke. Szłam  koło niego.
Trochę się bałam bo zaczęłam drgac i Maciek popatrzył na mnie i mnie przytulił.
Dotarliśmy do stajni.
Zobaczyłam dużo koni..
Ola zatrzymywala się przy każdym i opisywała każdego...
Ten w pierwszym boksie to koń rasy arabskiej, maści siwej , ma na imię Piękna.
Oczywiście Ola mówiła też w czym są najlepsze i ich zachowanie itd.
Glaskalam wszystkie konie..😍
Po chwili popatrzyłam na przed ostatni i ostatni boks.
W przed ostatnim był Nimbus😍
A w ostatnim koń...Moim zdaniem najpiekniejszy na całym świecie😍
Nazywał się Wicher. Był maści karej miał charakterystyczną plamkę  i na czole. Nie znano jego matki..Bo po porodzie zmarła.
A papiery było ich za dużo...
Wicher byl cudny...
Strasznie mi się podobał😍jego rysy wszystkie...
Jego szczere oczy😍bardzo chciałam na nim pojeździć.
Maciek ciągle na mnie patrzył a jak bez ruchu stałam wpatrzona na Mistrala jak w obrazek😍
Był taki piękny dzielny trochę dziki i wierny😍nie mogłam oderwać od niego oczu.
Podeszłam jak zaczarowana do niego a Ola nie zdarzyła mnie ostrzec że jest niebezpieczny i że nikt na nim nie jeździ.
Podeszłam wystawiłam rękę i cierpliwie czekałam aż podejdzie.
Podszedł i dał się pogłaskać. Glaskalam go i patrzyłam na niego nie mogłam oderwać wzroku był taki cudny.
Popatrzyłam na Ile i powiedziałam : Olu?Kto jeździ na Mistralu?😍
Ola powiedziała: Nikt na. Nim nie jeździ bo nie dopuszcza nikogo do sb nawet nie można go głaskać..A co dopiero jeździć na nim.
Jestem pod dużym wrażeniem że ty go pogłaskałaś.
Podeszłam do Maćka na swoje miejsce i Maciek powiedział: to na którym koniu może aniołek mieć dziś jazdę?
Ola powiedziała: Skoro ona nawet Mistrala pogłaskał to niech sama sobie dziewczyna wybierze.
Więc ja podeszłam do Mistrala i bez wahania powiedziałam : Olu chciałabym bardzo na Mistralu..Proszę.
Ola powiedziała: Dobrze ale trochę się boję jego reakcji..Warto w każdym razie spróbować.
Choć ze mną pokaże ci siodlarnie i od razu weźmiemy sprzęt.
Nie pewnym krokiem w odpowiedniej odległości poszłam za Olą .
Maciek powiedział że poczeka na nas.
Eh..Bałam się iść za osobą którą nie znam za bardzo. Siedzimy w końcu do siodlarni.
Wzięliśmy uzde, siodło, czaprak,popręg,podkładkę od siodło.
Wzięliśmy to i poszłyśmy do stajni do Mistrala i oczywiście Maćka.
Maciek z zaciekawieniem śledził każdy mój ruch...Odlozylismy to i ja wzięłam kantar i uwiaz po czym pogłaskał Mistrala.
Po chwili głaskania zaczęłam otwierać boks. Delikatnie weszłam i przywitałam się z nim wołając jego imię.
On zareagował i podszedł. Popatrzyłam na niego i założyłam mu powoli i ostroznie kantar po czym ponownie poglaskalam.
Wyszłam z nim z boksu i odpowiednio ustawiłam do czyszczenia.
Ola była pod takim wrażeniem razem z Maćkiem że nie umieli nic powiedzieć a ja nie zwracając uwagi wzięłam szczotki i delikatne jak i zamarzystymi ruchami zaczęłam czyścić Mistrala.
Bardzo dużo go glaskalam..Wiedziałam że tym go uspokajam i go w pewien sposób oswajam.
Po wyczyszczeniu wzięłam założyłam czaprak oczywiście poglaskalam Mistrala później podkładkę i siodło.
Oczywiście​ciagle go glaskalam.
Założyłam jadę i zapytałam czy mogę pojeździć...

Nadzieja dla aniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz