Zima...
To najgorszy a za razem najfajniejszy czas w roku. Fajny bo śnieg jest zimno i trzeba chodzić w ubraniach które wszsytko zasłaniają, a najgorszy bo pogoda w dużym stopniu działa na nasze samopoczucie. W tym roku ta szaro bura pogoda działa na mnie wyjątkowo źle. Chce cały czas spac i jeść. A to bardzo źle bo przynajmiej ja mam tak że caly dzień chce mi sie strasznie spać, gdy jestem w domu to w sumie bez różnicy ale gdy jestem w szkole od 7 do 15 to jednak jest to troche problem. Trudno jest mi sie na czym kolwiek skupić zasypiam na lekcjach i ogólnie nie ogarniam co sie dzieję w około. A dodatkowo do tego wszsytkiego nie kontroluje jedzenia jem wszystko po koleij i nie moge schudnąć. To jest serio straszne ale jak by tego bylo mało to do snu i jedzenia standardowo dochodzi zle samopoczucie i niższa niż niższa samoocena. To mnie serio dobija. Melancholia w tym zimowym okresie nie daje mi oddychać, myśli samobójcze coraz głębsze. Ostatnio też zaczęłam mieć napady panicznego stachu. Ten strach jest okropny paralizuje mnie. Nigdy w życiu z jakiego kolwiek powodu czy bardzo ważnego czy mniej ważnego nawet trochę się tak nie stresowałam ja wcale się nie stresowałam.