<Czy to ptak? Czy samolot? Nie! To kolejny rozdział! >
<Ale, że już?!>
<Na to wygląda! :)>***
- Blaise? Coś Ty jej zrobił! - Hermiona dobijała się do drzwi pokoju Ślizgona. Wiedziała, że Ginny musiała od niego wyjść w takim stanie. Co takiego działo się dokładnie w jego sypialni, skoro Gin wróciła do jej pokoju bez bluzki? Jak dobrze, że nie zachciało jej się tak przechadzać po szkolnych korytarzach! Co by było, gdyby tylko jakiś profesor ją znalazł? Nie chciała nawet myśleć jak skończyła by się przygoda jej przyjaciółki z alkoholem.
- Cokolwiek powiesz, to nie ja - odezwał się Zabini, otwierając drzwi. Dziewczyna już była gotowa na niego nakrzyczeć, jednak powstrzymał ją niecodzienny widok Blaise'go z ciemnym sińcem pod okiem.
- Na Merlina, co Ci się stało?
- Wejdź - odchylił się, by móc wpuścić dziewczynę do środka. Nie miał ochoty rozmawiać z nią w progu drzwi.
- Możesz mi powiedzieć, co ty zrobiłeś mojej przyjaciółce? I dlaczego chodzi bez bluzki?
- Bez bluzki? - Balsie odwrócił się w stronę Hermiony, widocznie zaciekawiony - a myślałem, że blefuje - potarł palcem wskazującym brodę, w zastanowieniu. Gryfonka wywróciła oczami.
- Tak. Możesz mi to wyjaśnić? Co ty jej zrobiłeś? - usiadła na szmaragdowym fotelu, który jeszcze nie tak dawno był zajmowany przez rudowłosą.
- Wiesz, Granger jakoś nie mam ochoty się tłumaczyć - westchnął teatralnie, rozkładając ręce tak jakby nie mógł nic z tym zrobić.
- Blasie, może i zakopaliśmy topór wojenny, ale uwierz mi na słowo, że w tych okolicznościach jestem gotowa go na nowo wykopać, by następnie cię nim zdzielić, więc lepiej dla ciebie jeśli zaczniesz gadać - chłopak uniósł dłonie pokazując swoją kapitulacje.
- Czy wszystkie Gryfonki są takie władcze? Zaczyna mnie to kręcić.
- Blasie do rzeczy - chłopak uśmiechnął się połgębkiem.
- Garaliśmy w czarodziejskiego pokera. Trochę się u mnie zasiedziała, planowała być u ciebie wcześniej. W trakcie partii, zarzekała się, że gra lepiej ode mnie - usiadł na fotelu, sprawiając, że dzielił ich jedynie mały stolik z ciemnego drewna - więc zaporonowałem jej układ. Jeśli wygrałbym kolejną rundę musiałaby wykonać wyzwanie, tak samo jeśli ona wygrałaby ze mną, wtedy ja musiałbym jakieś wykonać.
- Co było jej wyzwaniem?
- Od razu zakładasz, że to ja wygrałem? - uśmiechnął się zadowolony z siebie - i się nie mylisz. Jej wyzwaniem było zdjęcie bluzki - nawet nie był w stanie zauważyć kiedy, a dłoń Hermiony powędrowała w jego kierunku. Zaklął cicho pod nosem, jednak cwaniacki uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Blasie! Jak możesz być aż takim prostakiem?
- Daj spokój, Hermiono. Związała mi oczy, żebym niczego nie widział. W sumie, niezła z niej spryciula, bo nie podałem warunku, że ma zdjąć bluzkę na moich oczach - zaśmiał się, pocierając swoją brodę. Hermiona nie wytrzymała wściekła na Ślizgona, wyszła z jego pokoju trzaskając drzwiami. Uważała, że się zmienił, że nie chce już być pomiotem piekielnym, a tym czasem on potrafił rozczarować ją w tak szybkim tempie!
CZYTASZ
Jesteś Moim Słońcem, Weasley| Blinny
FanficHistoria dwójki uczniów z Hogwart'u, którzy z początku żyli nie interesując się sobą nawzajem. Ich losy nie połączyły się z dnia na dzień. Nie spojrzeli sobie w oczy i nie zakochali się od pierwszego wejrzenia. To co postanowiło połączyć dwójkę tych...