Special

63 2 16
                                    

Lucyfer

Jak zwykle siedziałem w biurze i wypełniałem dokumenty, niech ktoś powie mi że bycie władcą piekła jest łatwe, niech go ręka Boża chroni,bo jak bym go znalazł, to nie ręczyłbym za siebie. Dobrze że pomaga mi mój brat Lucas.

- Lucuś co robisz ?

- Nic ciekawego Gabrielu ? Czekaj Gabriel !? Co ty tu robisz !? - powiedziałem zszokowany.

- Tak to ja, nudziło mi się i chciałem cię odwiedzić. A co źle zrobiłem ? - powiedział przygryzając dolną wargę, on to robił specjalnie.

- Nie, tylko rzadko mnie odwiedzasz...

Nie dokończyłem zdania, ponieważ Gabryś w pił się w moje wargi. Teraz wiem dlaczego tak się zachowuje, wypił za dużo i ma chcicę. Muszę to dobrze wykorzystać.

- Lucuć rżnij mnie teraz proszę, chcę cię w sobie.

Zacząłem całować go namiętnie on odwzajemniał każdy pocałunek. Złapałem go za pośladki a on obdarzył mnie jękiem, podniosłem go a Gabryś szybkim ruchem objął mnie nogami w pasie. Nie przestając całować ruszyłem do mojej sypialni, gdzie najdelikatniej jak umiałem położyłem go na moim łóżku. Rozebrałem Gabrysia i całowałem każdy kawałek jego ciała, robiąc przy okazji malinki. On szybko ściągnął moje ubrania i przekręcił nas tak że on siedział na mnie, by później nabić się na mojego "kolegę".

Gabriel

Obudził mnie ból głowy i dolnych partiach ciała. Nigdy więcej nie piję z Piotrem i Janem, bo później film mi się urywa. Kiedy, miałem wstać to czyjaś ręką, mi to uniemożliwiła i przyciągała mnie do swego ciała.

- Jak się czujesz Gabryś ?

- Boli mnie głowa i dolne partie ciała Lucyfer. Czekaj Lucyfer !? Co ty mi zrobiłeś !? - powiedziałem zszokowany.

- Ja nic tylko ty mnie kusiłeś i miałeś chcicę.

- Żartujesz prawda.

- Nie, a mam cię zacytować ?

- Jakbyś mógł proszę.

- "Lucuś, rżnij mnie teraz proszę, chce cię w sobie." Przypominasz sobie coś ?

- Powiedziałem to ?

- Tak, a później ujeżdałeś mnie i błagałeś o więcej. Dalej nic nie pamiętasz ?

- Nie już sobie przypominam. Przepraszam za to co robiłem.

- Nie masz za co przepraszać, dzięki tobie spędziłem inaczej święta Bożego narodzenia - powiedział z pięknym uśmiechem.

- Na serio ?

- Tak i możesz częściej mnie odwiedzać - wyszeptał niskim głębokim głosem do mojego ucha.

- Zastanowię się nad tym.

- Niestety nie możesz, obiecałeś mi to, przecież anioły nie łamią obietnic - powiedział podgryzając wargę i głaszcząc mnie po włosach, na co cicho zamruczałem.

- Dobrze postaram się ale dzisiaj nic nie robimy, dalej bolą mnie dolne partie ciała.

- Dobrze kotek - powiedział całując mnie w usta.

- Dobranoc.

- Słodkich snów - to ostatnie co usłyszałem przed zaśnięciem.

*******

Dziękuję za przeczytanie tego rozdziału, mam nadzieję że się podobał.

Miłość to nie tyko ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz