Rozdział 5 tłumaczenie

14 2 0
                                    

Akhito

Gdy tylko wszedłem do środka, zostałem oblęrzony przez domowników.

- Gdzie byłeś tak długo ? - zapytał spokojnie Jan.

- Na spotkaniu ze znajomym - odparłem również spokojnie.

- Dlaczego nam tego nie powiedziałeś ? - odparł zirytowany Yashiro.

- Craven wiedział o tym - powiedziałem kierując się do mojej sypialni.

- Nigdzie nie idziesz ! Tłumacz nam się ! - powiedział Yashiro.

- Dobra spotkałem się ze znajomym, którego nie dawno spotkałem. Zaprosił mnie do restauracji, straciliśmy poczucie czasu, więc dlatego jestem tak późno.

- Ta z znajomym ! - powiedział z sarkazmem - takim jak Asami ! - dopowiedział a mnie to zabolało. Bez żadnego słowa wyszedłem do ogrodu, kierując się do altany. Chciałem być sam, wyciągłem telefon dzwoniąc do Nagata.

- Akhito coś się stało ? - zapytał, chyba z troską.

- Nie, chciałem po prostu z tobą porozmawiać - skłamałem.

- Słyszę, że coś się dzieje opowiedz mi to, proszę ?

- To nic takiego, gdy wróciłem bracia mnie otoczyli. Byli chyba zmartwieni i źli, że nic im nie powiedziałem. Potem jednemu z nich padły nerwy powiedział to co myślał - zakończyłem opowiadać mu to zdarzenie.

- Nie przejmuj się idiotą, nie ma mózgu. Bo człowiek posiadający go, by pomyślał o konsekwencjach. Jak coś to powiedz mu że ma myśleć mózgiem a nie kroczem - zakończył, a ja wybuchłem śmiechem - powinieneś częściej się śmiać, masz cudowny śmiech.

- Dziękuje poprawiłeś mi humor - powiedziałem uśmiechając się, pierwszy raz od dawna.

- Jak coś to mogę przyjść - zaproponował.

- Nie musisz, nie chcę cię zadręczać pa - powiedziałem szczęśliwy.

- Pa kotku - odpowiedział śmiejąc się. Z uśmiechem ruszyłem do domu, mając nadzieje, że Nagato będzie tym jedynym. Ominąłem osłupiałych przyjaciół, wchodząc do pokoju i zamykając drzwi. Włączyłem światło i podeszłem do biurka, znajdującego się przy oknie. Zamierzałem namalować Nagata, kiedy miałem już, względny szkic spojrzałem na zegarek, jest trzecia w nocy. Położyłem się niechętnie, planując kolejny dzień.

Nagato

Po telefonie od kotka, postanowiłem coś zjeść ruszyłem do kuchni. Która jest mała, nowoczesna ale przytulna. Otworzyłem lodówkę wyciągając z niej pojemnik z krwią. Nalałem jej trochę do kieliszka, do niedawna była ona moją ulubioną, ale zmieniło się to gdy poznałem Akhita. Jego zapach i krew mnie przyciągają, ale to nie tylko to jego charakter jest wyjątkowy, szkoda tylko że jest zamknięty w sobie. Ruszyłem do salonu upijając trochę krwi i myśląc o Akhicie.

- Wszystko w porządku ? - zapytał Omar, mój przyjaciel.

- Tak - powiedziałem i z niechęcią upiłem łyk krwi.

- Widzę, że coś się dzieje. Kiedyś rzuciłbyś się na tą krew, a teraz pijesz ją z niechęcią. Kto ma lepszą ? - zapytał szatyn.

- Osoba z którą się dziś spotkałem - nie chce mu mówić o Akhicie, boję się o niego. Omar zrobi wszystko, by dostać to czego pragnie.

- Czyli kogo ? - zapytał z iskrą w oku, którą dobrze znam.

- Przyjaciela - chciałem powiedzieć chłopaka, ale on by wypytywał o niego, a później zaatakował.

- Znam go ? - dalej drąrzył temat.

- Nie, a spróbuj go skrzywdzić, to popamiętasz mnie - zagroziłem mu.

- Czy napewno ten przyjaciel jest nim ?

- Spadaj Omar - powiedziałem dopijając krew i wychodząc z salonu.

- I tak się dowiem, kto to jest - powiedział spokojnie, a ja napisałałem do Akhita żeby uważał. Martwię się o kotka, Omar potrafi być psychiczny i może zrobić krzywdę.

*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*

Omar - wysoki szatyn, o niebieskich oczach, wampir. Zrobi wszystko by zdobyć to czego pragnie, przyjaciel Nagata.

I oto kolejny rozdział, mogliście poznać Omara, który będzie miał znaczenie w kolejnych rozdziałach. Co sądzicie o tym ?

DarkDeadAngel

Miłość to nie tyko ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz