Rozdział 9 Weź te cholerne leki !

16 1 0
                                    

Nagato


Wróciłem do domu zmartwiony stanem Omara. Gdy tylko przekroczyłem próg, zostałem zaatakowany wazonem. Omar we mnie nim rzucił i mówił coś o rosjanach.

- Omar wziąłeś leki ? - zapytałem bojąc się o swoje życie.

- Nie będę brać tych cholernych leków !

- Musisz je brać ! - krzyknąłem na niego, szukając ich.

- Nie ! Idź pieprzyć swojego chłopaka ! - i znów o mały włos a dostałbym patelnią.

- Omar do jesnej cholery bierz te leki !

- Nie wezmę ich ! - tak to wygląda kiedy go nieprzypilnuje.

- Weźmiesz je ! Albo wephne ci je do gardła ! - tylko siła działa na niego.

- Nie ! - gorzej niż dzieckiem, wziąłem głęboki wdech i policzyłem do 10.

- Omar mam dosyć, albo weźmiesz je sam, albo mnie już nigdy nie zobaczysz - powiedziałem w miarę spokojnie.

- Dobrze - burknął i połknął odpowiednią dawkę.

- A teraz idziesz spać - powiedziałem przyzwyczajony do jego zachowaniu, po lekach.

- Mhh - mruknął wiesząc się na moim ramieniu.

- Dobranoc - mówię przykrywając go kołdrą i wychodząc z jego sypialni. A sam skierowałem się do swojej, chcąc już odpocząć.

- Nagato wstawaj - zostaję wybudzony ze snu, przez Omara.

- Czego ? - pytam starając się rozbudzić.

- Twój chłopak tu jest - mówi, a ja się rozbudziłem całkowicie.

- Zaraz będę w salonie - mówię biegnąc do łazienki z ubraniami. Po kilku minutach wyszedłem, kierując się do salonu - Omar wziąłeś leki ? - zapytałem wchodząc.

- Tak - powiedział nie zadowolony.

- To dobrze, cześć Alhito - mówię przytulając go.

- Kochasie idźcie gdzieś indziej - mówi zirytowany Omar.

- Mhhh - mówię łapiąc Akhita za dłoń i prowadząc do swojej sypialni.

- Ładnie mieszkacie - mówic zachwycony Akhito.

- Dzięki, ale nic nie pobije waszego domu.

- Dobrze wiedzieć - mówi oglądając wystrój, otwieram drzwi od swojej sypialni, wpuszczając wpierw Akhita.

- Przepraszam za Omara, ale ostatnio znowu zapomniał brać leków - staram się wytłumaczyć zachowanie przyjaciela.

- Dlaczego wcześniej o tym mi nie powiedziałeś ? - powiedział czekając na moje tłumaczenie.

- Bo nie zwróciłem na to uwagi, brał je legóralnie, a ostatnio przestał je brać. Skapnąłem się po błysku w jego oczach - mówię spokojnie, przytulając go - A tak z innej beczki. Ile masz przyjaciół ? - pytam zaciekawiony.

- Na całym świecie - odpowiada tuląc się we mnie, a ja cicho się zaśmiałem.

- Ciekawe masz znajomości - mówię, a później kładę swoją głowę na jego ramieniu.

- Wiem, może przejdziemy się na spacer ? - mówi odwracając się do mnie twarzą.

- Jestem za, chodźmy do ogrodu - łapię go za dłoń prowadząc do ogrodu, gdzie prowadzę go między alejami róż i innych kwiatów. W końcu dotarliśmy do altany, która znajduje się na końcu ogrodu.

- Piękny ogród - mówi podziwiając go.

- Nie tak piękny jak ty - mówię głaszcząc go po policzku, na co on lekko się zarumienił. Zbilażam swoją twarz do jego, patrząc w jego oczy. Całuje go lekko, przekazując mu wszystkie swoje emocje, zaś Akhito oddaje go nieśmiało. Po kilku minutach odrywam się od jego ust, dalej patrząc w jego oczy - Kocham cię - mówię szczerze, by znów złonczyć nasze usta.

- Ja ciebie też kocham - mówi głaszcząc mnie po policzku i lekko całuje me usta, oddaje pocałunek pogłębiając go lekko, gdy koło nas przeleciał nóż.

- Ja go zabije - mówię odrywając się od Akhita - przepraszam za chwilę wrócę - mówie idąc w stronę uśmiechniętego Omara.

- Wziąłem już te cholerne leki - mówi, a później ucieka przede mną.

*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*

I co uważacie o tym rozdziale, tym razem poznajecie lepiej Omara i Nagata. Co powinien zrobić Nagato, a co Akhito ?

DarkDeadAngel

Miłość to nie tyko ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz