Rozdział 6 samotność ?

19 2 0
                                    

Akhito

Obdziłem się o dziewiątej, z dobrym humorem. Szybko się ogarnąłem i ruszyłem do kuchni, chcąc coś przygotować do przyjaciół. Na blacie kuchennym znalazłem kartkę.

Akhito

Pojechaliśmy odwiedzić Shinga, do planu filmowego. Postaramy się wrócić do wieczora, uważaj na siebie.

Liu

Przajmniej będzie ciekawie, bo Shingo o niczym niewie.
Przygotowałem sobie jajecznicę i czarną herbatę. Jedząc zastanawiam  się czym się zająć. Na początek dokończę obraz, później może pogram na fortepianie. Z miłą chęią wyszedłbym na spacer, ale został mi jeszcze trening. Po zjedzeniu włożyłem naczynia do zmywarki i ruszyłem do sypialni kończą obraz.

 Po zjedzeniu włożyłem naczynia do zmywarki i ruszyłem do sypialni kończą obraz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(tak wygląda Nagato tylko ma czarne włosy i czerwone oczy)

Gy skończyłem malować byłem z siebie dumny. Chciałem iść do salonu, ale przeszkodziło mi w tym dzwonienie, dzwonka od drzwi. Podeszłem do nich spokojnie, szukając przy sobie broni, na szczęście mam ją przy sobie. Uchyliłem lekko drzwi, sprawdzając kto przyszedł. Stał przed nimi wysoki szatyn o niebieskich oczach i surowych rysach twarzy.

- Witaj zapewne jesteś Akhitem tak ? - zapytał z uśmiechem.

- Tak, a kim jesteś ? - zapytałem zbliżając dłoń do pistoletu.

- Omar, przyjaciel Nagata, prosił mnie bym sprawdził czy wszystko dobrze u ciebie - powiedział dalej się uśmiechając.
- Nagato nic mi nie wspominał o twojej wizycie. Wole do niego zadzwonić i się upewnić - powiedziałem zamykając drzwi, ale Omar je przytrzymał i wszedł.

- Nie musisz do niego dzwonić - powiedział, a w jego oczach zobaczyłem iskry.

- Ale wolę - powiedziałem cofając się tyłem, wolę mieć tego gościa na oku. Kiedy miałem sięgnąć po telefon, poczułem mocny uścisk na nadgarstku. Nie wiele myśląc wolną ręką walnąłem go w brzuch, a później w twarz. Uwalniając tak rękę, Omar był zdziwiony i nie zadowolony. Wyciągłem pistolet i naładowałem go kierując w stronę Omara. Był sparaliżowany przez chwilę, dzięki której zadzwoniłem do Nagata.

- Akhito coś się stało ? - powiedział zmartwiony ?

- Znasz może Omara - powiedziałem nie spuszczając zniego wzroku.

- Tak, właśnie go szukam. A co ?

- Nie musisz go szukać, jest  umnie.

- Zaraz tam będę - powiedział i rozłączył się.

- Idź przede mną, spróbuj tylko coś wykombinować, a dostaniesz kulkę w łep i serce - powiedziałem chłodno.

- Myślisz że się ciebie boję ? - i zaczął się śmiać. Nagle przestał, szedł w moją stronę z dziwnym uśmiechem, wyciągłem sztylet i rzuciłem go w niego. Trafiłem w ramie tak jak chciałem, nie ruszyło go to. Cofałem się powoli do salonu, z zamiarem zgubienia go w lesie - kotku nie uciekaj odemnie i tak dostanę ciebie.

- Nigdy - warknąłem i kłapnąłem zębami. Odezwała się we mnie wilcza natura.

- Co kotek nie jest kotkiem, tylko wilczkiem - powiedział dalej z chorym  uśmiechem. A mi padały nerwy, zmieniłem się w wilka i doskoczyłem do niego. Był zaskoczony, chciał mnie ściągnąć z siebie, ale ugryzłem go w dłoń i warczałem.

- Akhito gdzie jesteś ? - usłyszałem głos Nagata.

- Ratuj ! - krzyknął Omar, a chwilę później ujrzałem Nagata, spojrzałem na niego.

- Akhito ? - zapytał kiwnąłem głową na niego, zmieniając się w człowieka. Ruszyłem do swojego pokoju, zostawiając ich samych. Mam tego dosyć, chce zakopać się w kołdże i nigdzie nie wychodzić. Usłyszałem pukanie do drzwi, niezareagowałem tylko patrzyłem na jeden punkt.

- Akhito ? - zapytał Craven wchodząc do pokoju - wszystko w porządku ? -Spojrzałem na niego z bólem - Kto jest na tym obrazie ? - zapytał pokazując mi go.

- Nagato - powiedziałem smętnie, a on podszedł do mnie. Położyłem swoją głowę na jego kolanach - Dlaczego to boli ? - zapytałem.

- A co, coś ci on zrobił ? - zapytał z mordem w oczach.

- Nie on, tylko jego przyjaciel. Uważa, że mnie zdobędzie, ale ja kocham Nagata - powiedziałem zamykając oczy.

- Naprawdę go kochasz ? A on ciebie ? - zapytał głaszcząc mnie po włosach.

- Tak, ciągle o nim myślę. Napisałem nawet kilka wierszy i ballad - powiedziałem uśmiechając się.

- Naprawdę się w nim zakochałeś. Nie uśmiechałeś się tak, będąc z Asamim.

- Co mam zrobić ? - zapytałem, patrząc w jego oczy.

- Porozmawiaj z nim i powiedz co czujesz.

- Jesteśmy w związku - powiedziałem cicho.

- To gratuluje - powiedział szczęśliwy - A teraz chodź Shingo przyjechał - powiedział wyciągając mnie z pokoju.

*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*

I oto kolejny rozdział, co o nim sądzicie ? I co sądzicie o Omarze i Cravenie ? Z góry dziękuje za gwiazdki.

DarkDeadAngel

  

Miłość to nie tyko ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz