- Gdzie Ty zawsze łazisz o tej samej godzinie? - Zapytał.
- Spaceruje po pizzerii. A co mam robić? - Odparłam.
- No nie wiem... Dobra, nie ważne. Ja idę spać, nie wiem jak wy... - Powiedział i wstał. - Idziesz?
- Tak, idę - wstałam z kanapy i skierowałam się z Freddy'm do drzwi.
Zatrzymał się na chwilę i spojrzał na Lisiastą, która właśnie miętoliła Bon-Bon'a w ręce. Podszedł do niej i jednym ruchem wyrwał jej go z rąk. Dziewczyna rzuciła mu podgardliwe spojrzenie.
- A wy idziecie razem spać czy co? - Spod gazety wyłoniła się twarz Ballor'y.
Wraz z misiastym strzeliliśmy facepalm'a. Niech się nie dziwią, że się oby dwoje zarumieniliśmy. Wyszliśmy z salonu. W ciszy przemierzaliśmy przez korytarz. W końcu tą denerwującą ciszę przerwał Freddy.
- A tak na serio, to gdzie się przechadzasz dokładniej? - Spojrzał na mnie, poprawiając uszy maskotce.
- Co? Aaa... No chodzę po całej lokacji... - Po mnie przelał się zimny pot.
- Po całej? Czyli do pracowników też?
- Nie, nie... Tylko tutaj.
- Okej...
Znowu zapadła niezręczna cisza. Zauważyłam już drzwi od swojego pokoju. Złapałam za klamkę, lecz się troszeczkę zawahałam.
- Dobranoc - powiedziałam.
- Dobranoc, Harriet.
Weszłam do pokoju i od razu położyłam się na łóżku.
On coś podejrzewa... - Pomyślałam.
Pobiegłam szybko do łazienki, umyłam się, rozczesałam włosy, ubrałam piżamę i wróciłam spowrotem na łóżko. Wtuliłam twarz w miękka poduszkę, przykryłam się kołdrą i oddałam się w objęcia Morfeusza...
***
Obudził mnie ten sam dźwięk co rano. Wyciągnęłam rękę spod kołdry i wyłączyłam budzik. Przetarłam zaspane oczy i położyłam się ponownie na miękkiej poduszce, z niechęci. Nie chcę znowu iść na tą scenę... Leżałam z zamkniętymi oczami tak z 5 minut.
- Królewna śpi dalej? - Usłyszałam męski głos.
- Nie, oglądam powieki - odpowiedziałam cichym głosem.
- To je otwórz.
Zrobiłam to, co mi kazał i je otworzyłam. Ujrzałam Freddy'ego stojącego nade mną. Leniwie jęknęłam i próbowałam postawić jedną nogę na podłodze, ale nie potrafię. W końcu się wkurzyłam i stoczyłam z łóżka na podłogę pod nogi chłopaka.
- Eee Harriet... Co Ci?
- Nie chcę tam znowu iść.
- Oh daj spokój. Jeszcze jeden dzień i wolne, jest przecież piątek!
- Super... - Jakoś się nie cieszyłam z tego dnia tygodnia. I tak i tak on przychodzi codziennie do mnie robić to, co zawsze...
Misiasty wyszedł z pokoju, a ja poszłam się ogarnąć. Po godzinie staliśmy już na scenie czekając, aż winda znowu przywiezie tłum ludzi. Ostatni raz spojrzałam na Freddy'ego i zamknęłam oczy. Wiedziałam, że najpierw ON przyjdzie sprawdzić, czy jesteśmy na swoim miejscu. Nie chcę na niego patrzeć. Nie po tym co mi robi.
Gdy już odszedł usłyszałam dźwięk zjeżdżającej windy. Do lokacji weszło kilkadziesiąt osób. Sama się zawsze zastanawiam jak ta winda wytrzymuje taki ciężar. Większość to dzieci, ale kilka tam dorosłych też jest. Wszyscy się zbiegli pod sceną. Muzyka zaczęła grać. Zawsze zaczynała Lisiasta. Macha innym i ich wita. Później Ballora obdarza ich swoim tańcem wraz z Minireena'mi. Później Freddy zabawia dzieci Bon-Bon'em. Na końcu ja, gdy piosenka ucichnie zaczynam śpiewać. Kocham to robić, lecz gdy stoję na scenie przy ludziach odechciewa mi się.
- Witajcie w Świecie Pizzy Cicrus Baby, gdzie marzenia naprawdę się spełniają! Moi przyjaciele i ja będziemy was zabawiać oraz podawać jedzenie! Rozgoście się i czuje jak u siebie w domu!
Zeszłam ze sceny wraz z innymi i poszliśmy robić swoje. Funtime'y poszli do kącika zabaw wraz z dziećmi, gdzie je zabawiali. Ballora na swoją scenę, a ja na swoją.
***
- Do zobaczenia! - Krzyknęłam, a winda ruszyła w górę. - W końcu sobie poszli...
- No ja tam mogę narzekać. Bon-Bon'a mi gdzieś schowali - misiek zaczął przewracać wszystkie dekoracje w sali.
- Pomogę Ci - podeszła Karoline koło chłopaka i też zaczęła przewracać rzeczy.
Też zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu w celu znalezienia maskotki. Wzrok skierowałam ku górze, co okazało się trafieniem w dziesiątkę. Zauważyłam Bon-Bon'a wiszącego na lampie.
- Freddy, podsadzisz mnie? - Zapytałam chłopaka.
- A po co? - Wskazałam palcem na lampę, a wzrok Misiastego podąrzył za nim i zatrzymał się na maskotce. - Bon-Bon! Już, już Cię podsadzam.
Chłopak złapał mnie mocno w biodrach i uniósł do góry. Po chwili stałam na jego ramionach. Gdyby ten sufit był niżej, to bym tego robić nie musiała. Chwyciłam pacynkę, przez co straciłam równowagę. Zaczęłam się chwiać, a po chwili poczułam jak spadam. Zacisnęłam oczy, ale nie na długo. Otworzyłam je powoli i ujrzałam twarz Fredziaka.
- Jaki romantyk się znalazł... - Prychnęła Karoline.
Dopiero teraz ogarnęłam, że chłopak trzyma mnie na rękach. Zarumieniłam się lekko i stanęłam na ziemi.
- Proszę - oddałam mu Bon-Bon'a i wyszłam z pokoju.
Westchnęłam głęboko i skierowałam się w stronę mojego pokoju. Przemierzając przez korytarz czułam się obserwowana. Zignorowałam to, bo pewnie to Bidybab'y łażą gdzieś po wentylacji. Leniwie złapałam za klamkę i pchnęłam drzwi, wchodząc do środka. Zamknęłam je cicho i dosłownie rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam płakać. Nie wiem czemu. Sama z siebie. Schowałam głowę pod wielką poduszką.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
Gdy otworzyłam oczy od razu co mi się w nie rzuciło, to godzina 01:46 na elektrycznym zegarku, stojącym na szafce nocnej. Zerwałam się gwałtownie z łóżka. Nawet nic na sobie nie poprawiłam, tylko wyszłam z pokoju i zaczęłam się kierować w stronę mojej sceny. Zaczęłam znowu karcić się w myślach: to tylko chwilę trwa, to boli przez chwilę...
Powtarzałam to sobie przez całą drogę do pracownika. Zatrzymał mnie odgłos kroków. Stanęłam koło ściany i zaczęłam nasłuchiwać. Kroki były coraz bliżej, a ja przez to czekanie traciłam czas na dotarcie na miejsce.
- Kto tutaj jest? - Spytałam spanikowana.
Zauważyłam męską sylwetkę zbliżającą się do mnie.
- Jeju Freddy! Nie strasz mnie tak - odetchnęłam z ulgą.
- Jaki Freddy?
Z cienia wyłonił się wysoki chłopak, lecz nie Misiasty, przez co serce zaczęło mi szybciej bić, a oddech stał się nierówny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W ogóle zapomniałam się was spytać! Co dostaliście na święta? Piszcie w komentarzach! ^^Na razie x3
~Golden
CZYTASZ
I Always Pretend |FNaF Sister Location| √
FanfictionWiesz jak to jest być zabawką? Nie? To ja Ci to wytłumaczę krótko, ale zwięźle. Jesteś dla wszystkich nikim, nie obchodzisz ich, mają Cię totalnie gdzieś. Robią z Tobą co tylko im się podoba, a Ty i tak nic nie możesz zrobić, bo i tak nie masz po c...