To jest właśnie mój brak mózgu xDD
~~~~~~~~~~~~~~Nie wiem co teraz myśleć... Nie potrafię opisać bólu jaki teraz czuję w środku. Jest nie do zniesienia. Straciłem wszystko co miałem... Gdybym wcześniej ją przycisnął to by na pewno powiedziała mi co się dzieje. Mogę się teraz obwiniać za to i będę, chyba że jakiś cud się zdarzy. Jeżeli zniszczył jej robota... Dał jej duszy wolność... A co jeśli da się ją jeszcze uratować? Jennifer można było, lecz nie wiem...
Chytry uśmiech mężczyzny i jego cała poplamiona jakąś mazią koszula sprawiła, że we mnie wzbudziła podejrzenia, lecz jeszcze nie będę tego mówił.
- Misiu nam wymiękł? Patrzący na jego martwą ukochaną... Nic nie zrobisz, hm?
Spuściłem głowę, a pięści zacisnąłem tylko po to, by uśmierzyć ból i złość, jaka rozrywała mnie od środka. Lecz wiedziałem, że coś nie pasuje tutaj...
Spojrzałem na nieruszającą się Harriet. Do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Podszedłem do Ennard'a i zabrałem od niego kontroler. Gdy tylko zacząłem się zbliżać do mężczyzny momentalnie spanikował.
- Co Ty robisz? Chcesz ją porazić?!
- Może... Ale tylko pomyśl co się stanie, jak ją porażę.
- Freddy! O czym Ty gadasz?! - Usłyszałem czyjś głos za mną.
- Nie zrobisz tego...
- Owszem, nie zrobię. Po co miałbym ją zabijać? Myślisz, że ja taki głupi jestem?
- Ona nie żyje! I nic z tym już nie zrobisz!
- Chodź bliżej... Boisz się mnie? Czy może tej maszyny?
- Niczego się nie boje - powiedział stanowczo i podszedł jeszcze bliżej. Dzieliło nas i dziewczynę zaledwie 2 metry, a pomiędzy nami trochę dalej scooper.
- Nie zabiłbyś Harriet tą maszyną... Tak w ogóle, gdybyś to zrobił to ona by była pusta w środku. Wiesz przecież o co mi chodzi... A ona nawet nie ma ani jednej kropeli krwi na sobie. A! Jeszcze jedno... Patrz...
Do tej pory kontroler nic nie znaczył, lecz gdy tylko rzuciłem go lekko przed siebie scooper się włączył automatycznie i zgarnął urządzenie, niszcząc je na kawałki. Wiedziałem, że teraz już nic nie zrobi Harriet rażąc ją tym urządzeniem. Mężczyzna położył dziewczynę za siebie i chciał do mnie podejść, lecz gdy chyba ogarnął o co chodzi, zawahał się.
- Ty nędzna kupo złomu! Nic mi teraz nie zrobisz! Nic! Harriet nie żyje! A Ty tutaj nie przejdziesz!
- Wiesz... wystarczy tylko maszynę wyłączyć... Myślałem, że jesteś bardziej inteligentny. Czego Ty tak naprawdę chcesz od nas?
- Waszej śmierci! Już się Harriet pozbyłem!
- Ty chyba sam nie wierzysz w to, co gadasz... Ale gdyby nie żyła, to by teraz nie stała za Tobą, co? - Skłamałem.
Zaskoczony facet jednym ruchem się obrócił za siebie, a ja mogłem to wykorzystać. Szybko złapałem go za ramiona i pociągłem w swoją stronę, zasłaniając się jego ciałem przed scooper'em. Maszyna się ruszyła i zmierzyła w naszą stronę. Dało się usłyszeć tylko dźwięk łamiących się w jego wnętrzu kości i krzyk. Jak to po nazwie urządzenia... Gdy skończyło swoje dzieło na "ogromej łyżce" dało się zauważyć jego wnętrzności. Poczułem ulgę. Szybko go puściłem i sprawnym ruchem znalazłem się na drugiej stronie spokoju. Podbiegłem do Harriet i wziąłem ją na ręce.
- Co wy tak stoicie jak te kołki? Weźcie wyłączcie tą maszynę!
Po moim rozkazie maszyna była już wyłączona i mogłem bezpiecznie przejść na poprzednią stronę i wyjść w końcu z tego pomieszczenia... Czułem, że w końcu to piekło się skończyło...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jakie emocje! O boziu! Jak na zbieraniu grzybów! #komentarze xD Oto już chyba 2 od końca rozdział tej książki! Po niej zacznę coś pisać, lecz to będzie niespodzianka... Jeżeli będę miała do niej wenę xD Mam jeszcze kilka pomysłów na książki, więc nie wiem za bardzo, za którą się brać, lecz już zdecydowałam x) So... Do następnego! <33~Golden
CZYTASZ
I Always Pretend |FNaF Sister Location| √
FanfictionWiesz jak to jest być zabawką? Nie? To ja Ci to wytłumaczę krótko, ale zwięźle. Jesteś dla wszystkich nikim, nie obchodzisz ich, mają Cię totalnie gdzieś. Robią z Tobą co tylko im się podoba, a Ty i tak nic nie możesz zrobić, bo i tak nie masz po c...