Rozdział 2

163 15 1
                                    


Rano obudziło mnie stukanie do drzwi. Chciałam zawołać Rivena ale przypomniałam sobie wczorajszą sytuacją. Leniwie wstałam i podeszłam do drzwi. Nacisnęłam na klamkę.

-Nie ! - Krzykną ktoś zza moich pleców ale było już za późno. Erick w ułamku sekundy znalazł się przy drzwiachi otworzył je zamiast mnie. Zatkał mi usta dłonią co wskazywało na to ,że powinnam być cicho.

-Czy zastaliśmmy Panią Katarine Lightrose ? - Zapytał twardy ton dochodzący zza drzwi.

-Niestety nie. - Oznajmił zamykając je. Usłyszeliśki kroki na schodach.

-Kto to był ? - Zapytałam szeptem.

-Lepiej usiąć. - Erick zrobił kawe. Byłam ubrana tylko w bokserkę i majtki ale mimo to nie czułam się skrępowana. W końcu Erick był homo.

-Odpowiesz mi kto to był ?

-Słuchaj.- Zaczą spokojnie a jego czarne oczy posłały mi lodowate spojrzenie. - Pamiętasz jak wczoraj w magazynie sprawdzałaś żarówkę a ona się naglę zapaliła ?

-No kojaże. - Ta rozmowa kierowała się w dość dziwnym kierunku.

- Czy czujesz czasami ,że masz w śrokdu ...

-Siemacie suczki jak leci . - Powidział jakiś robot ,który wskoczył na stolik do kawy.

Zaczęłam krzyczeć i rzuciłam w niego poduszką. Ustałam na kanapie. Erick zaczą mnie uspokajać ale ja straciłam równowagę i upadłam na podłogę.

-Ał - wymamrotałam.

-Wszytko w porzątku ? - Usłyszałam znajomy gołos. Pomugł mi wstać i usiaść na kanapie. Na kolana wskoczył mi ten sam robot. Miał niebieskie loki na głowie. Jego oczy uważnie mnie obserwowały. Starałam się od niego odusnąc. Erick prosił żebym nie robiła mu krzywdy mimo tego ,że miałam ochotę wyrzucić go przez okno.

-Co to jest ? Zapytałam próbując odsunąć od siębe robota który zaczą przyglądać się mojej twarzy.

-Trochę szcunku. - Powiedział wyraźnie obużony.

-Ciesz się ,że nie wylądowałeś w śmietniku.

-Spokojnie bogoni wojny nie mnie powinnaś się teraz obawiać.

-O czym on gada ?- Zapytałam robocik spokojnie usadowił się na moich kolanach.

-Posłuchaj, to co teraz usłyszy jest ważne. To - Wskazeła na robota który dziwnie się na mnie patrzył. - Jest robot z kosmosu. Autobot. - Popatrzył na niego. - Zejć z niej głupi zboczeńcu. - Powiedział zwalając go z moich kolan. Usiadłam w siadzie skrzyżnym.

-Nie moja wina ,że jesteś gejem palancie. - Ustał na stoliku do kawy. - Posłuchaj dziewczyno. Z tego co wiem od dwuch dni jesteś pełnoletnia a to niebezpieczny okres, poziom energi wzrusł w tobie o ponad 80% co oznacza ,że Decepsi mogą cię wykryć.

-O czym on plecie jak energia jacy Desepsi ?! Nie, dla mnie to za dużo. - Stanęłam i rozejrzałam się za waliską. Wyjęłam z niej rurki , białą boksere i bielizne. - Przetrawie to pod prysznicem. - Oznajmiłam i ruszyła w stronę niewielkiej łazienki.

Uwielbiałam gdy ciepłe kropelki wody spływały po moim ciele. Teraz naprawde mogłam się nad wszystkim zastanowić. Nad Rivenem ,który już pewnie znalazł sobie inny dziewczyne. Nad tymi całymi Autobotami i Decepsami. To wszystko było dziwne. Owszem miałam wrażenie ,że mam w sobie elektrownie ale skąd Erick o tym wiedział i co to byli za ludzie?

Zakręciłam wodę i westchnęła. Otworzyłam kabine i rozejrzałam się za ręcznikiem.

-Szukasz czegoś ? - Zapytał robot stojący w drzwiach.

-Ręcznika jak już chcesz wiedzieć ,a tak w ogóle jak tu weszłeś ?

-Erick wyszedł na chwile i kazał mieć na ciebie oko a co do drzwi to były otwarte.

-Hm - Mruknęła. -Podasz mi ręcznik ?

-To grzech przykrywać takie boskie ciało ale jasne. - Mówiąc to wszedł i podał mi ciemnoszary ręcznik. Owinęłam się nim i podeszłam do lusterka. Zobaczyłam tam szatynke o nienaturalnie jasnych niebieskich oczach. Może właśnie to jest ta energia ? Światło w łazience zamigotało. Poczułam się tak jakby potęrzna fala mnie uderzyła. Nie wiem jak znalazłam się na ziemi. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam robota przyglądającego się mi.

-Żyjesz ?

-Hm - Tylko to udało mi się powiedzieć. Usiadłam na dywanie w łazience. I nie wiadomo jak ręcznik mi się zsuną.

-Pięknę ciało. -Powiedział robot a ja szybko poprawiłam ręcznik i wstałam.

-Wypad. Chce się ubrać. - Rozkazałam pokazując mi drzwi.

-A co jak znowu zemdlejesz ...

-Wypad !

-Nie tak ostro bogini wojny. - Powiedział i wyszedł.

Ubrałam się i poczesałam włosy. Usłyszałam dźwięk sms-a w telefonie. Weszłam do salonu gdzie na blacie kuchennym siedział robot. Nie mam pojęciea jak tam wlazł. Zobaczyłam wiadomość. Była od Ericka ,,Uciekaj jak najszybciej" Tylko tyle. Zamarłam. Chwyciłam torebkę do której wrzuciłam telefon i wszytkie pieniądze jakie znalazłam.

Już miałam podchdzić do drzwi gdy rozległo się pukanie. Wystraszyłam się.

-Pss - Odwróciłam się w stonę okna. - Choć.

Niepewnie je otworzyłam i zobaczyłam klatkę. Weszłam na nią i ostrożnie zaczęłam schodzić. Trampki trochę ułatwiały mi to zadanie. Gdy znaleźliśmy się na ulicy robot zmienił się w samchodzik.

-Zabiore cię do reszty. - Oznajmił.

-Jakiej reszty ?

-Do Autobotów. One ci pomgą. - Oznajmił.

Żywa energia Cz.1    Energia WszechświataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz