Rozdział 5

132 15 1
                                    


Biegnąc przed siebie nie zwracałam uwagi czy te auta mnie gonią czy nie. Niestety zawsze byłam słaba w bieganiu. Po jakiś dwudzitu minutach padłam na twarz. Byłam zmęczona i ciężko dyszałam. Podniosłam się na łokciach.

Usłyszałam nadjężdżające samochody. Resztkami sił wstałam. Nogi miałam jak z waty. Pojazdy pędziły prosto na mnie. Ponownie zaczęłam biec. Słyszałam za sobą tylko jeden jadący pojazd i głośne kroki. Lekko odwróciłam głowę. Zielony samochód jechał tuż na mną i jakieś roboty za mną biegły.

Mój żołądek wykonał obrót. Osłabiona zwolniłam i wylądowałam na masce. Ostrożnie położyłam na niej dłoń. Westchnęłam. Pomyślałam o jego uczuciach. Wokół moich dłoni pojawiła się jasnoniebieska otoczka.

Czułam go, słyszałam jego myśli. Kazałam mu się zatrzymać. To był błąd. Gwałtwnie zachamował a ja znalazłam się za asfalcie.

Ał ! - Krzyknęła. Otoczka wokół moich dłoni nie znikała. Zielony samochód zmienił się w robota.

-Wyłaź z mojej głowy ! - Krzyczał trzymając się za nią. Uderzył o ziemię. Wystraszyłam się. Westchnęłam i po chwili czułam tylko mdłości.

-W pożądku ? Zapytał najwiękrzy z robotów, najprawdopodobniej ich przywudca. - Raczed jak jej stan ?

-Wskaźniki wskazują na to ,że jest odwodnina. Musimy załatwić jakieś płyny i zabrać ją z tego słońca.

Uniosłam się na łokcich. Ale po chwili znów padłam. Ze zmęczenia zamknęłam oczy. Później była już tylko ciemność i cisza.

Żywa energia Cz.1    Energia WszechświataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz