* Jestem pusty
Weszliśmy do pewnego domu, który znajdował się blisko lasu. Okazało się, iż mieszkała w nim rodzina Kozioł, która pochodziła z polski. Gdy włamałem się z pomocą Nogitsune do ich domu, to pierwsze co, to rzuciła mi się w oczy dziewczyna, która chodziła ze mną do klasy. Miała na sobie czarną sukienkę z ćwiekami, a niebieskie włosy miała związane w wysokiego koka. Czytała książkę i była tak zaczytana, że mnie nie zauważyła, gdy wszedłem do ich salonu, a siedziała praktycznie naprzeciwko mnie. Przeciąłem dyskretnie kabel od telefonu stacjonarnego, który znajdował się po prawej stronie wejścia.
Chrząknąłem głośno i spojrzałem na rodzicielkę Ewy, która w szoku wstrzymywała powietrze. Uśmiechnąłem się na to arogancko i kątem oka zarejestrowałem jak jej mąż i córka odkładają książki.
– Nigdy nie myślałem że spotkam kiedyś człowieka opętanego przez Nogitsune.– mruknął mężczyzna, na co obróciłem się w jego stronę na piętach. Siedział sobie spokojnie na kanapie, a jego żona stała sparaliżowana.
Zmrużyłem oczy i złapałem szybko kobietę, po czym rzuciłem ją o ścianę. Osunęła się po niej gładko, a obraz zwalił się na jej zwiotczałe ciało. Uśmiechnąłem się chytrze. Za mało bólu, za mało cierpienia. Podszedłem szybko do Ewy i złapałem ją za gardło. Była blada ze strachu, a szarpiąc się w moim uścisku, błagała o litość dla rodziców.
Jakież to żałosne, ale i cudowne. Jej jęki dodawały mi sił i zachęcały do dalszego działania.
Puściłem ją, a ona opadła na kanapę. Szybko zadałem jej cios w zagłębieniu szyi i niebieskowłosa straciła przytomność. Z niebezpiecznym błyskiem w oku odwróciłem się w stronę mężczyzny, który dalej był spokojny, co też jeszcze bardziej mnie rozsierdziło
– Skąd o nas wiesz? – zapytał poprzez moje usta lisi duch.
– Kiedy żyliśmy jeszcze w Polsce, moja mama mi opowiadała o mrocznym złym Kitsune, który zwał się Nogitsune. – mówił cienkim od strachu głosem. – Był silny, wręcz niepokonany i brał swoją siłę z chaosu, lęku, bólu i cierpienia. Mówiła że pod jego oczami są zawsze czerwone plamy i wygląda jakby był opętany. – Spojrzał mi prosto w oczy i po chwili dodał – Ten opis doskonale opisuję ciebie, Stiles.
– Okey. A skąd znacie moją legendę? – dopytałem ignorując fakt, iż facet znał moje imię.
– Ponieważ pierwszy chłopak mojej matki był przez niego opętany, ale wątpię, że jesteś tym samym, bo byś mnie wtedy pamiętał... a właściwie nie tyle ty, co Nogitsune w twojej głowie. – wymamrotał.
– Rzeczywiście pamiętał bym Cię, ale teraz to już nie ma znaczenia pożegnaj się z córką i z odzyskującą przytomność żoną, która myśli że nie zauważam jak się podkrada do telefonów leżących na najwyższej półce. – powiedział przeze mnie mój nieodłączny towarzysz.
Gdy to powiedział, to matka Ewy zamarła w pół kroku. Gwałtownie do niej podszedłem, złapałem za ramiona i posadziłem obok budzącej się córki.
– No to, teraz się ładnie pożegnajcie. – warknąłem i podszedłem do torby, którą zostawiłem na korytarzu. Niech mają chwilę dla siebie przed nieuniknioną śmiercią.
Pożegnali się płacząc żywymi łzami, a nas aż od tego mdliło. Mówili żeby ich córka była silna i nie okazywała cierpienia, kiedy przyjdzie jej kolej. Cóż... jeszcze nie wiedzieli, że zamierzałem ją oszczędzić, aby sycić się jak najdłużej jej cierpieniem. Zresztą, potrzebna nam była też do tego, aby zadzwoniła do szeryfa i oznajmiła mu, że jego kochany syneczek terroryzuje ludzi.
CZYTASZ
Mroczny Ja (Stiles/Nogitsune) [Zakończone]
FanficStiles po wpuszczaniu Nogitsune do swojego umysłu, aby uratować Malię. Próbuje walczyć, lecz mrok jest zbyt kuszący. W końcu Stilinski współpracuje ze złym Kitsune, co prowadzi do wielu krzywd i rozlewu krwi. Najbliżsi starają się uratować chłopaka...