Nie Wiem Kim Jestem

555 37 22
                                    

Wypisano mnie ze szpitala kilka dni temu. Mówili że mam odpoczywać, bo z powodu mojego zmęczenia mam wahania nastroju. Taaaa jasne, gdyby tylko znali prawdę albo by wiedzieli, co przeszedłem. Tylko matka Scotta mówi, że mój organizm jest wyczerpany psychicznie i fizycznie, dlatego potrzebuję odpoczynku. 

Ale zanim będę mógł tak naprawdę odpocząć, muszę iść najpierw  na dywanik do Deatona i opowiedzieć o wszystkim oraz odpowiedzieć na ich głupie pytania. Do tej pustki otaczającej moją dusze się powoli przyzwyczaiłem. Rozmawiałem z Alison, która powiedziała, że niedługo nie będziemy mogli w ten sposób rozmawiać, ponieważ zaraz mój organizm sam pozbędzie się tej muchy, która symbolizowała jej duszę. Jeżeli to się stanie będę mógł pogadać z nią tylko i wyłącznie na cmentarzu.

 Dojechałem na miejsce. Zaparkowałem swojego niebieskiego Jeep'a niedaleko motoru Scotta. Wszedłem do środka. Na powitanie wszyscy spojrzeli na mnie ponuro, bojąc się jak zareaguję. Od tego incydentu w szpitalu w miarę nad sobą panowałem, ale jeszcze nie tak perfekcyjnie jakbym sobie tego życzył. Usiadłem na miejsce wskazane mi przez Deatona. Czułem na sobie ich spojrzenia: Kiry, Lydi, Deatona, ojca oraz Scotta. Isaac i Argent wyjechali do Francji przeżywając tam żałobę. Ethan w ogóle gdzieś zaginął. Bałem się pierwszego pytania, a jednocześnie było mi ono tak obojętne. Pierwsze pytanie, co mnie zbytnio nie zdziwiło, zadał Deaton.

– Co czujesz? – zapytał, stojąc obok drewnianej szkatułki.

– Wyczuwam jego obecność w tej drewnianej szkatułce.–Miałem być z nimi szczery, to byłem. Proszę bardzo. Zobaczyłem niedowierzanie i szok na ich twarzach, ale nie na Deatona. On miał minę jakby się tego spodziewał. 

– Z tego pyłu jaki z niego się ulotnił wyszła mucha. Złapaliśmy ją w szkatułce z Nemetonu. Teraz już nie ucieknie. Ale muszę mieć ją na razie na widoku. – mruknął przypatrując mi się uważnie.

– Okey. –Kiwnąłem głową.

– Jakie teraz emocje czujesz? – zapytał szeryf. No tak mojego tatę  na ogół to interesowało. Mówił mi, że zada mi tylko jedno pytanie i pójdzie do pracy.

– Pusty.

– Kim jesteś? – zapytała cicho Kira.

– Kim jesteś? – zapytała cicho Kira

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Nie wiem kim jestem. – Odparłem i po moim policzku poleciała samotna łza. To była najszczersza prawda. Nie miałem pojęcia.

– Dlaczego mogłam rozmawiać z tobą w swoich snach? – spytała szeptem Martin.

– Tamtej nocy uwolniliśmy chmarę much. Posłaliśmy jedną do Ciebie. Połknęłaś ją nieświadomie. – wyjaśniłem spokojnie, ocierając policzek.

– Byłeś w tedy inny. – stwierdziła dziewczyna.

– Grałem– odparłem beznamiętnie.

– Dlaczego w tym drugim śnie i w twojej głowie widziałam twoją aurę? – dopytywała, wlepiając w moją osobę swoje zielone tęczówki.

Mroczny Ja (Stiles/Nogitsune) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz