Lydia:
Siedziałam w okrągłym pomieszczeniu z kratami, gdzie Nogitsune przed chwilą mnie zamknął. Czułam czyjąś obecność. Zauważyłam, że lis w ciele Stilesa z powrotem wszedł po schodach. Usłyszałam ja mruczy pod nosem. A potem cichą, ledwie słyszalną odpowiedź.
– I widzisz po sprawie, to ustalone. Ja mam wybrać, czy ty chcesz?
– Może Alison?– Usłyszałam cichy głos, którego nie mogłam rozpoznać. Dalszego fragmentu nie dosłyszałam, ale słyszałam końcówkę.– Więc będą podwójnie cierpieć. Do tego dochodzi jeszcze ..... - byłam zdenerwowana, czemu on tak cicho mówił? Wiem, że to głos lub co bądź kolejna sztuczka Nogitsune, ale do jasnej ciasnej mógłby mówić głośniej!
– Dobrze więc Alison. A teraz idź wypocznij. Czeka Cię jutro ciężki dzień. – mruknął cicho zły lisi duch.
Wystraszyłam się. Bałam się, że może jej się coś stać. Że będzie cierpieć, że umrze. Usiadłam przy okrągłej ścianie tak, abym miała widok na kraty. Byłam zmęczona, lecz obawiałam się zasnąć. Bałam się że coś mi zrobi, że mnie skrzywdzi, że sprawi mi ból. Do tego jeszcze te wszystkie głosy, które szeptały tłumnie, iż Stles umiera oraz że ktoś dzisiaj jeszcze umrze. Nie wiedziałam, co zrobić, aby temu zapobiec. Byłam strasznie zmęczona, powieki mi ciążyły, lecz Nogitsune nie przychodził. Na chwilę zamknęłam oczy, żeby odpoczęły i tak jakoś wyszło, że zasnęłam. Nic wyjątkowo mi się nie śniło, tylko że wciąż słyszałam te głosy. Cały czas szeptały o śmierci.
***
Obudził mnie odgłos spadającego ciała. Otworzyłam lekko oczy. Zobaczyłam Stiles'a klęczącego na podłodze, był blady i wyglądał, jak śmierć. Nad nim stał Nogitsune.
–Nic nie wiesz, nie ufają Ci – Byłam zaskoczona tym, co powiedział, nie podejrzewałam, że ktoś nie ufał Stiles'owi ani nie myślałam nawet, że może go jeszcze wykorzystywać. – Zmarnowałem na Ciebie tylko jeszcze jedną z moich much i zamierzam cię jeszcze wykorzystać.– Stiles patrzył na niego tempo.
– Tak... zmarnowałeś. Ale wiesz? Wcale mi nie jest przykro. – Byłam zaskoczona jego odwagą. Stał przy swoim sobowtórze, który był najgorszym koszmarem nas wszystkich. Miał go w sobie, tamten go wykorzystywał. Cierpiał przez niego, a teraz widać było, że przez to umiera i cierpi.
– Ala znasz sposób, żeby Ci zaufali.– Bardziej stwierdził niż spytał. Stiles kręci przecząco głową.- Powiedz!!! – krzyknął stanowczo Nogitsune.
– Muszą mieć pewność...– Zaczął mówić, a ja byłam pewna, że gdyby to od niego zależało i nie był by kontrolowany, jak teraz, to by nic nie powiedział – że nie mam cię w swojej głowie.– Powiedział resztę z wyraźnym cierpieniem w głosie i bólem malującym się na twarzy.
– A wiesz jak to sprawdzą? – Lisi duch szarpnął go za włosy i pociągnął do góry, tak aby Stiles patrzył mu w oczy.
– Matka Kiry sprawdzi to używając swoich Oni. – jęknął.
– Ciekawe. Ale nie ma, co marnować na razie twoich sił. Teraz wsiądziesz do swojego Jeep'a pojedziesz do domu i zapomnisz o tej rozmowie. Będziesz pamiętał tylko, że widziałeś Lydię w Oak Creek. – rozkazał władczo, a mój przyjaciel wstał z klęczek i z pustym wzrokiem skierował się ku wyjściu, które widocznie znał.
Nogitsune spojrzał w moją stronę.
– O wstałaś. Ile słyszałaś? – Wcale nie był zdziwiony, co natomiast mnie zdziwiło.
– Wystarczająco dużo, by stwierdzić, iż pierwszy raz posługiwałeś się Stiles'em. – wymamrotałam niewyraźnie pod nosem. – Choć nadal sądzę, że masz jeszcze jednego sługusa.
– Nie będę Cię wyprowadzał z błędu. – powiedział z uśmiechem, po czym usiadł na schodach.
–Co? – zapytałam z lekką kpiną. – Knujesz kolejny durny plan?
– Żebyś widziała. I wliczę cię w niego. Ooo... tak.... będziesz tam idealnie pasować. – Uśmiechnął się kpiąco z lekkim zadowoleniem.
– Jesteś zdenerwowany, prawda? – Uniosłam brwi.
– Och nie. – Zaprzeczył i wyszczerzył zęby w uśmiechu. –Nie mogę się po prostu doczekać wieczora.
Otworzyłam szeroko oczy z przerażenia. Usłyszałam po jego słowach ciche: ''Alison umrze''.
Remont rozdziału: 7 styczeń 2018 r
Napisany był: 4 styczeń 2017 r
CZYTASZ
Mroczny Ja (Stiles/Nogitsune) [Zakończone]
FanficStiles po wpuszczaniu Nogitsune do swojego umysłu, aby uratować Malię. Próbuje walczyć, lecz mrok jest zbyt kuszący. W końcu Stilinski współpracuje ze złym Kitsune, co prowadzi do wielu krzywd i rozlewu krwi. Najbliżsi starają się uratować chłopaka...