Piątek, 1.01.2017, Nowy Rok.
Siedzieliśmy na kanapie. Przyjemne ciepło biło od kominka. Ułożyłam się wygodnie.
— Amy, zaśpiewaj coś. A ja zgadnę to co jest. Bardzo mi się nudzi — powiedział Michael, siedzący obok mnie.
— To daj mi słuchawki — powiedziałam i wyciągnęłam do niego rękę, na której po chwili wylądowały słuchawki. — Daj mi chwilę.
Podłączyłam kabel do telefonu i przeglądnęłam cała playlistę. Wreszcie trafiłam na odpowiednią dla siebie piosenkę. Zanuciłam, trochę pośpiewałam i spojrzałam na Michael'a z wyczekiwaniem.
— Hm, daj pomyśleć — powiedział i podrapał się po głowie. — The... The Fray - Never say never!
— Skąd wiedziałeś?!
— Słucham tego zespołu. Uwielbiam tą piosenkę. Daj jeszcze jedną.
Zastanowiłam się chwilę, jaką by mu tą piosenkę dać. Nie dam mu zbyt łatwej, na przykład Nickelback - How You Remind Me, bo wiem, że ją za na pamięć. Natrafiłam na piosenkę, którą, nikt nie będzie znać. Fakt, została ona wydana w 2011 roku, jest dość stara, patrząc na to, że już mamy 2017, a poza tym chłopcy nie słuchają takich piosenek. Nie tego gatunku.
— Ok, mam. Gotowy? — Zapytałam, a Michael przytaknął. Poczekała trochę aż piosenka się rozkręci, a potem zaczęłam śpiewać. Nie było to w sumie trudne. Była to moja ulubiona piosenka, więc bardzo wkręciłam się w jej śpiewanie. Uśmiechałam się pod nosem. Spojrzałam na Mike'a. — Wiesz co to jest?
— Co? Za nic w świecie! Nie wiem co to jest!
— Na serio? Nigdy nie oglądałeś "Zemsty"? To śpiewa kobieta, utwór z dwa tysiące jedenastego roku.
— Nie, nie oglądam takich gówien. Powiedź mi, co to jest!
— Kelly Clarkson - Stronger (What doesn't kill you). Jak możesz tego nie znać?!
— Nie słucham takiego czegoś — powiedział i podniósł ręce w geście obronnym. — Jeszcze jedna.
— Ostatnia. Gotowy?
— Jak nigdy! Teraz zgadnę.
Spojrzałam na niego z podniesionymi brwiami. Ta jasne, Michael. Zaczęłam śpiewać i nawet gdybym go słyszała to powiedziałby "Nie zna tego, niech ją cholera weźmie". Zdjęłam słuchawki.
— I co, znasz?
— Boże, czego ty słuchasz?!
— One Direction - Kiss You.
Obróciłam się i spojrzałam zaskoczona na osobę z tyłu. Luke patrzył na mnie z uśmiechem.
— Skąd ty to znasz?
— Ja? Czasami leci w radiu. A ty czemu tego słuchasz?
— Jestem fanką — powiedziałam i wyszczerzyłam się. Chłopcy spojrzeli na siebie. — Co?
— A nie, nic — powiedział Michael i skinął głową na Luke'a. — Musimy pogadać, teraz, Luke.
Odprowadziłam ich wzrokiem i położyłam się na plecach. Spojrzałam na sufit. Gdyby ktokolwiek powiedziałby mi rok temu, że moje życie wyglądałby tak jak wyglądało, najnormalniej w świecie, wyśmiałabym tą osobę i nie uwierzyła. Poderwałam się na równe nogi, przypominając sobie o tym tajemniczym liście. Skierowałam się do góry, bo tam w spokoju mogłam go przeczytać. Weszłam do pokoju, który dzieliłam z Luke'iem i z szuflady wyciągnęłam zgiętą kartkę. Spojrzałam na nią i ciężko westchnęłam. Z jednej strony bardzo chciałam się dowiedzieć co tam było, ale z drugiej strony... Nie panikuj, Amy. Rozłożyłam kartkę i zaczęłam czytać.
CZYTASZ
bad girl → luke hemmings ✔
Fanfiction! TA KSIĄŻKA NIE JEST PRZEZNACZONA DLA OSÓB BARDZO ZWRACAJĄCYCH NA BŁĘDY! Kiedy w życiu zachodzą jakieś zmiany, nigdy nie można przewidzieć tego, co się stanie. Kiedyś myślałam, że możemy sami zaplanować sobie życie, własny los. A co z tego wyszł...