Rozdział 33.

1.1K 77 6
                                    

Szłam przez lotnisko, trzymając Alex'a bardzo blisko siebie. Nie chciałam, aby się zgubił. Lotnisko w Sydney było bardzo dobrze. Chłopiec był dosyć zestresowany nowym miejscem. Dowiedziałam się od Luke'a, że Ashton przyjdzie po nas. Dobrze, że jedna osoba. Dopiero w domu będzie piekło, pomyślałam.

— O Boże — powiedziałam i usiadłam na ławce przez budynkiem. Alex rozglądał się dookoła, podziwiając widoki. Tutaj nie było co podziwiać.

— Nie jęcz. Nie jesteś w łóżku z Hemmings'em.

Obok mnie pojawił się Michael. Zmroziłam go wzrokiem, a on podniósł ręce do góry w geście obrony. Przysunął się bliżej mnie i mocno przytulił.

— Muszę ci coś powiedzieć. — Oznajmił. Kiwnęłam głową, aby kontynuował. — Wiedziałem od początku.

— Co wiedziałeś?

— Wiedziałem, że... Że jesteś moją siostrą. Mama zakazała mi to mówić, kiedy zobaczyła cię w zeszłym roku. Ona wiedziała o wszystkim. Wiedziała, że przyjdziesz. Wiedziała, że będziesz chodzić do tej samej klasy. Wiedziała z kim będziesz mieszkać. Ona wszystko to zaplanowała, aby chociaż cię zobaczyć. Nie widziała cię całe osiemnaście lat.

Spuścił głową, a ja nadal przypatrywałam mu się z niedowierzaniem. Wiedział? Ona też wiedziała? Wszyscy wiedzieli tylko nie ja!

— Zajebiście. Czemu ja dowiedziałam się jako ostatnia? — Zapytałam. — Wiesz co, Clifford? Pieprz się!

Wziąłem Alex'a za rękę i ruszyłam w stronę Hemmings. Rozmawiał z kimś przez telefon, więc przystanęłam za nim.

— Tak, rozumiem... Powiem reszcie. Dwudziesty lipca? Na lotnisku... Rozumiem. Nawet pan nie wie, jak bardzo się cieszę. Chłopcy też. To wielki zaszczyt. Mogę wiedzieć, gdzie jest pierwszy koncert...? Los Angeles? Nie mogę w to uwierzyć! Godzina piąta, zapamiętam. Dziękuję. Do widzenia.

— Luke! — Krzyknęłam, a on się obrócił. Zrobił duże oczy. — Idę szukać taksówki. Weźmiesz moje torby od Michael'a? Nie zamierzam z nim rozmawiać.

Kiwnął głową i odeszłam od niego. Nie powiem - zabolało mnie to co powiedział Michael. Ruszyłam w stronę postoju dla taksówek i z znalazłam jedną wolną. Podałam adres i ruszyliśmy. Nawet za nimi nie czekałam. Ashton stał w korkach, a ja nie miałam zamiaru siedzieć w jednym samochodzie z zielonowłosym. Alex patrzył cały czas przez okno, mówiąc, że tutaj jest lepiej niż w Miami. Kłóciłabym się.

Samochód zatrzymał się pod domem, a ja zapłaciłam odpowiednią sumę pieniędzy za przewóz i wyszłam z Alex'em. Stanęłam na chodniku. Bałam się wejść. Zniknęłam bez słowa na pięć dni, zabrałam ze sobą Michael'a, a wróciłam z Alex'em, Luke'iem oraz Mike'em. Każdy już wiedział, że Alex był moim synem. Czego się bałam?

— Mamo? — Spojrzałam na chłopca i uklęknęłam obok niego. — Boję się. A jak mnie nie polubią?

— Alex, skarbie. Jesteś najfajniejszy ze wszystkich. Wujek Mike i Luke cię bardzo polubili, tak? I dlatego, nie masz czego się bać. Nie stresuj się. A teraz chodź. Musimy tam wejść. Brunet ruszył pierwszy, zachęcając mnie, abym tam poszła. Uśmiechnęłam się szeroko na jego zapał. Raz grozi śmierć. Doszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Odczekałam chwilę zanim drzwi się otworzyły. Stanęła w nich ciocia. Przytuliła mnie i mocno wyściskała. Później przeniosła wzrok na Alex'a. Uśmiechnęła się do niego i wpuściła nas do środka.

— Jest bardzo do ciebie podobny. Kropla w krople!

Mały brunet chwycił mnie za rękę i pociągnął w głąb.

bad girl → luke hemmings  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz