Od ich wspólnego filmowego popołudnia minęło kilka dni, jednak Alison wciąż nie śpi zbyt dobrze. Co noc śnią się jej koszmary, a kiedy się budzi, cała jest zlata potem. Dzisiejsza noc zapowiada się jeszcze gorzej, bo na dworze szaleje burza, a pioruny raz za razem uderzają gdzieś niedaleko. Błyska się tak mocno, że nie potrzeba światła, żeby oświetlić pokój.
Ali kuli się pod swoja kołdrą, dłońmi zakrywa uszy oraz zaciska mocno powieki. Jednak to nic nie daje, bo wciąż dociera do niej łoskot piorunów.
W pewnym momencie grzmot rozlega się tuż nad domem, a blondynka wyskakuje z łóżka jak poparzona i pędzie schodami na dół. Błyskawice rozjaśniają ciemne wnętrze, dzięki czemu nie zabija się na schodach, zbiegając na dół jak szalona. Niestety potyka się na ostatnim schodku i upada na kolana. Z potłuczonymi kolanami i mocno bijącym sercem podnosi się i rusza biegiem do pokoju Darrena.
Szatyn nie może spać przez tę cholerną burze. Przewraca się z boku na bok, ale upragniony sen nie nadchodzi. Patrzy na zegarek i zaraz dostanie szału, bo jest już druga w nocy. Przy kolejnym przewrocie na łóżku, słyszy jakiś hałas dobiegający gdzieś z domu. Podrywa się i rusza do drzwi sprawdzić, skąd dochodzą te dziwne dźwięki.
Blondynka bez pukania wpada do środka i wpada na coś twardego. Podnosi wzrok i dostrzega żółte tęczówki. Z krzykiem odskakuje, wpadając na ścianę. Jest tak przerażona, że ma wrażenie iż serce jej zaraz stanie. Zamyka oczy i czeka, aż potwór ponownie ją okaleczy. Aż przegryzie jej tętnice.
- Ali, co się stało?
- Nie - blondynka szepcze i ledwo łapie powietrze.
- Maleńka, to ja, uspokój się.- Chłopak przytula jej drżące ciało do swojego.- Cii, to tylko ja.
- Proszę, nie - dziewczyna błaga, po czym jej ciałem wstrząsa szloch.
- Kochanie, jestem tu. Moje kochanie. - Szatyn głaszcze uspokajająco plecy dziewczyny i znowu przemawia do niej czule.- Ali, to tylko ja. - Głos Darren wyrywa ją z matni szaleństwa.
- Da-darren.
- Jestem przy tobie, skarbie.
- Darren- znowu wypowiada jego imię i wczepia się w niego bardzo mocno.
- Już dobrze. No już, spokojnie.
Szatyn podnosi dziewczynę i niesie do swojego łóżka, gdzie układa się wraz z nią, wciąż przytuloną do niego. Przykrywa ich kocem i ponownie głaszcze uspokajająco jej plecy. Z każdym grzmotem Alison podskakuje, a z jej ust wydobywa się cichy jęk. Wtula się jeszcze bardziej w ciepłe ciało szatyna i układa głowę na jego piersi.
- Nie bój się, jestem przy tobie.- Darren stara się, żeby Ali poczuła się bezpiecznie i przestała się tak trząść, niczym osika na wietrze.
- Mogę z tobą spać?
- Oczywiście, nigdzie cię nie puszcze w tej chwili.
- Dziękuję.
Alison czuje przy policzku ciepłą skórę Darrena, a do jej uszu dociera miarowe bicie jego serca. Jego szum działa na nią uspokajająco, więc poddaje się temu niezwykłemu dźwiękowi, by po chwili zupełnie odlecieć do krainy Morfeusza.
Darren wyczuwa, jak ciało jego maleńkiej rozluźnia się, a jej oddech jest teraz miarowy. Do jego nozdrzy dociera jej zapach, który prześladuje go od pierwszego dnia, kiedy tylko go poczuł. Przytula ją jeszcze mocniej do siebie i zdaje sobie sprawę, że Ali ma na sobie tylko podkoszulek i majtki. Jej gołe nogi przylegają do jego nagiej skóry, a on dziękuje swojemu rozsądkowi, że ma na sobie chociaż bokserki. Zamyka oczy i ukojony łagodnym biciem jej serca, zatapia się w krainie Morfeusza.
Żar przy skórze Ali i ciepły oddech na jej policzku budzi ją ze snu. Otwiera oczy i dostrzega ciemną czuprynę. Przypomina sobie, że przybiegła tutaj w nocy i o mało nie zeszła na zawał, kiedy myślała, że dopadł ją... Nie, nikogo tutaj nie było. To był tylko Darren, który teraz tuli ją zaborczo do siebie. Wzdycha cicho z przyjemności leżenia w jego objęciach, bo jeszcze nigdy w całym swoim osiemnastoletnim życiu nie spała z facetem. W żaden możliwy sposób tego nie robiła, więc to jej pierwszy raz. Powinna czuć się skrępowana, ale nic takiego nie ma miejsca. Jest wręcz przeciwnie, czuje się, jakby przynależała do tych ramiona od zawsze.
CZYTASZ
Klątwa księżyca
WerewolfZostała wygnana za zdradę. Ma zamieszkać w lasie z dala o cywilizacji w domu, w którym ponoć straszy. Słyszała o Klątwie Księżyca, a ona, która boi się ciemności i wilkołaków, jest zdane sama na siebie w tym zapomnianym miejscu. A może jej się tylk...