Miłość w mroku 12

16.6K 1.2K 119
                                    

Posłuchajcie ścieżki do rozdziału, lepiej się czyta ;)

Darren budzi się z przyklejoną do siebie dziewczyną i wzdycha na uczucie przyjemności i ciepła. Pierwszy raz w swoim dwudziestoletnim życiu spał w jednym łóżku z dziewczyną. Zazwyczaj po seksie zmywał się, albo sam wypraszał dziewczyny. Jednak z żadną nie spał całą noc i stwierdza, że to cudowne uczucie. 

Odruchowo całuję ją w czubek głowy i wdycha słodki zapach jej włosów. Wiedziony instynktem odsuwa się lekko i przejeżdża opuszką palca po policzku, na co Ali cicho coś mruczy. Ponawia swoją wędrówkę i widzi jak elektryzujące niebieskie tęczówki wpatrują się w jego zielone.

- Cześć, maleńka- Darren wita się z nią ochrypłym głosem.

- Cześć - blondynka odpowiada mu oraz uśmiecha się nieśmiało.

- Jak się spało? 

- Dobrze. Dziękuję - odpowiada zgodnie z prawdą, bo przy Darrenie wszystkie potwory poszły spać do szafy.

- Nie ma za co.

Ali czuje jak dłonie szatyna głaszczą jej biodro, a jego nieproszone palce wędrują pod materiał podkoszulka. Nie sprzeciwia się temu, tylko czeka na dalsze rozwinięcie sytuacji. Żar jaki wypełnia jej ciało, daje o sobie znać w sposób oczywisty. Czuje własne podniecenie i coś ściskającego ją w dole brzuchu. Pragnie Darrena, jak jeszcze nigdy nikogo i nie ma zamiaru tego przerywać. Czując jego dowód podniecenia wciskający się w jej kobiecość, przywiera do niego jeszcze mocniej.

Dotknięcie jej skóry przez jego dłoń, wywołuje w ich ciałach sypiące się iskry. Darren czuje tę niezwykłą więź i pochyla głowę, po czym jego usta niespodziewanie ląduje na miękkich i kuszącym wargach Ali, która smakują niczym dojrzałe truskawki. Nie może się powstrzymać,  przejeżdża językiem po jej wargach, prosząc o dostęp, który dostaje niemal natychmiast. Naciera, a po chwili ich języki splatają się w zmysłowym dzikim tańcu. Jego dłonie błądzą po jej ciele, zahaczając o jej figi, które po chwili zostają rozcięte przez ostre pazury chłopaka. Następna idzie  do odstrzału podkoszulka, która ląduje gdzieś z dala od jej właścicielki. 

Alison przeszywa dreszcz oczekiwania w momencie, kiedy usta szatyna wytyczają gorący i mokry szlak od ust poprzez szyję, obojczyk, kończąc na piersiach dziewczyny. Zmysłowy taniec na jej skórze, jeszcze bardziej nakręca ich oboje, a ciche jęki Ali, powodują, że krew Darrena zaczyna osiągać stopień wrzenia. Chłopak pozbywa się niepostrzeżenie swojej bielizny, po czym przywiera swoim nagim ciałem do jej również nagiego i bardzo kuszącego. Zaciąga się zapachem jej podniecenia, a jego wilcze ja zaczyna przeciągle wyć i skomleć. 

- Ali, maleńka, czy...

- Tak, proszę - odpowiada, bo wie o co chciał zapytać, a ona jest gotowa.

 Pragnie go i chce pokazać, że liczy się tu i teraz, on i ona.  Światło i mrok. Życie i śmierć. Miłość i cierpienie. To wszystko jest niczym ogniwa tego samego łańcucha, którego oni są początkiem i końcem.

- Postaram się być delikatny - czule szepcze do jej ucha.

Ali czeka aż Darren w końcu odbierze jej to, co inne samice z jej stada już dawno straciły i mają za sobą. Jedynie jej mama i Logan wiedzą o tym, że ona jeszcze nigdy nie przeżyła swojego pierwszego razu. Wie, że robi dobrze i nieważne, co przyniesie przyszłość, liczy się teraźniejszość.

Szatyn czuje się jak narkoman i pragnie skosztować swojej działki, a jego narkotykiem jest zapach Ali. Jej kwiatowa woń oraz zapach jej podniecenia, pcha go w objęcia dzikiej żądzy. 

Delikatnie zatapia się w ciało blondynki i  stara się być czuły, jak tylko jest to możliwe. Kiedy przedziera się przez nieodkryte tereny i czuje barierę w jej ciele, zatrzymuje się spanikowany, jednak blondynka zatapia swoje pięty w jego pośladkach przyciskając go.

- Ali - wyrywa mu się, bo ma cholerne poczucie winy.- My nie... nie ...

- Ciii - ucisza go pocałunkiem. 

Tylko tyle wystarczy i traci kontrolę nad żywiołem panującym w jego ciele. Zagłębia się w miejsce, skąd nie ma już powrotu. Teraz liczą się ich złączone ciała w odwiecznie splecionych zmysłach kochanków. Oboje zatracają się w miłosnej sztuce tak bardzo, że zapominają o całym świecie. Zgrzane, ciepłe ciało leży jedno przy drugim. Ich oddechy mieszają się w jeden, kiedy ich języki toczą ze sobą walkę.  Ali czuje jak jej ciało przeszywa błyskawica, która rozprzestrzenia się pod jej skórą i w jej umyśle, a następne niczym niewidoczne połączenie wędruje do Darrena. Oboje drżą, kiedy ich spełnienie osiąga punkt kulminacyjny, a każda komórka ich ciała krzyczy w uwolnieniu. Ledwo przytomna Alison opada na poduszki, a następnie dołącza do niej zielonooki, przytulając ją z całej siły do swojej gorącej i zgrzanej skóry. 

Mrok ustępuję światłu, a jego światłem jest Alison. Jest jego małym świetlikiem, który będzie oświetlał mu drogę do końca jego życia. 

**********************

Jak podoba się rozdział?

Klątwa księżyca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz