Nieprawdy 14

14.8K 1.1K 139
                                    

Kiedy Alison siedziała samotnie te wszystkie dni, Darrena już nie było w lesie. Po ich wspólnym pierwszym razie i całym spędzonym wspólnie dniu, wiedział, że coś się szykuje. Czuł to pod skórą, więc przemienił się w wilka i uciekł na swoją polanę. Klątwa przestała działać, mógł usłyszeć swojego wilka, jego irytujący głos z całą resztą. W końcu był wolny, więc mógł wrócić do domu. Był taki szczęśliwi, że nie myśląc wtedy zbyt dużo, pognał w wilczej postaci do swojego stada. Czuł się w końcu wolny niczym wiatr, tylko kiedy dotarł na miejsce, jedna myśl nie dawała mu spokoju - Alison. 

Obiecał, że do niej wróci, ale minęło już praktycznie dwa tygodnie, a on jest wśród swoich pobratymców. Rodzina przedstawia mu wszystkie chętne i niesparowane samice, ale on wciąż nie może zapomnieć o tych niebieskich tęczówkach. Jej cudownym uśmiechu, łagodnym dotyku i jej cudownych ustach o smaku dojrzałych truskawek. Od tylu dni w snach nawiedza go postać jego ludzkiej dziewczyny. Gdyby to była zwykła samica wilka, gdyby...

Blondynka siedzi samotnie w swoim pokoju i nie ma ochoty nigdzie wychodzić. Wczoraj wieczorem wróciła do domu w tajemnicy przed wszystkimi, a teraz musi pojawić się na śniadaniu. Logan okazał się taki jak kiedyś, taki jak go zapamiętała. Łagodny, czuły, opiekuńczy, od zawsze taki był jej braciszek. Tylko, że teraz już nie dostrzega w nim tylko brata, to postawny i silny mężczyzna, rządzący ich stadem.

- Mogę?- W drzwiach pojawia się głowa Logana.

- Pewnie.- Zaprasza go gestem ręki do środka.

- Jak się czujesz, maleńka?- Brat siada koło niej na łóżku.

- Dobrze, naprawdę - stara się ukryć swój lekki żal do Darrena.

- Tam się coś stało, prawda?

Ali przygryza wargę i zastanawia się ile on wie, ale raczej coś na pewno.

- Skąd wiesz?

- Czuję to, znamy się nie od wczoraj, mała.

- Wiem. Tylko nie bądź zły, proszę.

- Nie będę obiecuję i też musisz w końcu coś usłyszeć. - Jego niepewność w głosie ją zaskakuje.

- Tam był ktoś jeszcze - zaczyna z wahaniem. - On... on był wilkiem tak jak ty i... i żył tam od roku. W każdym razie uratował mnie, jak spadłam ze schodów i później my... To znaczy on i ja, my no...- urywa zażenowana, chociaż seks dla wilków nie jest tematem tabu, to dziwnie rozmawiać o tym z własnym bratem.

- Przespaliście się ze sobą - Logan wymawia to z wielkim bólem serce i tak niewyraźnie, że ledwo słychać.

- Tak, j- ja przepraszam, Logan.

- Stało się - wzdycha - trudno. Chodź tutaj do mnie.- Rozwiera ramiona i przytula do siebie swoje małe szczęście. - Wiedziałem, że kiedyś to nastąpi, w końcu to musiało się stać.

 Tylko nie spodziewał się, że tak szybko i tego już nie może jej powiedzieć, jeszcze nie teraz.

- Nie jesteś zły?

- Nie, jakże bym mógł - odpowiada zgodnie z prawdą.- Jesteś dla mnie wszystkim, tylko próbowałem cię chronić, a i tak mi się nie udało. Nie czuję na tobie jego zapachu. Czy on cię nie oznaczył? - Pyta z nadzieją. 

- Nie. - Jej odpowiedź go zaskakuje i jednocześnie cieszy. 

- Ale jak to?

- On był pod wpływem jakiejś klątwy i został wygnany, bo jest przyszłym Alfą - wyjaśnia blondynka.

- Jest jeszcze gorzej niż myślałem. Klątwa księżyca. Ty nic nie rozumiesz prawda? - Alfa wie, że teraz musisz powiedzieć jej część prawdy, a później resztę.

- Nie bardzo - przyznaje - obiecał, że wróci, ale on nie...

- Wrócił - dokańcza za nią brat.- Zdjęłaś z niego klątwę, odzyskał swoje wilcze ja i popędził do swojego stada. Być może pamiętam o tobie, ale ... Ali, nie chcę cię ranić tym co powiem, ale musisz, to wiedzieć.

- Proszę mów.

- On zapewne teraz wybiera sobie swoją samicę. Mógł też znaleźć swoją bratnią duszę. Tak mi przykro maleńka. - Tuli ją w swoich ramionach, ale ku ich zaskoczeniu, Ali nie płacze. Jest dziwnie spokojna, pomimo lekkiego bólu w sercu, jest wszystko dobrze.

- Nie on jeden mnie zranił, ty też to zrobiłeś, kiedy mnie wygnałeś. - Logan krzywi się i wzdycha dramatycznie na te słowa.

- To nie tak. Musiałem to zrobić. Dwa dni temu skończyłaś swoje osiemnaste urodziny i nawet jeżeli nie jesteś takim wilkiem jak ja, czy reszta, to twoja woń gotowości mogła ściągnąć spragnionych samców - tłumaczy jej.

- Spragnionych? 

- Niesparowanych, gotowych posiąść inną samicę, związać się z nią do końca życia. Szczęście w nieszczęściu, że ten wilczek, cię nie oznaczył. 

- Tak, masz rację. Czyli ten powód, że pocałowałam tamtego zmiennego, był pretekstem?

- Tak i przykro mi, że tak wyszło, ale jeżeli wyjawiłbym ci to wszystko, na pewno byś nie wyjechała. Zbuntowałabyś się.

- Wcale, że nie - protestuje dziewczyna.

- Ależ tak, zbyt dobrze cię znam i ...

- I ?

- Pora na śniadanie, a później powiem ci wszystko, wszystkie tajemnice i sekrety, Ali.


*************************

Jak wam się podoba? Czy Logan jest taki zły, jak sądziliście? A co myślicie o Darrenie?


Klątwa księżyca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz