#19

287 32 6
                                    

Zbiegłem po schodach o mało nie zabijając się po drodze. Nie patrzyłem pod nogi, moim celem był czerwonowłosy. Zaprzepaściłem właśnie ostatnią szansę na normalne życie, teraz nie mam nic do stracenia. Przedzierałem się przez ludzi, chyba gdzieś po drodze zgubiłem zdrowy rozum.
Baekhyun siedział na burtniku, gdzieś, wśród ludzi. Nie umiem określić co to za miejsce, ani która była wtedy godzina. To nie to było wtedy ważne. Nie musiałem się niczym przejmować bo on był na wyciągnięcie ręki. Siedział skulony, a jego  małe dłonie obejmowały mocno twarz.
Bez zastanowienia uklęknąłem tuż przed nim. Drgającą z nerwów dłoń ułożyłem na jego chudym ramieniu, czekając na reakcję. Byłem gotowy na każdy rodzaj obelg i agresji, ale nie na to. Byun podniósł głowę i gdy spotkał się  z moim wzrokiem momentalnie przestał płakać. Nie zmienia to faktu, że na policzkach jeszcze widniały wilgotne smugi łez.
- Baekhyun, wybacz mi. Nie chcę abyś przeze mnie płakał, nie wybaczę sobie tego. - powiedziałem, usiłując zachować zimną krew.
Na jego twarzy nie widniała żadna emocja. Zagryzł tylko swoje zaróżowione usta i cichutko pociągnął nosem.
- Hej, przepraszam za wszystko co powiedziałem. Nie chcę z nas rezygnować. Nigdy nie chciałem. Po prostu nie umiem odnaleźć się w tej sytuacji. - łagodnym tonem próbowałem uspokoić roztrzęsionego chłopca. Przesunąłem swoją dłoń po jego szyi, ku górze. Palcami przeczesałem ostrożnie jego czerwone włosy, bojąc się że każdy mój ruch może go odrzucić. Byun Baekhyun jednak nie reagował. Kiedy już chciałem odwrócić się i kopnąć z całej siły w cokolwiek, poczułem dłonie owijającę się wokół mojej szyi. Baekhyun przyległ do mnie ciałem, nieprzytomny odwzajemniłem uścisk. W tej pozycji zatrzymaliśmy się na bardzo długo.
- Yixing, jestem gotowy na ostatni krok z listy. - powiedział cicho, odklejając się ode mnie. Jego wzrok krążył po mojej twarzy, a małe dłonie wciąż obejmowały mój kark. Wszystko co dotychczasz myślałem  o psychice Baekhyuna legło w gruzach. Nie wiem czy to za sprawą mojej osoby, ale jego postępy były stanowczo za szybkie.

Nagle jego wilgotne od łez wargi powoli przylgnęły do moich ust.  Oddałem się pod jego kontrolę, to Baekhyun ustalał tempo. Delikatnie całowaliśmy nasze wargi, grzecznie i powoli. Było to najprzyjemniejsze doznanie, jakiego w życiu dane było mi doświadczyć. Serce szalało, brakowało mi tchu. Byun Baekhyun był mój. Był to krótki pocałunek, ale pełen uczucia.
Odkleiliśmy się od siebie. Na twarzy chłopca wreszcie pojawił się dawno zaginiony uśmiech. Czuliśmy tą samą ulgę, to samo podniecenie.
- Czyli terapia przyniosła skutki? - zaryzykowałem żartem. Na szczęście Baekhyun już czuł się lepiej.
- Tak, ale to tylko Ciebie akceptuję. - powiedział. Nie ukrywam, ta odpowiedź mnie bardzo usatysfakcjonowała.

Bałem się wrócić do mieszkania, wiedziałem jak bardzo zraniłem Miro. Byłem dla niej ostatnim skurwysynem, powiniem iść tam i dostać od niej w twarz. Mimo to byłem tchórzem i wróciłem z Baekhyunem do jego mieszkania. Całą drogę przebyliśmy dukając pojedyncze wyrazy, myśląc o tym co miało miejsce przed chwilą. Wahałem się czy wypada złapać go za dłoń, ale stwierdziłem że to stanowczo za wcześnie. Dotarliśmy pod drzwi budynku.
- Wejdź, proszę. - powiedział, otwierając kluczem drzwi wejściowe. Chciałem odmówić, ale nie byłem w stanie się nie zgodzić.

Zdjąłem buty i usiadłem na dobrze mi znanej kanapie w salonie. Baekhyun zniknął gdzieś na chwilę, ja w tym czasie rozglądałem się po pokoju. Gdy wrócił, usiadł tuż obok mnie. Dawno nie byłem tak zestresowany. Po chwili ciszy usłyszałem jego drżący głos.
- Yixing, przytul mnie, proszę. - wymruczał cicho, błagalnym tonem. Nie musiał się powtarzać, bez wahania objąłem go ramionem i przylgnąłem do jego kruchego ciała. Z mojego serca zleciał ciężki kamień, głęboko odetchnąłem z ulgą. Wreszcie mam to czego tak długo szukałem w Miro. Dotarło do mnie, że Byun Baekhyun to miłość mojego życia.
Nagle oderwał się ode mnie i powolnie musnął moje wargi. Na jego porcelanowej cerze pojawił się uroczy rumieniec. W momencie moje porządanie wygrało ze zdrowym rozsądkiem i rozchylając wagi, subtelnie wyszedłem na spotkanie z jego językiem. Baekhyun przymknął powieki i zdawał się rozkoszować nowym doznaniem. Moje spodnie zaczęły sprawiać mi dyskomfort.

Całowaliśmy się przez długą chwilę. Oddałem się temu całkowicie, aby Byun mógł z satysfakcją wspominać swój pierwszy pocałunek. Potem leżeliśmy oparci o kanapę, w ciszy powstrzymując rosnące między nami podniecenie. Wiedziałem, że nie mogę posunąć się dalej, to on miał kontrolę. Każdy mój niewłaściwy dotyk mógł zniszczyć doszczętnie samopoczucie Baekhyuna, musiałem czekać na jego ruch.

Czerwonowłosy beztrosko zasnął na moim ramieniu. Poprzednia noc musiała być dla niego straszna, pomyślałem. Gdy rano stanął w moich drzwiach wyglądał jak trup. Wziąłem go na ręce i ostrożnie ułożyłem na łóżku w sypialni. Początkowo chciałem go rozebrać, ostatecznie zrezygnowałem, nie chciałem znów wywołać u niego mdłości. Włosy opadały mu na spuchnięte powieki, a klatka piersiowa powoli unosiła się i upadała. Ten widok ukoił wszystkie moje nerwy.

Wróciłem do mieszkania. Drzwi były otwarte,  ale w mieszkaniu nie znalazłem ani śladu po Miro.
Późną nocą, leżąc w łóżku, rozmyślałem nad Baekhyunem. Doszedłem do wniosku, że nie wiem absolutnie nic o seksie z chłopakiem. Noc spędziłem na czytaniu forum dla niedoświadczonych gejów oraz oglądając jakieś amatorskie porno. Byłem całkiem zażenowany, jednak chciałem być gotowy na wszystko. Chciałem, aby przy mnie było mu jak najlepiej.

_______

Dziękuje za wszystkie komentarze, zrobiliście mi noc! Kocham! 💕

dirty hands Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz