Rozdział 8

1K 99 13
                                    

Był piątkowy wieczór, a ja leżałam na łóżku przeglądając stronki na internecie. Żeby całkowicie nie użalać  się nad swoim życiem, towarzystwa dotrzymywała mi Rose i Samuel, który akurat poszedł kupić nam coś do jedzenia.
Czasami miałam wrażenie, że marnuje swoje życie. Mogłam iść na imprezę, czy robić coś szalonego z swoimi przyjaciółmi, ale ja wolę leżeć w łóżku. Stało się tak, kiedy wszystkie sprawy z Niallem zawaliły się na moją głowę. Kiedy prawie o nim zapomniałam i wiedziałam, że jest tysiące kilometrów od Nowego Yorku, potrafiłam się bawić. Ale teraz wiem, że tu jest i w dodatku nie chce mieć ze mną nic wspólnego. A to sprawia, że nie mam ochoty na zabawę.

- O której jutro zaczynamy imprezę? - zapytała blondynka w pewnym momencie.
Jutro były urodziny Ethana, a ja jako jego dziewczyna i paru jego przyjaciół, organizowaliśmy mu imprezową niespodziankę.

- Musimy być tam wcześniej, żeby wszystko przygotować - wyjaśniłam. Cała niespodzianka miała odbyć się w części męskiego kampusu. Wszystko było załatwione tak, żeby brunet nie miał o niczym pojęcia. - Może o osiemnastej.

- Okey - wzruszyła ramionami, nie spuszczając wzroku z komórki. - Przydałyby się jakieś zakupy na po poprawę humoru. Co ty na to?

- Jeśli to sprawi, że na chwilę zapomnę, to zgadzam się - przyznałam. Najgorsze było, że nie mogłam wymazać wzroku i słów, które padły ostatnim razem z ust Nialla.

Przeglądałam właśnie Instagrama na swoim telefonie, kiedy przed oczami przemknęła mi znajoma postać. Szybko wróciłam do tego zdjęcia. Pochodziło z konta nowojorskiego programu telewizyjnego, a na zdjęciu był... Niall.

- Co do cholery - mruknęłam sama do siebie.

- Co tam masz? - Rose od razu pojawiła się obok mnie i przez ramię spojrzała na to co właśnie znalazłam.

- "W niedzielę, w naszym programie będziemy gościć wschodzącą gwiazdę muzyki Nialla Horana!" - przeczytałam fragment opisu znajdującego się pod zdjęciem. Naprawdę nie miałam pojęcia, że chłopak jest już tak sławny. Co będzie następne: wypuszczenie singla, zdobycie jeszcze większej sławy, a w przyszłości własna trasa koncertowa?

- A to niespodzianka - mruknęła Rose, która była chyba widocznie zaskoczona tak jak ja. - Za niedługo będziemy słuchać go w radiu.

Prychnęła blondyna, na co posłałam jej ostre spojrzenie.

- Nie śmieszne - pokręciłam głową.

- Ja tylko stwierdzam, być może, fakty - uniosła ręce z niewinną miną.

- Chyba będę musiała wyprowadzić się z powrotem do Londynu, może tam nikt o nim jeszcze nie mówi - po części jęknęłam z niezadowoleniem.

- Lucy, nie możesz uciekać - powiedziała. - Skoro Niall jest dupkiem, to niech sobie jest, ale nie pozwól, żeby przez niego coś cię ominęło.

- Dlaczego ty zawsze masz rację? - pokręciłam głową na słowa przyjaciółki.

- Taki dar - zaśmiała się. - Ale mówię poważanie, Lucy.

- Rozumiem - potwierdziłam. - Ale wiesz, że ja go dalej kocham?

Spuściłam głowę na dół, wiedząc, że wcale nie powinno tak być. Pierwszy raz otwarcie to powiedziałam.
Rose tylko przyciągnęła mnie do uścisku z smutnym uśmiechem na twarzy.  Leżałam z głową na ramieniu dziewczyny, aż do powrotu Sama.

~~~

W sobotę wczesnym popołudniem poszłam raz z Rose na zakupy jak umówiliśmy się poprzedniego wieczoru. Uświadomiłam sobie, że ponad miesiąc nie spędzałam tak czasu z przyjaciółką. Może nie do końca kupienie nowych ubrań poprawiło mi humor, a bardziej towarzystwo blondynki.

Silent Passion 2 | N.H. ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz