Rozdział 4

1.2K 105 12
                                    

Dedykacja dla mojej przyjaciółki, która nadal czyta moje ff, a ja nic o tym nie wiedziałam :') Kc

- Hej.

- Hej.

- Niall to mój bardzo dobry uczeń, jeden z najlepszych - moje serce dalej mocno biło po usłyszeniu jego głosu, podczas gdy mężczyzna go chwalił. Mina Nialla nie zdradzała żadnych emocji, po za tym, że wyglądał jakby chciał stąd szybko zniknąć. Nie tylko ty, Niall - pomyślałam.

- Oboje jesteście bardzo utalentowani - ciągnął dalej. - Może spróbowalibyście zaśpiewać coś wspólnie? To byłby dobry pomysł.

- Słucham? - praktycznie się zakrztusiłam po usłyszeniu tych słów. - Znaczy, raczej nie będzie możliwości. Profesor i... Niall wracacie już do Waszyngtonu, zbyt mało czasu - szybko się poprawiłam.

- Ależ skąd, zostajemy tu na trzy miesiące i będę częstym gościem na tej uczelni - powiedział zadowolony z tego faktu. Nawet mój stuczny uśmiech nagle całkowicie znikł. Spojrzałam kątem oka na Nialla, który podrapał się po głowie i spuścił wzrok na dół. - Mamy tu sprawę do załatwienia, więc Lucy, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Do widzenia.

- T-tak, do zobaczenia... - mruknęłam na pożegnanie i patrzyłam jak ta dwójka odchodzi w przeciwnym kierunku. Czy ja przypadkiem się nie przesłyszałam?

Szybkim krokiem zaczęłam iść spowrotem za kulisy, gdzie Rose na pewno też poszła. Nie zwracałam po drodze na nic uwagi, dlatego też po chwili uderzyłam w czyjąś postać.

- Uh, przepraszam... - powiedziałam szybko, zanim zauważyłam, że to brunet. - Zayn, to ty.

- Coś się stało? - chyba zauważył moją lekką dezorientacje.

- Znasz tego profesora z uniwersytetu Waszyngtońskiego? - zapytałam.

- Nie znam, ale jego nazwisko przeleciało mi gdzieś przez uszy - wzruszył ramionami. - A co?

- Wiesz, że zostaje w Nowym Yorku na trzy miesiące ze swoim uczniem Niallem? - przegryzłam wargę, kiedy skończyłam mówić i czekałam na reakcje Zayna.

- Skąd niby miałem wiedzieć takie rzeczy? - wyglądał jakby na prawdę nie rozumiał o kim mówię, dlatego czekałam dalej. - Chwila, powiedziałaś, że z Niallem. Czy tym, o który myślę?

- Brawo Zayn, zgadłeś! - powiedziałam z udawanym entuzjazmem.

- Może mi jeszcze powiesz, że się z nim widziałaś?

- No pewnie, a jego profesor mówił coś o zaśpiewaniu razem - mój sarkazm na pewno rzucał się w oczy. - I będzie częstym gościem na naszej uczelni.

- Coś czuję, że będzie ciekawie.  

- O tym samym pomyślałam - mruknęłam.

W duchu liczyłam, że natrafię najwyżej raz na tą dwójkę podczas ich pobytu w Nowym Yorku. Tłumaczyłam sobie, że to bardzo duże miasto, uczelnia też jest duża i nie znaczy, że ich spotkam. Cały czas myślałam o dwóch osobach, a tak naprawdę obawiałam się tylko spotkania Nialla. Nie wiem co myślał w momencie, kiedy staliśmy naprzeciwko siebie. Czy czuł urazę, ból, czy było mu wszystko obojętne? Jedno na pewno wiem: nie wyglądał na zadowolonego.

~~~

Tydzień po koncercie charytatywnym, mimo, że myśli o Niallu nadal krążyły mi w głowie, to były znośne. Uznałam, że nie będę się tym przejmować. W ostatnim czasie stawiałam sobie coraz to nowsze cele, dotyczące nie myślenia na dany temat. Jednak chyba kiepsko mi szło.

Silent Passion 2 | N.H. ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz