Rozdział 5

822 34 3
                                        

Równo o 13.30 zastępca mojego wujka czyli Bob wszedł do szatni. Gdy wszystkie dziewczyny wyszły podeszłam do Boba

-Przepraszam

-Słucham. O co chodzi Monica?

-Trenerze bo boli mnie noga. Czy mogę dziś usiąść na ławce i po prostu obserwować trening?

-Oczywiście. Dla piłkarza najważniejsza jest pełna dyspozycja. Lepiej żebyś nie przemęczała nogi.

-Dziękuję trenerze-rzekłam i zaczęłam się kierować na boisko. W owym miejscu wszyscy stali w kilku grupkach. Ja podeszłam do tej gdzie była Ambar. Byli tam jeszcze: Sergio Ramos i Lucas Vazquez oraz dwie dziewczyny: Kate-pomocniczka i Emma-obrońca. Gdy Emma miała nam zacząć opowiadać na temat swoich ubiegłych wakacji z kuzynem, Bob gwizdnął na znak rozpoczęcia treningu

-Pogadamy później-rzekła do mnie Emma

-Jasne-odpowiedziałam

Głos zabrał Bob

-Na rozgrzewkę zrobicie 6 kółek. Monica tak jak mówiliśmy chwilę temu dziś obserwujesz trening z ławki. Już możesz usiąść.

-Tak jest trenerze

Przez całą drogę James odprowadził mnie wzrokiem. Miałam ochotę podejść do niego i wybić mu te jego ząbki. Czekając aż oni skończą biegać zaczęłam sprawdzać różne portale społecznościowe.

*pov James*

Biegłem sobie spokojnie i myślałem jak mam to wszystko wytłumaczyć Monice. Moje rozmyślenia przerwał Sergio podbiegający do mnie

-No to wpadłeś-zaczął

-Weź mnie nie dobijaj. Przez Zoe, ,Monica nie chce mnie na oczy widzieć. Ona nawet nie dała mi się wytłumaczyć

-A czy ty byś jej na to pozwolił gdyby to ona całowała się ze swoim byłym?

Nie zdążyłem odpowiedzieć bo dołączył do nas Cris i uderzył mnie z nie małą siłą w tył głowy , tak że prawie straciłem równowagę.

-Cris czy ty się dobrze czujesz?!?-spytałem rozzłoszczony

-Do cholery co ty zrobiłeś Moni?! Jak mogłeś całować się z Zoe!?

-Po pierwsze to ona mnie pocałowała po drugie ja nawet tego nie odwzajemniłem!

-Będziesz musiał się postarać-rzekł Sergio

-Tyle że jak...-rzekłem smutny

-Mam pomysł, ale wymaga on pomocy kogoś jej bliskiemu. Znacie kogoś takiego?-spytał Cris

-A może Ambar. To jej najlepsza przyjaciółka- odezwał się Ramos

-Jaka Ambar? Skąd to wiesz?-spytałem

-Ambar to ta blondynka z długimi nogami i jednocześnie nowa bramkarka żeńskiego składu a poznałem ją dziś z Lucasem.

-Widzę, że wiesz więcej niż nasz Romeo-zażartował Cris

Za raz po jego wypowiedzi Bob zarządził zbiórkę. Zostaliśmy podzieleni na kilka drużyn. Ja grałem z Keylorem, Crisem, Marcelo, Ramosem, Tonim, Lucasem i Pepe przeciwko Carvajalowi, Danilo, Fabio, Luce, Isco, Karimowi, Garethowi i Kiko. Pamiętam że Toni mi podał a ja zacząłem biec do bramki. Podałem długą piłkę do Lucasa i będąc pod pole karnym on mi ją odrzucił. Szykując się już do zdobycia bramki poczułem ból w klatce piersiowej, a potem była ciemność. Wiedziałem tylko że ktoś mnie zfaulował i to dość porządnie.

*pov Monica*

To działo się tak szybko. Biegł z piłką, już był w polu karnym, a Danilo go sfaulował. Upadł i trzymał się za klatkę, zemdlał. Podbiegłam do niego, leżał na ziemi i twarzą przepełnioną bólem. 

-James! James! James odezwij się!-zaczęłam krzyczeć

-Odsuń się-nakazał Bob

-Dzwońcie na pogotowie, już!-nakazał

Sergio szybko podbiegł do swojej torby i zadzwonił.

-Będą za 5 min-rzekł

-Niech ktoś przy nim zostanie reszta do szatni, koniec treningu-nakazał trener i poszedł

Siedziałam przy nim mimo tego, że mnie wołali. Mimo tego, że miałam się do niego nie odzywać.

-Kurwa na co to było! Co on ci zrobił!-naskoczył na Danilo Chris

-Nie skupia się na grze! Cały czas był zajęty patrzeniem na Martinez. I teraz ma za swoje!-powiedział Danilo

-To jego wina, że jego ukochana jest na niego zła?-spytał Marcelo

-A dajcie mi wszyscy spokój!-wykrzyczał i poszedł do szatni

Po wyjściu Danilo przyjechało pogotowie. Oznajmili, że zabierają go do szpitala Miejskiego. Czeko go dużo badań więc by oszczędzić nam siedzenie tam mamy przybyć do szpitalu za 10 min. Lekarz uśmiechał się do nas dodając otuchy i pojechał. Patrzyłam się na odjeżdżającą.

-Monia idź do domu. Po 15 min. przyjadę po Ciebie i pojedziemy do niego-powiedział uspakajająco Chris

-D-o-o-brze- jąkałam się

Chris odprowadził mnie wzrokiem kiedy wsiadałam do auta. Z piskiem opon odjechałam z pod Santiago Bernabéu. W domu byłam po 5 min. Szybko poszłam na górę, wzięłam prysznic, przebrałam się w coś świeżego przy okazji twierdząc że muszę zrobić pranie po czym poszłam do salonu poczekać na Cristiano. Nie mogłam się na niczym skupić.

-Chyba dostaje obłędu-pomyślałam

Gdy już miałam wziąć telefon i do niego zadzwonić, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zabrałam ramoneskę i otworzyłam drzwi

-Gotowa? Jedziemy?-zapytał Chris

-Tak, szybko!-powiedziała do niego

Tuz po chwili byliśmy już w drodze do szpitala.

Co sie stanie gdy...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz