Obudziłam się około 19. Popatrzyłam na telefon. Dostałam sms i kilka powiadomień z facebook'a. Najpierw odczytałam sms' a:
Skarbie razem z tatą, ciocią i wujkiem pojechaliśmy na 18 na bankiet do Barcelony. Wrócimy za 3 dni. Po powrocie chcielibyśmy zobaczyć dom w całości.
Kochamy Cię
Ps. Wujek kazał przekazać że aż do jego powrotu treningi bedziesz miała razem z męskim składem a prowadzić je będzie jego zastępca :*Cieszyłam się że będę miała dom tylko dla siebie, ale nieee! Nie chce trenować razem z tym matołem. Nie użalając się dłużej zaczełam sprawdzać powiadomienia z fb. Dostałam kilka zaproszeń do znajomych m.in.od Marcelo, Cristiano i od Jamesa. Wszystkie przyjęłam. Gdy miałam już odkładać telefon na szafkę usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości z messengera. A od kogo? A od Rodrígueza.
-rozmowa-
James: Hej*James Rodríguez ustawił swój pseudonim na Książę James ♥*
Książe James♥: Kwiatuszku słyszałaś o tym że będziemy razem trenować? Już się cieszę :D
Ja: Nie ciesz się tak
* Ustawiono nazwę jako Matoł :)*
Matoł :D: Ej no! Monica proszę cię...
Ja: No dobra no
*Ustawiono nazwę na James :*
James:*: Teraz o wiele wiele lepiej. Dałabyś się zaprosić na kawę?
Ja: To chyba nie najlepszy pomysł. Wiesz fani itd.
James:*: A no tak. Celna uwaga :) A na wieczorek filmowy. Proszeeeee
Ja: Nie wiem, nie wiem
James:*: Monia proszę cię no kwiatuszku
Ja: No okey ;) Gdzie mieszkasz i o której mam być?
James:*: Ja po ciebie przyjadę. Będę o 20. Pa:*
Ja: Pa
-koniec rozmowy-
Popatrzyłam na zegarek.
- O kurwa 19:30. Nie zdążę! -krzyknęłam sama do siebie i zaczełam się szykować. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam białe rurki z dziurami na kolanach z wysokim stanem i do tego koszula wiązana u dołu w biało-niebieską kratę. Poszłam jeszcze rozczesać włosy i nałożyć lekki makijaż. Do torebki włożyłam klucze do samochodu, dokumenty, portfel, telefon. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Kuźwa jeszcze chwila!-pomyślałam
-Ide!-krzyknęłam gdy dzwonek się powtórzył
- Hej- rzekł James
-Hej, wejdź, a ja pójdę jeszcze na chwilę do pokoju
-Okey- odpowiedział a ja rzuciłam się w bieg do pokoju. Będąc na miejscu ubolewałam nad faktem, że nie mogę znaleźć mojej ramonezki. Po chwili zauważyłam ną na szafie.
- Co ona tam probi??-pomyślałam
Nieudolnie próbowałam ją dostać, aż poczułam czyjeś ręce na mojej tali.
-Może pomóc? -spytał trzymając mnie za biodra i podnosząc do góry tak iż dostałam bez problemu moją zgubę.
-Dziękuję- rzekłam gdy postawił mnie na ziemię.
-Służę pomocą, ale może byś mi jakoś podziękowała?- tu wskazał na swój policzek.
- Niech ci będzie- gdy już byłam milimetry od jego polika James odwrócił głowę w skutek czego pocałowałam go w usta.
-Rodríguez!!!- krzyknęłam
-To ja uciekam-po wypowiedzeniu tych słów rzucił sie w bieg a ja zaraz za nim zabierając wszystkie rzeczy. Dogoniłam go u podnóża schodów. Zaczęłam szybko ubierać swoje Vansy które po chwili były już na moich stopach. James natomiast mordował się z zawiązaniem swoich Fluxów w efekcie czego wskoczyłam mu na plecy.
-Wygodnie ci? -zapytał rozbawiony kolumbijczyk
-Nie za bardzo. Jesteś twardy
-Nie marudź tylko wsiadaj- rzekł kiedy byliśmy koło jego samochodu. Cała droga zajęła nam mniej więcej 20 minut. Zaraz po wejściu do domu James oznajmił mi że idzie po popcorn, a sama żebym poszła i po czekała na niego w salonie. Po nie długim czasie wrócił.
-To co najpierw?- spytałam
- Ty wybierz
-Umm mogą być "Papierowe Miasta"
-Zgoda
Tak jak ustaliliśmy James włączył mój ulubiony film. Po nim obejrzeliśmy jeszcze Listy do M.
- To co teraz? - spytałam gdy na ekranie ujrzeliśmy napisy końcowe.
-Ty wybierz
- Nie ja wybierałam wcześniej. Ty!- rzekłam stanowczo
- No dobra. To może "Obecność"?
-Niee
- Czy ty się boisz kwiatuszku?
- Ja? W życiu! Właczaj- nakazałam mu co on ze smiechem wykonał.Zgodzenie się na ten film był najgorszym pomysłem w moim życiu. Już po 30 minutach siedziałam wtulona w tors Jamesa z głową w zagłębieniu jego szyi. Gdy film się skończył było mocno po 2 w nocy.
- Ja się będę zbierać-rzekłam
-Nigdzie cię o tej porze nie wypuszcze. Zostaniesz u mnie na noc. Chodź dam ci jakaś bluzkę do spania
-Uhh okey
- Grzeczna dziewczynka
Pokój Jamesa był duży. Znajdowało się w nim wielkie białe łóżko, duża szafa. W głębi pomieszczenia znajdowały sie dwie pufy i dwuosobowa kanapa na przeciw której był umiejscowiony telewizor z podłączonym XBOXem. Nad łóżkiem widniało oprawione w ramę zdjęcie całej drużyny i trenera. Cały pokój był w kolorach białym i niebieskim z czarnymi dodatkami.
James podszedł do szafy i wyjął z niej podkoszulek który mi podał.
-Możesz się przebrać w łazience. Jest na przeciw mojego pokoju
-Okey
Tak jak mówił łazienka była na przeciw urządzona nowocześnie w kolorach czerni i bieli. Szybko przebrałam się w koszulkę od Jamesa która okazała się być jego koszulką klubową. Sięgała mi do połowy ud. Wróciłam do pokoju w którym zastałam Jamesa leżącego w łóżku oczywiście bez koszulki bo gdziesz by inaczej.
-O księżniczka wróciła. Wskakuj
-Nie będę z tobą spała!
-Monia oboje wiemy, że boisz się po filmie wiec nie utrudniajmy sobie życia wieczornymi spacerami i chodź się połóż.
-Uhh
Weszłam do łóżka i położyłam się jak najdalej od niego, ale on przyciągnął mnie do siebie i oplótł mnie rękami wokół mojego brzucha tak że nie mogłam się ruszyć.
-Dobranoc James
-Dobranoc Monia- rzekł i pocałował mnie w policzek
-Mogłabym przywyknąć-pomyślałam z uśmiechem na ustach. Nie mówie iż James Rodríguez nie jest przystojny bo jest ale również jest aroganckim dupkiem. Nie w każdej sytuacji ale jednak. Co gorsza: chyba zaczna mi sie podobać.
Nawet nie wiem kiedy odpłynełam do krainy Morfeusza.
CZYTASZ
Co sie stanie gdy...?
Fiksi Penggemar*Druga część już na profilu* Co się stanie gdy zwykła dziewczyna spotka na swojej drodze sławnego piłkarza? Gdy posuną się obaj do czegoś niestosownego? Co łatwo wytłumacz się nie da... Nie zapomniane chwile, gesty, słowa. Może to miłość która może...