VIII

940 54 10
                                    

Po wysprzątaniu kuchni tak, że aż błyszczała z czystości(mam lekkiego świra na punkcie porządku) poszedłem na górę z nową szklanką wody. Wszedłem do pokoju, gdzie czekała już na mnie Ann.

- masz mi wszytko powiedzieć- zażądała dziewczyna patrząc na mnie wyczekująco. Zaczerwieniłem się chwilę i zacząłem mówić.

Po opowiedzeniu dziewczynie wszystkiego co między nami zaszło i moich przemyśleniach uznała, że ma, jak to ona powiedziała " mam niedojebanie mózgowe".

- on cię kocha ty idioto, a chcesz z niego zrezygnować. Ja nie rozumiem w czym ty masz problem- stwierdziła robiąc obrażoną minę dziecka.

- przecież ci mówiłem tyle razy, że moja siostra go kocha. Dlatego ja nie mogę z nim być. Ja po prostu nie chcę robić sobie zbędnej nadziei- powiedziałem robiąc dokładnie tą samą minę co Ann przed chwilą.

- jesteś najgorszy- po powiedzeniu tego, coś zawibrowało w kieszeni dziewczyny. Spojrzała na na ekran swojego smartfona, a jej oczy zaświeciły się niczym migoczące lampki choinkowe- Annie robi dziś imprezę. Idziemy?- powiedziała błagalnym tonem swojego głosu i spojrzała na mnie swoimi oczyma, próbując udawać kota ze Shreka i tak jej to nie wychodziło.

- zgoda- westchnąłem. Może chociaż trochę przestanę myśleć o tym idiocie.

- zmieniam zdanie. Jednak jesteś najlepszy- rzuciła się na mnie mocno do siebie przyciskając. Czasami ona naprawdę mnie denerwuje, ale bez niej niedałbym sobie rady. Chciałbym ci podziękować za to, że jesteś, ale chyba, w tedy to byś mnie udusiła. Wolę nie ryzykować.

Parę godzin później Ann poszła do domu się przyszykować.
Impreza u Annie była o 19, tak więc mam jeszcze dużo za dużo czasu. Wybrałem jakieś w miarę dobre ubrania z mojej szafy i poszedłem do Łazienki, ściągając z siebie moje czarne bokserski wszedłem pod prysznic.

Gorąca woda spływała po całym moim ciele. Wychodząc z pod prysznica nałożyłem na siebie białą koszulkę i naciągnąłem na nogi czarną parę dżinsów.

Po zrobieniu wszystkiego co należało do moich obowiązków domowych spojrzałem na zegar. Zostało jeszcze pół godziny do dziewiętnastej. Ann powinna już tu być. Jeśli mamy dojechać na czas to nie powinna się spóźniać.

Zszedłem na dół, gdzie siedział Alex razem z Ronnie. Co on tu do cholery robi? Po prostu będę go ignorować i tak za chwilę wychodzę.

- Jedziesz z nami?- usłyszałem głos bruneta, który podszedł do mnie- no wiesz do Annie- a myślałem, że będę mógł sobie odpocząć. No kto by pomyślał, że on też tam jedzie. Nie, lepiej zadać pytanie kto by nie pomyślał o tym, że pan Alex wkręcę się wszędzie bo kocham pić nie przyjdzie na imprezę? No tak w końcu jestem idiotą.
Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Podbiegłem wesoło do nich otwierając je.
Ann weszła do środka i spojrzała na Alex'a, który właśnie zabijał ją wzrokiem.

- to jak jedziecie z nami do Annie?- zapytała Ronnie uśmiechając się do Ann.

- No jasne- odrzekła uśmiechając się najlepiej jak potrafiła. Niestety Alex nadal piorunował ją wzrokiem. O co mu chodzi?

Wsiedliśmy do auta Alex'a. Siedziałem z tyłu razem z Ann. Bo chyba nie wytrzymałbym, gdybym miał siedzieć obok niego. Już mi serce wali jak szalone.

Po dotarciu pod dom Annie, wybiegłem z auta, jak najszybciej się dało. Oczywiście zabierając ze sobą Ann. Razem z dziewczyną udaliśmy się do kuchni, gdzie stała czarnowłosa Annie. Gdy moja przyjaciółka jakże łapczywie rzuciła się w stronę alkoholu, ja usiadłem na jednym z krzeseł i patrzyłem na Alex'a, który popijał kolejnego drinka. Pochłaniał je zaskakująco szybko. Wystarczył jeden łyk by opróżnić puszkę. Jak dobrze, że nie przepadam zbytnio za alkoholem.

- hej nie patrz się tak na niego bo go wzrokiem połkniesz. Chodź zatańczmy!!- krzyknęła lekko podpita Ann. ciągnąc mnie w stronę salonu, gdzie czuć było zapach spoconych upitych ludzi, którzy tak właściwie nie tańczyli tylko skakali jak szympansy. Ja pewnie wydwałem się dla nich jakimś wybrykiem natury, osoba nie pijąca alkoholu na imprezie to naprawdę coś. Ja przynajmniej później pamiętam co robiłem na tej imprezie.

Zaczęliśmy tańczyć w dość dużej odległości, w sumie mi to nie przeszkadzało. Później zrobiło się trochę gorzej. Ann zbliżyła się do mnie i dzieliły nas już tylko milimetry. Zacząła wykonywać swoje dziwne ruchy przez co czułem się trochę niezręcznie. Ręką zacząła macać mi tyłek. Rozbawiło mnie to ponieważ na co dzień się tak nie zachowywała. Z resztą nie ma co się przejmować. Po alkoholu zazwyczaj ma gorsze odpały.

Podczas tańca z Ann, ktoś przyciągnął mnie do siebie i mocno objął. Próbowałem się wyrwać jednak bez większych efektów. W końcu mi się udało. Niestety, gdy już zobaczyłem twarz osoby, która mnie przytulała.... Nie mogłem uwierzyć własnym oczom.






All for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz