Cześć!
Co u Was?
Ja odliczam dni do szkoły. Dzisiaj byłam u onkologa.
I...
Wszystko jest dobrze. :)A nawiązując do tytułu...
Nie, nie topiłam się nigdzie, ale koło ratunkowe mnie ocaliło.Zapytacie: "Co Ty bredzisz?".
Już wyjaśniam :)
W bydgoskim "Juraszu" jest tomograf z namalowanym, wielkim kołem ratunkowym.
Zapytacie: "Co z tego?"
To urządzenie ufundowała nam niezastąpiona Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.
Bardzo mi ono pomogło. Częściowo dzięki niemu zaczęłam leczenie, bo bardzo ułatwiło postawiono diagnozę i było mniej szkodliwe niż PET. Częściowo ono mnie uratowało. Ono i USG od WOŚP.
Co roku wpłacam pieniądze do skarbonek tej fundacji. Dlaczego?
Bo WOŚP ratuje ludziom życie. Tak jak mi i tysiącom Polaków.Nie wiem kto tak oczernia pana Owsiaka, ale myślę, że to nie jest fair.
Nie wiem jak tak można. Ten człowiek stworzył coś co nas (prawie) wszystkich jednoczy, co ratuje.Już w niedzielę finał kolejnej edycji WOŚP.
A Wy? Co myślicie o tym wydarzeniu?
CZYTASZ
Gdy Stawką Jest Życie
Non-FictionRak... Przerażająca diagnoza... Większości ludzi kojarzy się ze śmiercią. Ale nie mnie! Wyścigi na wózkach inwalidzkich, zabawa w doktora, wspaniali przyjaciele, a wśród nich ja - Wiki. Oto książka o moich przeżyciach na onkologii. #1 w literatura...