Święta i takie cosie.

5.9K 730 16
                                    

Boże Narodzenie 2015.
Przed tym świętem zaczęło się coś dziwnego... Takie coś jakbym torturowała samą siebie myślami. Dla mnie to było nie do wytrzymania. Szczególnie po zmroku. Sama sprawiałam sobie ból. Może obwiniałam się o tego raka. Tylko co takiego złego zrobiłam? Nie wiem. Na szczęście święta wyciągnęły mnie z tych 'cosiów'. Przyjechały do mnie kuzynki. Świetnie się bawiłyśmy. Dostałam prezenty takie jakie chciałam - książkę i słodycze z długą datą ważności (nie mogłam ich jeść do zakończenia leczenia). Zdążyłam wyjść ze szpitala po chemii (19 grudnia) i to była moja ostatnia chemia. Teraz czekała mnie radioterapia.

Gdy Stawką Jest ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz