2

656 53 2
                                    

Kylie

Jakieś trzy lata temu, pani z Angielskiego, zadała nam dość ciekawe zadanie. Mieliśmy opisać zło. Przyznaję, że miałam wiele pomysłów na to, ale jeden z nich najbardziej przypadł mi do gustu. Otóż opisałam Lea'e. Nie wymieniłam tam jej nazwiska, ale za to zasugerowałam się jej charakterem. Co najlepsze, dostałam piątkę z tej pracy.

Może to wydaje się dziwne, ale kiedy dowiedziałam się, że i ona zamierza wziąć udział w konkursie, już od tamtego dnia zaczęłam intensywnie ćwiczyć. Dało mi to takiego kopa, bo gdy ja się dostanę, a ona nie, będę miała satysfakcję, że jestem od niej lepsza.

Zaraz po lekcji, poszłam na salę, która zazwyczaj jest pusta. Ta, w której spędzam ponad połowę swojego czasu.

Jednak kiedy włączyłam piosenkę i zatańczyłam pierwsze kroki, ktoś musiał mi przerwać. Okazała się to Samantha, czyli koleżanka z szkoły. Nawet można powiedzieć, że to moja przyjaciółka.

- Widzę, że porządnie wzięłaś się do roboty – stwierdziła, wyłączając muzykę. - Wiedziałam, że zapiszesz się na ten konkurs. Widziałam na liście obok twojego nazwiska, także Nelson.

- Niestety ona też zamierza wziąć udział. - Przewróciłam oczami, na wspomnienie z dzisiejszego dnia.

- Czytałam o tym konkursie w necie. Słyszałaś o tym, że możesz dostać się do szkoły tanecznej? Podobno jakiś przystojniak tam trenuje. - Zaczęła znacząco poruszać brwiami, a ja się tylko zaśmiałam.

Znów włączyłam piosenkę. Zatańczyłam układ, który ćwiczyłam od kilku miesięcy. Sam usiadła na ławce obok okna i obserwowała moje ruchy.

- Z pewnością się dostaniesz. Będę trzymała kciuki. - Powiedziała, gdy piosenka się skończyła. - Zostały ci niecałe trzy tygodnie. Trochę poćwiczysz i dasz radę.

***

Gdy tylko wróciłam do domu, poinformowałam mamę o konkursie. Oczywiście była jak najbardziej za, z czego się ucieszyłam. Zawsze mnie wspierała i dobrze wiedziała jak ważny jest dla mnie taniec.

Leżąc na łóżku, zaczęły mnie męczyć różne wątpliwości. Jeśli bym się nie dostała, Lea śmiałaby się ze mnie do końca życia. Chociaż z drugiej strony nie wiedziałam czym się przejmuję. To jasne, że się dostanę.

Moje przemyślenia przerwało mi powiadomienie o przychodzącej wiadomości. 

Sam: Wiesz, że Doughert też się zapisał?

Kayden Doughert - największy palant w szkole. Drugie zło, czyli najlepszy przyjaciel Lea'i.

Z taką konkurencją, jestem pewna, że wygram.

Lea

Przez ostatnie dni, większość mojego czasu poświęcałam na przygotowania do konkursu. Ćwiczyłam wszędzie. W domu, w szkole, na podwórku, a nawet w pracy u mojej mamy, gdy odwiedzałam ją, kiedy kończyłam lekcje wcześniej. Udało mi się również przekonać Kaydena do tego, żeby też zaczął trenować. Na początku nie był zadowolony, że zapisałam go na konkurs tańca bez jego wiedzy, a teraz każe mu jeszcze się na niego przygotowywać, ale po jakimś czasie przeszło mu. Wydaje mi się, że nawet ćwiczył więcej ode mnie, co mnie w sumie nie dziwiło, bo on kiedyś kochał tańczyć. Zresztą dalej to kocha tylko nie chce się do tego przyznać.

***

- No nie. Znowu się spóźniłam - powiedziałam sama do siebie, gdy przekroczyłam próg szkoły i zobaczyłam, że korytarz jest pusty, a mój telefon wskazywał godzinę 08:10.

Na szczęście miałam angielski, który odbywał się w sali na parterze, a nie na pierwszym piętrze. Postanowiłam, że zostawię jeszcze książki od biologii i fizyki w szafce, która znajdowała się obok klasy, w której miałam lekcje.

Już miałam wchodzić do sali, gdy nagle zobaczyłam Kylie. Kylie Jenkins, czyli moją ulubioną uczennice w tej szkole.

- Och, cześć Jenkins. - przywitałam się i posłałam jej słaby, fałszywy uśmiech. - Słyszałam, że ciężko trenujesz. W sumie to nawet nie wiem po co. Nie masz szans na wygraną.

- Zajmij się lepiej sobą - odpowiedziała krótko i stanęła naprzeciwko mnie.

- Nie mów mi co mam robić - powiedziałam i wyjęłam z mojej torby niegazowaną wodę.

- Dobrze przygotowałam się na ten konkurs i dam sobie radę w przeciwieństwie do ciebie.

- Jasne - odpowiedziałam jej ironicznie i zaczęłam się śmiać.

- Nie będę tracić już mojego czasu na rozmowy z tobą - odparła chamsko i odwróciła się chcąc już odejść.

Wtedy otworzyłam wodę, którą trzymałam i wylałam ją na nią. Przyznam, że mogłam to wtedy bardziej przemyśleć, ale działałam impulsywnie.

- Co ty robisz? Jesteś nienormalna! - krzyknęła odwracając się w moją stronę.

- Ups, to był przypadek - powiedziałam i od razu zaczęłam się głośno śmiać, bo włosy Kylie były całe mokre i wygladała po prostu śmiesznie.

Wtedy drzwi od klasy w której miałyśmy mieć lekcje otworzyły się i pani Hughes stanęła w przejściu.

- Na następnej przerwie macie wstawić się u dyrektora i posprzątać to - oznajmiła, patrząc na nas jakbyśmy popełniły jakąś wielka zbrodnię.

Nic jej nie odpowiedziałyśmy.  Widziałam tylko, że Kylie jest na mnie wściekła, ale dla mnie ta sytuacja była po prostu śmieszna.

×××

Zostawcie jakiś ślad po sobie ^^

Say you love meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz