13

261 31 0
                                    

Kylie

W poniedziałek rano, jak zwykle, poszłam do szkoły. Na przerwach musiałam ciągle słuchać o tym, jak bardzo Sam się cieszy, że jutro miało być przedstawienie. Dylan nie okazywał takiego entuzjazmu jak dziewczyna, ale też potrafił paplać przez pół godziny o jego ulubionych scenach, czy obgadywał osoby, które nieumiejętnie grały swoje role. Na lunchu próbowałam się skupić co takiego opowiada mi ta dwójka, ale naprawdę nie potrafiłam. Byłam wtedy jakoś nieobecna. Ciągle rozglądałam się po jadalni, tak jakbym kogoś szukała. Ujrzałam Lea'ę ze swoimi przyjaciółmi, na co przewróciłam oczami i wróciłam wzrokiem na drzwi stołówki. Zaczęłam się zastanawiać gdzie jest Kayden. Zawsze siedział na stołówce razem z Lea'ą. 

- Mam wrażenie, że Nina nie chce grać. - Popatrzyłam na swoją przyjaciółkę, która wciąż mówiła tylko o tym. 

Powoli zaczynało mnie to irytować. Uśmiechnęłam się na myśl o tym, że Dylan świetnie do niej pasuje. Mają taką samą pasje i dobrze się dogadują. 

- Kylie - odparła Samantha, patrząc na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. - Co ty dzisiaj tak jakoś cicho siedzisz? Coś się stało?

Sama nie wiedziałam dlaczego byłam taka. Coś ciągle nie dawało mi spokoju. Czułam się jakbym miała na sumieniu jakąś zbrodnię. Próbowałam udawać przed Sam, że nic się nie dzieje, ale nie potrafiłam.

- Chyba musimy pogadać. - Przyjaciółka spojrzała na Dylan'a, a ten jej tylko lekko kiwnął głową i wstał z krzesła.

- W takim razie pójdę do biblioteki, bo muszę jeszcze odrobić zadanie z biologii - chłopak pożegnał się z nami i wyszedł ze stołówki. 

Kątem oka popatrzyłam na stolik Lea'i. Siedziała uśmiechnięta i rozmawiała z przyjaciółmi. 

- O nią chodzi? - zapytała blondynka. 

- Co ona ma takiego? Powiedz mi dlaczego Paul na nią zwraca uwagę? Dlaczego nie na mnie?

- Kylie... - przyjaciółka westchnęła. Wysłała mi pocieszający uśmiech, który miał dodać mi otuchy. Tak naprawdę nic to nie dało. Czułam się, jakby mnie przygniótł kamień. - Wiem jak to jest zakochać się w kimś bez wzajemności. 

Ona nie ma o tym pojęcia. 

Przeniosłam wzrok na swoje paznokcie. Nie chciałam na nią patrzeć. 

Od dzieciństwa była zakochana w Dylan'ie. Teraz przyjaźnią się i jestem pewna, że już niebawem zaczną się spotykać. Ona wcale nie zakochała się bez wzajemności. Widzę ten wzrok Dylan'a, kiedy na nią patrzy. Myślę, że on też coś do niej czuje. 

- Nie wiem czy jestem zakochana w Paul'u - odparłam, co było zgodne z prawdą.

Nigdy się w nikim nie zakochałam i nie znałam tego uczucia. 

Już pierwszego dnia coś we mnie uderzyło, kiedy zobaczyłam naszego nowego trenera. Podobał mi się jego wygląd, sposób poruszania, śmiech czy nawet głos. Uwielbiałam patrzeć jak tańczyć, mogłabym oglądać to godzinami. Kiedy widzę go z Lea'ą, czuję się jakby ktoś mnie mocno uderzył w brzuch. Jestem zazdrosna, że to właśnie z nią spędza czas. Ale czy to tak naprawdę jest zakochanie?

- A może to nie o niego chodzi? - Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, ale po chwili, tak jakby coś sobie uświadomiła, spoważniała. 

Say you love meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz