9

333 37 1
                                    

Kylie

- Cześć Kylie. - Usłyszałam za sobą głos Kayden'a.

Ciężko westchnęłam. Myślałam, że przyjdę na trening jako pierwsza i będę miała chwilę czasu żeby porozmawiać z trenerem.

Odwróciłam się, aby spojrzeć na szatyna. Dziś jego włosy były w artystycznym nieładzie. Podobało mi się to. Ubrany w czarne, dopasowane jeansy i granatową bluzę z kapturem, uśmiechał się, jakby właśnie coś wygrał. Muszę przyznać, że może i jest on przystojny, ale wszystko psuje jego charakter. Być może kiedyś był fajniejszy, jak jeszcze nie znał Lea'i.

- Hej Kayden - odparłam i fałszywie się uśmiechnęłam.

Byłam wkurzona, że i on tak wcześnie przyszedł na zajęcia. Naprawdę chciałam pobyć sam na sam z Paul'em, ale oczywiście nie było mi to dane.

- Jutro impreza - powiedział, a już wiedziałam o co ma na myśli.

- Nigdzie nie idę - od razu odpowiedziałam.

Chłopak już chciał coś powiedzieć, ale przerwała mu zdyszana Lea. Popatrzyłam na nią i cicho zachichotałam. Była cała przemoczona, a jej włosy kleiły się do twarzy. Makijaż spływał jej po czerwonych policzkach. Dziewczyna pokazała mi środkowego palca i miała zamiar przytulić się do Kayden'a, ale ten się szybko odsunął.

- Jesteś cała mokra - rzekł, śmiejąc się.

- Nie moja wina, że akurat teraz zaczęło padać - wysłała mu gniewne spojrzenie, po czym przeniosła wzrok na mnie. - Co ty tu z nią robisz?

Już miałam zamiar odpowiedzieć jej coś bardzo niemiłego, ale ugryzłam się w język. Nie mam czasu na wyzywanie się z nią.

Bez słowa ruszyłam w stronę szatni. Za sobą słyszałam jeszcze uciszony głos Lea'i.

- Kayden, coraz częściej cię z nią widzę. Co ci odbiło?

Nie wiem co chłopak jej odpowiedział, bo zamknęłam w tamtym momencie z trzaskiem drzwi od szatni.

Kiedy już się przebrałam, weszłam na salę i przywitałam się z trenerem.

Tak jak zwykle, wyglądał bosko. Jego włosy były trochę potargane, co oznacza, że przed chwilą ćwiczył. Zauważyłam też, że ma lekki zarost, co też mi się spodobało. Miał na sobie zwykłą, niebieską koszulkę na krótki rękaw i czarne spodnie dresowe.

Już chciałam coś powiedzieć, ale na salę przyszedł Jack, a zaraz po nim Kayden. Chłopaki przywitali się i zaczęli rozmawiać o meczu, który był wczoraj. Przewróciłam oczami i usiadłam na ławce, która stała przy ścianie. W końcu przyszła i Lea, a na twarzy Paul'a od razu pojawił się uśmiech. Doprowadziło mnie to do szału.

Widziałam, że dziewczyna wysłała krótki uśmiech do Jack'a, na co on jej mrugnął.

Nie wiedziałam co jest grane. Raz zarywa do Paul'a, a raz do Jack'a. Wiem, że jest fałszywa, ale żeby aż tak?

- No to zaczynamy - oznajmił trener.

Nie podobało mi się to, że przez cały trening Paul zwracał uwagę tylko na Lea'ę. Nie widział tego, że i mi dzisiaj całkiem dobrze. Jemu podobało się tylko to, jak dziewczyna, która wyglądała dziś jeszcze gorzej niż na co dzień, bez makijażu i w mokrych włosach.

Say you love meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz