6

351 42 2
                                    

Kylie

Spojrzałam na kartkę z zadaniami. Do końca lekcji zostało dosłownie pięć minut, a ja miałam zrobione tylko dwa zadania na wszystkie dziesięć. Próbowałam choć trochę przypomnieć sobie, jak rozwiązywaliśmy na tabilcy podobne zadania, na lekcji. W głowie miałam kompletną pustkę. Nawet nie wiedziałam, że mieliśmy już taki dział przerabiany.

Spojrzałam na reszte klasy. Niekórzy spoglądali na swoją kartkę, a inni coś na niej pisali. W tym momencie zauważyłam, po całkiej przeciwnej stronie klasy siedzącego Kayden'a. Wcześniej nawet nie miałam pojęcia, że chodził ze mną na matematykę. Po jego minie można było wywnioskować, że też nie za wiele napisał. Próbował coś wymyślić, ale nie potrafił.

W pewnym momencie chyba wyczuł, że ktoś się na niego patrzy, bo podniósł wzrok na klasę. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Chłopak podniósł brwi, na co tylko przewróciłam oczami i kolejny raz spojrzałam na kartkę.

Przeczytałam trzecie zadanie, które wydawało się łatwiejsze od tych pozostałych. Nagle mnie oświeciło. Zaczęłam pisać już pierwsze liczby, ale przerwał mi dzwonek. Nauczycielka kazała odłożyć długopisy i wyjść z klasy. Z dezaprobatą to zrobiłam.

- Kylie Jenkins. - Usłyszałam głos Sam, gdy stałam na korytarzu, otwierając szafkę. - Zgadnij kto zagra główną rolę na przedstawieniu.

Przez uśmiech na jej twarzy, zauważyłam jej aparat na zębach.

- Gratulacje! A kto jest twoim Romeo, Julio? - zaśmiałam się.

- Dylan - zapiszczała.

- Ten Dylan, o którym myślę? - znacząco podniosłam brwi.

- Właśnie ten - jeszcze bardziej się uśmiechnęła.

Dylan jest chłopakiem, który podoba jej się od podstawówki, a teraz będą razem grać w przedstawieniu. Cieszyłam się, że jest szczęśliwa.

- Mam nadzieję, że przyjdziesz nas pooglądać.

- No jasne! A kiedy jest przedstawienie? - zapytałam.

- Za trzy tygodnie, we wtorek, o piątej po południu.

Przegryzłam wargę. O piątej mam zajęcia taneczne, ale chyba raz mogę sobie odpuścić...

***

Skończyła się ostatania lekcja. Wyszłam ze szkoły na boisko szkolne. Zauważyłam, że parę chłopaków, którzy także już nie mieli lekcji, grali w piłkę nożną.

Usiadłam na trybunach, mając na nich dość dobry widok. W sumie i tak nie miałam co robić, bo obiecałam Sam, że poczekam aż ona skończy lekcje. Musiałam czekać na nią jeszcze godzinę lekcyjną.

Wyciągnęłam z torby telefon i zauważyłam, że jest rozładowany. Bezradnie wypuściłam powietrze i patrzyłam na boisko.

Nagle obok mnie pojawił się Kayden. Spojrzałam na niego pytająco.

- Grasz z nami? - zapytał.

Może i nie powiedział nic śmiesznego, ale zaśmiałam się. Nie chciałam z nim grać, a poza tym byłam w tym kompletnie słaba.

Say you love meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz