Weszli do gabinetu dziadków. Był to przestronny pokój o drewnianych pomalowanych na czarno ścianach. Pośrodku znajdowało się duże biurko przy, którym stały dwa fotele po jednej stronie i szeroka kanapa po drugiej. Dziadek gestem wskazał aby dzieci usiadły na kanapie a on z babcią usiedli na fotelach.
-Odpowiem teraz na wasze pytania z podróży. Nie mam akcentu bo nie mieszkam we Francji.
-To czemu wszystkim mówisz,że tam mieszkasz?-zapytała Amy.
- To tylko przykrywka żeby nikt nas nie nakrył.
-Ale po co? Przecież nie jesteście przestepcami nie musicie się chować-stwierdziła dziewczynka.
Dziadek zaśmiał się smutno.
-Tylko,że my się chowamy przed kimś innym. Gdyby chodziło tylko o zwykłą policję...
-Ale wracając do tematu-tym razem odezwała się babcia-czy w ostatnim czasie nie czuliście się dziwnie albo coś was zaniepokoiło?
Amy przebiegł zimny dreszcz przypomniała sobie sen o tacie.
-Znaczy...ja...no...w nocy przed śmiercią taty....miałam sen ...o tym...że on ...umiera-wyrzuciła z siebie Amy - No i to dziwne zaśnięcie
-Mi się nic nie działo- stwierdził zawiedziony brat.
-Ciesz się z tego póki możesz- zbagatelizowała babcia.
- Od kiedy to odczuwasz?-spytał dziadek kierując to do Amy.
-Od niedawna- stwierdziła.
- Obydwoje macie magiczne moce i musimy was chronić szczególnie ciebie Amy skoro już wiemy co umiesz. Właśnie dlatego chcieliśmy abyście chwilowo u nas zamieszkali. Świat przez ostatnie kilka miesięcy drastycznie się zmienił dla osób pochodzenia magicznego.
-Czy wy też macie magiczne moce i dlatego musicie sie ukrywać?-spytał Mark
-To nie jedyny powód-zagadnął dziadek-zauważyliście,że są w naszym ogrodzie dużo roślin, które nie mają prawa rosnąć tu w normalnych warunkach ?
-Tak-odparły chórem dzieci.
- Jest to spowodowane tym,że tak naprawdę jest to magiczne miejsce, w którym mieszkała kiedyś Królowa Wróżek, zostawiając takie ślady po swoim mieszkaniu. Ja i babcia chronimy to miejsce przed nieproszonymi gośćmi. Póki my tu jesteśmy działa taki czar, który nie pozwala tu wejść i wymazuje z pamięci chęć zrobienia tego- rzekł dziadek.
Z ust Marka wyrwało się nieme"WOW".
-No, teraz mogę zaprowadzić was do pokoju-odezwała się babcia-Lepiej jak się z tym prześpicie. Wiem, że jest prawie południe ale jutro czeka was ciężki dzień. Amy westchnęła. Musiała przyswoić wszystkie informacje. Wstała i poszła za babcią.Cześć! W tym tygodniu będę chyba codziennie dodawała rozdziały. Leżę w szpitalu i nie mam co robić:-(
Komentujcie i proszę gwiazdkujcie bo będę miała wtedy zachętę do pracy i będę wiedziała że moja praca nie idzie na marne.
BUZIAKI :-* :-* :-*
CZYTASZ
Magiczna Gra
FantasyNiesamowita historia o rodzeństwie wplątanym do magicznej gry o śmierć i życie. Czy uda im się to wygrać? Czy pokonają złą stronę mocy i uratują świat? JEŚLI CHCECIE SIĘ TEGO DOWIEDZIEĆ KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE MOJĄ OPOWIEŚĆ!!!