Amy słyszała głosy jakby z oddali. Po chwili do jej uszu zaczęły dochodzić poszczególne dźwięki. Najszybciej usłyszała swoje imię. Mruknęła przez sen i chcąc się przekręcić poczuła,że leży na czymś twardym. Otworzyła oczy. Była w swoim pokoju. Zerknęła na zegar, który wskazywał 9:00. Nagle przypomniała sobie o tym,że dzisiaj miała jechać do Francji. Usiadła, czemu towarzyszył cichy jęk dziewczynki.
- Nic Ci nie jest?-zapytała zatroskanym głosem mama.
- A miało?-odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Dziecko usunęłaś wczoraj o 17:00!-krzyknęła mama.
-No i?- powiedziała Amy nie rozumiejąc mamy.
-To,że od tamtego czasu próbujemy cię obudzić!
Po tych słowach dziewczynkę przebiegł dziwny nieprzyjemny dreszcz.
-A co z walizką ?-dopytywała się młoda brunetka -Przecież nie zdążyłam jej spakować.
-Spakowałam cię. Dopakuj jeszcze swoje drobnostki i za godzinę wyruszasz. Nawet nie wiesz jak się cieszę że nic ci nie jest!
Rozejrzala się po pokoju. Dopiero teraz zobaczyła,że w pomieszczeniu jest jeszcze Mark, dziadek i babcia. Wstała i zaczęła kończyć pakowanie się.~*~
Godzina zleciła nie wiadomo gdzie. Rodzeństwo było już po pożegnaniu i właśnie wsiadali do samochodu. Ruszyli. Dzieci myślały a nawet były przekonane, że rodzice zmarłego taty są spokojnymi staruszkami, których największą rozrywką było robienie na drutach. Bardzo się więc zdzwili gdy po pokonaniu odległości wzroku mamy dziadek gwałtownie przyspieszył i wjechał w las. Dopiero po dłuższej chwili przerażenia na myśl o porwaniu, Amy zobaczyła polną dróżkę, której nie było wcześniej widać.
-Lepiej się przygotujcie, za chwilę będziemy na miejscu-powiedział dziadek bez akcentu.
-Po pierwsze gdzie twój akcent dziadku a po drugie czy do promu nie ma jeszcze dalekiej drogi?-spytał Mark.
Dziadkowie się zaśmiali.
- Zobaczycie już niedługo- rzekła babcia po czym spoważniala- Będziemy musieli porozmawiać.
Resztę krótkiej drogi pokonali w spokoju nie licząc niepokoju Amy o jaką rozmowę chodziło babci.~*~
Po pokonaniu bardzo długiego podjazdu oczom dzieci ukazał się piękny i uroczy drewniany domek,który Amy zawsze kojarzył się z bajkami. Ogród dookoła domku był jeszcze piękniejszy niż sam dom. Było tu bardzo dużo różnych roślin nie spotykanych w tych rejonach.
-Ale tu pięknie- wyjakła Amy.
Dziadek i babcia wymienili rozbawione porozumiewawcze spojrzenie.
-Lepiej wejdzmy- poinformował dziadek- Czeka nas długa rozmowa.Dziś spóźniony rozdział. Mam nadzieję, że się wam podoba. Nie mam weny więc trudno mi się pisze.
Piszcie w komentarzach wszelkie uwagi i gwiazdkujcie o ile się wam choć trochę podoba.
Buziaki Natulka BFF :*

CZYTASZ
Magiczna Gra
FantezieNiesamowita historia o rodzeństwie wplątanym do magicznej gry o śmierć i życie. Czy uda im się to wygrać? Czy pokonają złą stronę mocy i uratują świat? JEŚLI CHCECIE SIĘ TEGO DOWIEDZIEĆ KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE MOJĄ OPOWIEŚĆ!!!