-2-

7.2K 613 200
                                    

-Marinette-

Siedziałam i niecierpliwie czekałam na dzwonek. Była to moja ostatnia lekcja. Po chwili pani od biologii wstała i oparła się o biurko. Błagam tylko nie to! Zawsze kiedy tak robi, zadaje jakieś koszmarne zadania.

-Chciałabym abyście w grupach przygotowali prezentację na temat zagrożonych gatunków zwierząt oraz czynników wpływająchych na ich wymieranie. Tym razem ja dobiorę was w grupy.

Tylko nie to! Najgorszą rzecz jaka mogła mi się przytrafić. Kompletnie jej nie słuchałam.

-Marinette będziesz w grupie z Adrienem, Alyą i Nino.

Już po mnie!

-Projekt ma być na jutro.

Jak ja nie nawidzę tej kobiety. Rozumiem, że się dobrze uczę, ale żeby od razu łączyć nas w grupę? Tak bardzo chce mnie się pozbyć?

Kiedy zadzwonił dzwonek juz chciałam wyjść z klasy kiedy mnie zatrzymali.

-Czyli idziemy do ciebie-mruknął Adrien.

Nie byłam pewna czy to dobry pomysł. Z drugiej strony jestem ciekawa jak zareagują na mój dom.

Po kilku minutach znaleźliśmy się przed mieszkaniem. Otworzyłam drzwi i wpuściłam ich do środka. Kiedy weszli do salonu stanęli jak wryci.

-Ty tu mieszkasz?-spytali jednocześnie.

-Tak-mruknęłam.

Po chwili po schodach zeszła moja mama. Była ubrana w biały kobiecy garnitur. Miała ze sobą walizkę.

-Jak dobrze, że już jesteś.

Patrzyli na moją mamę jak na kosmitkę. Czy to aż takie dziwne?

-Coś się stało?

-Muszę lecieć to Nowego Yorku. W firmie są jakieś problemy związane z bankietem-oznajmiła i spojrzała na moich gości.

-Robimy razem projekt-wyjaśniłam.

-Jesteś bardzo podobny do matki-powiedziała patrząc na zdezorientowanego Adriena.

-Znała ją pani?-spytał.

-Oczywiście. Zapomniałabym. Bilet leży w komodzie, nie zapomnij odebrać jutro sukni i nie spóźnij się na samolot. Wyśle kogoś na lotnisko.

Pocałowała mnie w policzek i wyszła z mieszkania.

-To naprawdę była twoja matka?-spytał zaskoczony Nino.

-Tak.

-Kim ona jest? Skądś ją kojarzę-oznajmiła Alya.

-Mama prowadzi firmę w Stanach. Pewnie widziałaś ją w jakiejś gazecie.

-Więc ty jesteś bogata?-spytał Adrien.

-Najwyraźniej-prychnęłam.

Zaprowadziłam ich na górę. Oczywiście mój pokój to także był wielki szok.

-Skąd to masz?-spytała Alya patrząc na nowy numer najpopularniejszego magazynu dla kobiet na świecie.

-Znajomy mamy mi je przesyła zanim trafią do sklepów. Jestem jedną z pierwszych osób, które je dostają.

Chyba już wolę jak mi dokuczają.

***

Kiedy tylko skończyliśmy projekt odprowadziłam ich do drzwi. Alya i Nino już poszli, ale Adrien jeszcze został.

Ratunku!

-To mieszkanie o niczym nie świadczy. Mam gdzieś te twoją mamuśkę i pieniądze. Nadal zostajesz ofiarą i totalnym nieszczęściem. Nie dziwię się, że ojciec cie pożucił-uśmiechnął się cwaniacko i wyszedł.

Zamknęłam drzwi i osunęłam się po ścianie. Tym razem przesadził. Nic nie wie ani o mnie ani o moim ojcu. Tata był bohaterem i nic tego nie zmieni. Co ja poradzę na to, że nie żyje?

Tym razem nie dam mu tej satyswakcji. Jeszcze mnie popamięta. Nawet jeśli będę musiała złamać swoje zasady.

Dance With the DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz