-10-

5.6K 472 145
                                    

-Marinette-

Czułam się jednocześnie źle i cudownie. To wszystko zdecydowanie idzie zbyt szybko.

Kiedy odsunęłam się od Adriena, bez zastanowienia wymierzyłam mu siarczysty policzek.

Spojrzał na mnie w szoku. Wymierzyłan mu kolejny tym razem w drugi policzek tak dla sprawiedliwości.

- Nie myśl sobie, że tak po prostu ci wybaczę.

- Musiałaś mnie bić tak mocno? - spytał z wyrzutem.

- Zasłużyłeś.

- No nareszcie. Skoro sobie już wszystko wyjaśniliście to możesz już iść.

Markus wręcz wyrzucił go za drzwi. Zaśmiałam się z jego miny kiedy usiadł na kanapie.

- Ten twój kochaś musiał obrobić kwiaciarnię, w sumie wygląda na takiego. Ty lepiej uważaj. To jest za szybko. Ja się nie zgadzam!

Wybuchłam śmiechem. Markus jest dla mnie jak starszy brat. To dzięki mnie on i Derek są razem. Jest zbyt opiekuńczy jeśli chodzi o mnie, nawet o Dereka tak się nie martwi.

Czasami zachowuje się jak ojciec. Teraz pewnie będzie dawał mi wykład na temat tego co sądzi o Adrienie.

- Jakby mu naprawdę zależało, to kupił by coś innego. Ja rozumiem róże, symbol miłości, no ale i tak to cholerstwo prędzej czy później uschnie. No i co wtedy? To naprawdę fatalny wybór. Zastanów się i to poważnie, bo skończysz jak te kwiaty.

Usiadlam obok niego i wtuliłan się w jego bok. Co jak co, ale ten facet mnie rozwala. Jego podejście do życia jest... Niespotykane.

Po chwili dostrzegłam na jego palcu złotą obrączkę, a raczej coś co łudząco ją przypominało.

- Oświadczył ci się? - pisnęłam zaskoczona.

- No, tak. Nie wspomniałem?

W jakim świecie ja żyję? Potrzebuję wakacji, tego jest stanowczo dla mnie za dużo.

- Nie!

- No to ten... Oświadczył mi się!

Jemu też powinnam przywalić.

- Ja już lepiej wrócę do domu.

Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z mieszkania. Próbowałam przetrawić wszystko co się wydarzyło.

Jedno tylko mnie dręczyło. Jakim cudem mama znalazła tego całego Arturo?

Jeszcze tego brakuje, żeby jakieś tajemnice rodzinne wyszły na jaw.

Wiem, że krótko ale nie mam siły na dalsze pisanie. Ten dzień to porażka.

Odkurzacz mnie nie lubi. Zepsuł się, akurat jak sprzątałam. No i potem musiałam urzyć miotły.

Dziękuję za ponad 800 obserwujących. Nigdy nie przypuszczałam, że tyle was będzie.

Czytasz komentuj

Dance With the DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz