Kilka dni później
-Marinette-
Ciągle nie mogę się pozbierać. Jak na razie policja szuka Arturo. Jest głównym podejrzanym.
Weszłam do szkoły. Szukałam Adriena, wyszedł wcześniej a mieliśmy iść razem.
- Widziałeś może Adriena? - spytałam, podchodzą do Nino.
- Jest u dyrektora - odpowiedział nie wzruszony.
Rozumiem, że to żadna nowość no ale mógłby wykazać trochę więcej zainteresowania.
- Co się stało?
- Jak to co? Diabeł powrócił. Pobił się o jakąś laskę. Szybko mu się znudziłaś - zaśmiał się złośliwie i mnie ominął.
To na pewno nieporozumienie. Nie zrobiłby mi tego drugi raz.
Szybko pobiegłam pod gabinet dyrektora. Wszystko się jakoś wyjaśni.
Usiadłam na krzesełku i czekałam. Minuty dłużyły mi się coraz dłużej. Kiedy w końcu drzwi się otworzyły, zobaczyłam Adriena. Był cały poobijany. Na twarzy miał kilka siniaków i trochę krwi.
- Marinette? - spytał zdziwiony.
- Co się stało? - podeszłam do niego i ostrożnie dotknęłam jego twarzy.
- Nic takiego. Broniłem tylko dobrego imienia mojej dziewczyny - objął mnie lekko w tali.
- Z kim się pobiłeś? - spytałam cicho.
- Nie wiem. To był jakiś nowy. A z resztą mało mnie on obchodzi. Następnym razem będzie wiedział, że nie wolno cie obrażać.
Całe szczęście, Nino się mylił.
- Co powiedział?
- Nie warto się przejmować słowami jakiegoś palanta.
- Ale...
- Nie chcę abyś się niepotrzebnie denerwowała.
Pocałował mnie w policzek i pociągnął w stronę tylnych drzwi.
- Zrobimy sobie wagary - oznajmił.
Po kilku minutach znaleźliśmy się w parku. Usiedliśmy na ławce.
Spojrzałam w niebo, biorąc głęboki oddech.
- Co teraz z tobą będzie? - spytał po chwili ciszy.
- Byłeś kiedyś w najlepszej piekarni w Paryżu?
- Tej na 21 dzielnicy? Byłem, ale co to ma do rzeczy?
- To piekarnia moich dziadków - wyjawiłam.
- Co?
- Sama dopiero się o tym dowiedziałam. Policja ustaliła, że od śmierci mojego ojca nie utrzymywała z nimi kontaktu. No i kiedy się dowiedzieli, że mama nie żyje postanowili, że się mną zajmął do póki nie ukończę pełnoletności.
- A co potem?
- Najprawdopodobniej przejmę firmę i przeprowadzę się do Stanów.
-Adrien-
Nie mogłem w to uwierzyć. Zostało nam kilka miesięcy. Potem wyjedzie i pewnie już nigdy jej nie zobaczę.
Miałem ochotę w coś przywalić.
- Chociaż twój tata twierdzi, że powinieneś lecieć ze mną, aby pomóc mi wszystkiego dopilnować.
Zamarłem. Mój ojciec tak powiedział?! Jestem w szoku.
- Oczywiście jeśli będziesz chciał - dodała widząc moją minę.
- Wszystko możliwe, ale coś mi mówi, że się zgodzę.
Zachichotała. Przyciagnąłem ją do siebie i objąłem. Dobrze, że choć na chwilę zapomniała o tragedii.
CZYTASZ
Dance With the Devil
Fiksi PenggemarJeden dzień Jedno wydarzenie Zmienia wszystko. Czy dwie osoby które się szczerze nienawidzą mogą się pokochać?