-13-

4.9K 462 60
                                    

Kilka dni później

-Marinette-

Ciągle nie mogę się pozbierać. Jak na razie policja szuka Arturo. Jest głównym podejrzanym.

Weszłam do szkoły. Szukałam Adriena, wyszedł wcześniej a mieliśmy iść razem.

- Widziałeś może Adriena? - spytałam, podchodzą do Nino.

- Jest u dyrektora - odpowiedział nie wzruszony.

Rozumiem, że to żadna nowość no ale mógłby wykazać trochę więcej zainteresowania.

- Co się stało?

- Jak to co? Diabeł powrócił. Pobił się o jakąś laskę. Szybko mu się znudziłaś - zaśmiał się złośliwie i mnie ominął.

To na pewno nieporozumienie. Nie zrobiłby mi tego drugi raz.

Szybko pobiegłam pod gabinet dyrektora. Wszystko się jakoś wyjaśni.

Usiadłam na krzesełku i czekałam. Minuty dłużyły mi się coraz dłużej. Kiedy w końcu drzwi się otworzyły, zobaczyłam Adriena. Był cały poobijany. Na twarzy miał kilka siniaków i trochę krwi.

- Marinette? - spytał zdziwiony.

- Co się stało? - podeszłam do niego i ostrożnie dotknęłam jego twarzy.

- Nic takiego. Broniłem tylko dobrego imienia mojej dziewczyny - objął mnie lekko w tali.

- Z kim się pobiłeś? - spytałam cicho.

- Nie wiem. To był jakiś nowy. A z resztą mało mnie on obchodzi. Następnym razem będzie wiedział, że nie wolno cie obrażać.

Całe szczęście, Nino się mylił.

- Co powiedział?

- Nie warto się przejmować słowami jakiegoś palanta.

- Ale...

- Nie chcę abyś się niepotrzebnie denerwowała.

Pocałował mnie w policzek i pociągnął w stronę tylnych drzwi.

- Zrobimy sobie wagary - oznajmił.

Po kilku minutach znaleźliśmy się w parku. Usiedliśmy na ławce.

Spojrzałam w niebo, biorąc głęboki oddech.

- Co teraz z tobą będzie? - spytał po chwili ciszy.

- Byłeś kiedyś w najlepszej piekarni w Paryżu?

- Tej na 21 dzielnicy? Byłem, ale co to ma do rzeczy?

- To piekarnia moich dziadków - wyjawiłam.

- Co?

- Sama dopiero się o tym dowiedziałam. Policja ustaliła, że od śmierci mojego ojca nie utrzymywała z nimi kontaktu. No i kiedy się dowiedzieli, że mama nie żyje postanowili, że się mną zajmął do póki nie ukończę pełnoletności.

- A co potem?

- Najprawdopodobniej przejmę firmę i przeprowadzę się do Stanów.

-Adrien-

Nie mogłem w to uwierzyć. Zostało nam kilka miesięcy. Potem wyjedzie i pewnie już nigdy jej nie zobaczę.

Miałem ochotę w coś przywalić.

- Chociaż twój tata twierdzi, że powinieneś lecieć ze mną, aby pomóc mi wszystkiego dopilnować.

Zamarłem. Mój ojciec tak powiedział?! Jestem w szoku.

- Oczywiście jeśli będziesz chciał - dodała widząc moją minę.

- Wszystko możliwe, ale coś mi mówi, że się zgodzę.

Zachichotała. Przyciagnąłem ją do siebie i objąłem. Dobrze, że choć na chwilę zapomniała o tragedii.

Dance With the DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz