... czyli te mniejsze kłótnie i wypadki.
– Michał, nie wejdę tam. Może jednak pojedziemy do domu? – zapytałem błagalnie, patrząc się na niego.
– Nie ma mowy. Zaraz wchodzimy – zakomunikował mój partner stanowczo i pociągnął mnie za sobą.
– Michał, proszę Cię, nie chcę – jęknąłem, zapierając się jak mogę, na co odwrócił się i najpierw westchnął zrezygnowany, po czym spojrzał na mnie poważnie.
– Nie obchodzi mnie to. Pamiętasz jak niemal na siłę wciągnąłeś mnie do domu przed pogrzebem mojej „matki"? – Tu skinąłem głową. – Nie chciałem tam iść i o mało nie uciekłem tuż sprzed budynku, ale wyszło mi to na dobre. Poza tym mamy już kwiaty, więc jak mają usychać to nie u nas w domu.
– Michał, ale ja naprawdę... – zacząłem ponownie, ale szybko mi przerwał.
– Posłuchaj, wtedy bałem się jak cholera, byłem wręcz przerażony. Przez długie lata się mnie wypierali i nie chcieli widzieć mnie na oczy, a mimo to teraz mamy z ojcem dobry kontakt. Tobiasz, Twoja rodzina Cię tu zaprosiła. Oni chcą się z Tobą widzieć, akceptują Twoją seksualność. Czego się boisz? – Tu spojrzał mi głęboko w oczy.
– Nie wiem. Po prostu się boję – przyznałem cicho i spuściłem wzrok. Wiedziałem, że mój strach jest irracjonalny, ale mimo to nie mogłem się go pozbyć.
– Jestem z Tobą. Możemy w każdej chwili wyjść – zapewnił mnie ciepło.
– Dobrze... Dzięki, Michaś... Jak nie teraz, to nigdy – powiedziałem, po czym wziąłem głęboki wdech i spojrzałem na ścielącą się przed nami ścieżkę z kostki brukowej prowadzącą do drzwi starego domu.
– Zuch chłopak. – Michał obdarzył mnie ironicznym półuśmieszkiem, po czym pociągnął mnie za rękę w kierunku drzwi. – Idziemy.
Podeszliśmy do wejścia i po chwili wahania nacisnąłem na dzwonek nie mogąc opanować lekkiego drżenia rąk. Zaraz potem otworzyła nam ciocia Owidia.
– Tobiasz! Tyle lat Cię nie widziałam! Chodź tutaj, dziecko drogie. Och, jak ja się stęskniłam! – mówiąc to, zaczęła mnie obcałowywać na prawo i lewo nie wypuszczając z objęć. Nieco speszony oddałem dość koślawo uścisk i czekałem, aż kobieta skończy się do mnie kleić.
– Ja też, ciociu. Miło Cię widzieć. To jest Michał, mój partner. – To powiedziawszy, skorzystałem z okazji i przyciągnąłem go bliżej do siebie, jednocześnie uwalniając się z objęć. Ten zaś wręczył mojej cioci bukiet kwiatów i ukłoniwszy się pocałował ją w rękę. Muszę przyznać, pełna kultura.
– Michał Wolski. Miło mi panią poznać. – Uśmiechnął się przy tym czarująco i przez chwilę byłem nawet pewien, że ma ją w garści, ale jej mina sugerowała coś zgoła innego.
– Tak, mi pana też... Owidia Piórecka. – Na jej twarzy odmalowało się najpierw niejakie zmieszanie, a później jej mina wróciła do względnie neutralnej i zachowywała się dość powściągliwie. Było to raczej dziwne zważywszy na to, jak ekspresyjną kobietą była. Mój partner jednak nie dał po sobie poznać, że cokolwiek było nie tak, chociaż jestem przekonany, że również zdążył to zauważyć. Zaraz po tym nastąpiło przywitanie z resztą rodziny, włącznie z naszym zapoznaniem się z Emilią, świeżo upieczoną żoną mojego kuzyna. Jak się okazało, było tam nieco więcej ludzi niż przewidywałem. Przywitali nas nie tylko gospodarze, ale także moja druga ciotka, Estera, z wujkiem Dawidem i moim kuzynem Olkiem wraz z żoną i dzieckiem oraz babcia. Na samym końcu przybiegła Doryda rzucając mi się na szyję. Michałowi natomiast rzuciła tylko nienawistne spojrzenie. Byłem pewien, że rezerwa, z jaką moja rodzina go traktuje od samego początku, ma swoje źródło w niestworzonych opowieściach mojej kuzynki. Koniecznie chciałem porozmawiać z nią na osobności, jednak mój partner od razu to wyczuł i nie opuszczał mnie nawet na krok. Nie jestem pewien, czemu postanowił utrudnić mi rozmowę z nią, ale obstawiam, że jak zwykle starał się unikać sytuacji konfliktowych. Swoją drogą, to nawet zabawne. Tak mu to weszło ostatnimi czasy w nawyk, że teraz nasze wcześniejsze kłótnie i przepychanki wydawały się głupim snem. Tak, jakby w ogóle nie było to możliwe. Prowokowanie go w takiej sytuacji stało się moją ulubioną rozrywką.
CZYTASZ
Zostać do rana
Aktuelle LiteraturSeria: Czas na Wyczerpaniu Część I http://byledobrzegu.pl https://bucketbook.pl/pl/producer/B.D.B./30 "(...) Rozejrzałem się po pokoju, mój wzrok zatrzymał się na lustrze. Wpatrując się tępo w swoją własną sylwetkę rozważałem przez chwilę, kiedy sta...