Obudziłam się przygnieciona do materaca. Kiedy się już rozbudziłam i zobaczyłam kto kolumnie leży odrazy zrzuciłam go z łóżka. -To tak się dziękuje za pocieszanie-powiedział i podniósł się z podłogi siadając na łóżku. -Dzięki ale co ty robisz w tym samym łóżku co ja - zapytałam. -Yyy... no bo jak cie wczoraj zaniosłem do pokoju to bylem zmęczony i położyłem się obok ciebie.-powiedział zmieszany. -Aha mam do ciebie prośbę mógłbyś nikomu nie mówić o tym co ci wczoraj powiedziałam.- zapytałam a z niepewnością. -Tak jasne nikomu nie powiem . Mógłbym skorzysta z toalety.- zapytał -Tak jasne łazienka jest na dole- powiedziałam i wyszłam z pokoju kierując się na dół zrobić śniadanie. Kiedy robiłam śniadanie które składało się z kanapek. Poczułam czyjś wzrok na sobie dobrze wiedziałam czyj to. -Mi tez zrobiłaś śniadanie - zapytał i usiadł przy stole. -Sorry ale nie pamiętam ze bym hotel prowadziła.- powiedziałam i wyszłam z kuchni biorąc swoje śniadanie i siadłam w salonie przed telewizorem. Po chwili dołączył do mnie ten dureń i zabrał mi jedna z moich kanapek. -Tknij jeszcze raz moje kanapki to ci łapy upierdolę.- powiedziałam nie odrywając się od ekranu telewizora. -Spokojnie mała to tylko kanapka-powiedział z uśmiechem -Mała to jest twoja pala ja jestem niska- warknęłam. -A chcesz się przekonać czy jest taka mała-zapytał z chytrym uśmiechem. - Sorry ale nie mam lupy przy sobie. A tak w ogóle co ty tu jeszcze robisz. -zapytałam i wstałam z kanapy by pusc do kuchni.
-Dobra będę się zbierać widzimy się na treningu. -powiedział i wyszedł. Dobra do treningu mam jeszcze dwie godziny. Wiec poszłam do sali treningowej gdzie mam bieżnie worek do boksu i inne takie rzeczy. W sali siedziałam półtorej godziny. Kiedy zobaczyłam zegar i zobaczyłam ze za pół godziny mam trening postanowiłam wziąć prysznic i ubrać się w stanik sportowy do tego koszulka z Nike i krótkie spodenki. Do torby spakowałam ciuchy na zmianie wzięłam telefon i wyszłam z domu. Wsiadłam na swojego ścigacza i pojechałam do szkoły na trening. Po paru minutach znalazłam się pod szkolą zaparkowałam na parkingu i ruszyłam do szatni. Tam zostawiłam rzeczy przebrałam buty i poszłam na boisko tam stali już chłopcy i patrzyli na mnie jag bym im coś zrobiła. -Zróbcie zdjęcie starczy wan na dużej. Jak powiedziałam tak zrobili pobiegli do torb po telefony. -Debile - skompletować i zauważyłam ze wśród nich nie ma Harrego. Z moich przemyśleń wyrwał mnie gwizdek trenera. Kazał się nam ustawiczny ma linii i zaczął mówić. -Jak dobrze wiecie jak co roku jest wymiana między drożynami i z każdej drużyny wybiera się po dwie osoby które wezmą w tym udział a ja wybrałam. Harrego bo jest kapitanem i Belle bo jest jedna z nowych i jedna z trzech osób której się udało okiwać kapitana.- powiedział -Harremu się to nie sposób.- powiedział Justin. -Ale on nie ma nic do gadania, a teraz podzielić się na drużyny i grac- wydarł się i poszedł. My dobraliśmy się w drużyn i zaczęliśmy grac. Po dwóch godzinach trening się skończył i mogliśmy iść do domu. Pokierowałam się do szatni wzięłam prysznic przebrałam się i poszłam przed szkole. Tam zobaczyłam Lucka. który stal przy moim ścigaczu. -Ładny co -zapytałam trochę rozbawiona. -No zajebisty wiesz czyj on jest- zapytał zaciekawiony. -Mój-powiedziałam pewna siebie. -Żartujesz sobie to twoje cacko -zapytał zdziwiony. -A co nie pasuje do mnie- zapytałam rozbawiona ta sytuacja. -Nie no coś ty ale nie spodziewałam się że to możne być twoje-powiedział zakłopotany. -Dobra bo ja misze już iść możne spotkamy się jutro i pogadamy -zapytałam i wsiadłam na maszynę. -No pewnie to do jutra.-powiedział i odszedł. Ja odpaliłam silnik i zaczęłam się kierować do mojego domu a przed nim zobaczyłam na schodach Cama i Harrego. A wiecie co mnie zdziwiło to ze oni maja torby z ciuchami. Zaparkowałam i zsiadł z maszyny kierując się do drzwi. -Wejdziecie czy tak będziecie stać i się gapić-zapytałam i weszłam do domu. -Bella mamy problem
-zaczął Cam -O co chodzi-zapytałam i zaczęłam ściągać buty i kurtkę. -No wiec możesz nas na parę dni przenocować.-zapytał Cam kierując się za mną do kuchni. -Czy ja prowadzę hotel. Przecież macie własne domy.-zapytałam i nalałam sobie spokój. -No tak ale mamy problem z jednym gangiem. A ludzie szefa gangu wiedzą gdzie my mieszkamy a tylko ty nam możesz pomoc a wie możemy tu mieszkać - zapytał z nadzieja w glosie. -Możecie ale mam 3 zasady 1 nie ma zjadania moich słodyczy ani posiłków które sobie przygotuje.
2 Nie ma sprowadzania do tego domu żadnych lasek.
3 Najważniejsza nie wchodzicie do mojego pokoju. Rozumiecie- zapytałam i pokierowałam się do siebie.
CZYTASZ
Baby, Pull Me Closer|H.S
Genç KurguONA-dziewczyna lubiąca ostrą zabawę nie wspominając o imprezach do rana,nie narzekająca na swoje życie jedmym słowem ma na nie wyjebane i o to właśnie chodzi.Jedyną rzczą którą kocha jest piłka nożna i jej najlepsza przyjaciółka za którą wskoczyła b...