~Vanessa~
-Clary poczekaj!!
-Nessi szybciej! Wiesz, że demony nie będą czekały. - odkrzyknęła, stając w miejscu. Wiem o Clary już parę lat mam wzrok więc od zawsze widziałam jej świat. Łowczyni czasem zabiera mnie z sobą na "polowanie" ale zazwyczaj tylko się jej przypatruje, rzadko zdarza się żebym jej pomagała. Ale tym razem miało być inaczej... zupełnie inaczej niż zwykle...
-Kochana. Koniecznie musimy popracować nad twoja kondycja. -Powiedziała. Nie było po niej widać ze przebiegłyśmy parę kilometrów.
-Czemu nie wzięłaś motoru?
-Bo stwierdziłam, że taki kawałek możemy się przebiegnąć. A teraz chodź szybko....
Dobiegłyśmy na miejsce po pięciu minutach.
Ruda od razu rzuciła się na demony. Były ogromne oślizgłe miały długie ogony a ich końce były całe w kolcach z jadem. Było ich pięciu. Moja przyjaciółka zabiła jednego, który już zniknął i powalała właśnie drugiego, gdy do walki przyłączył się jakiś blondyn. Był w stroju bojowym nocnych łowców. Walka toczyła się w zabójczym tępię dziewczyna skoczyła na ostatniego z demonów. Który widząc ją uderzył w nią swoim ogonem. Clary poleciała dobre siedem metrów, serafickie ostrze leżało teraz u mych stop. Clary próbowała wylądować na ugiętych nogach ale była cala obolała z ran które zostały po zderzeniu ogonem leciała krew. Chłopak rzucił się na demona i miał już go zabić gdy....
-Nie!!! Ja sama to zrobię! -Blondyn spojrzał na nią, już stała na nogach.
-Ness podasz mi miecz? -Podniosłam i podałam niechętnie jej bron...
-Clary....
-Ćśśś... Nic nie mów. Wiem co robię.
-Ale...
-Vanessa proszę. -W jej glosie było słychać zniecierpliwienie, bol, i prośbę. Puściłam rękojeść miecza. Moja przyjaciółka resztkami sił podbiegła i wbiła ostrze po rękojeść w powalonego już potwora, wyszarpnęła po chwili ociekające brejowata zielono brązowa posoka serafickie ostrze. Zeskoczyła z potwora i upadłaby gdyby nie on... Blondyn złapał dziewczynę i narysował hej intraze. Siniaki znikały ale rany nie chciały się goić. Chłopak wyjął jedna ręką telefon i zadzwonił. Nie wiem do kogo i o czym rozmawiali ale chwile po tym pojawiła się brama a z niej wyszedł mężczyzna w absurdalnym stroju w dodatku cały posypany brokatem.
-Weź jej rzeczy i zanieś do jej domu. -Powiedział jeszcze chłopak zanim wraz z moja przyjaciółka wkroczył w bramę.~Clary~
Biegnąc w stronę demonów wyjęłam serafickie ostrze wyszeptałam jego imię.
-Nathaniel... - Po chwili rozbłysło jasnym światłem. Rzuciłam się w wir walki...
Powaliłam pierwszego potwora. Gdy walczyłam z drugim dołączy się do mnie jakiś blondyn. Pokonałam drugiego i chciałam skoczyć na ostatniego ale ten widząc mnie zamachnął się na mnie swoim kolczastym ogonem. Chciałam krzyknąć z bólu ale glos uwiązł mi w gardle. W ostatniej chwili chciałam wylądować na ugiętych nogach ale przez rany nie udało mi się utrzymać równowagi. Resztkami sił podniosłam się...
-Nie!!! Ja sama to zrobię! -Krzyknęłam do chłopaka, który się na mnie spojrzał i kiwał lekko głowa.
-Ness podasz mi miecz? Zwróciłam się do przyjaciółki u, której stop leżało ostrze. Dziewczyna z wahaniem podniosła i podała mi je wciąż je trzymając...
-Clary...
-Ćśśś... Nic nie mów. Wiem co robię. -Uciszyłam ją. Wiem, że chce dla mnie jak najlepiej ale muszę to zrobić.
-Ale...
-Vanessa proszę. -Nie miałam ochoty się z nią kłócić... Wiedziała że ze mną nie wygra. Zrezygnowana puściła miecz. Wiem ze się o mnie boi no ale to moje życie... Wskoczyłam na demona i wbiłam ostrze po sama rękojeść prosto w serce demona. Wyszarpnęłam je i zeskakując poczułam jak nogi się pisemną uginają. Ostatnie co pamiętam to czyjeś ręce łapiące mnie abym nie upadla i ze ktoś rysował runę na moim ramieniu. Później wszystko spowiła ciemność...~Jace~
Dostałem wezwanie. Dotarłem do parku i zobaczyłem jak piękna rudowłosa dziewczyna powala jednego z nich. Była taka piękna i taka zwinna... Rzuciłem się na jednego z pozostałych demonów. powalałem już drugiego demona, gdy zobaczyłam jak ktoś leci, kątem oka dojrzałam ogniste włosy. Chciałem do niej podbiec ale był jeszcze jeden demon. Powaliłem go i już miałem wbić w niego ostrze.....
-Nie!!! Ja sama to zrobię! -Usłyszałem delikatny, pełen bólu aczkolwiek stanowczy i pewny głos... Kiwnąłem głową i zeskoczyłem z potwora w tym samym czasie ona wskoczyła na niego i wbiła swoje serafickie ostrze po rękojeść i wyszarpnęła go całego ociekającego demoniczną posoką. To była ona! Mój anioł! Jace przestań wy się nawet nie znacie. Ale... Jace! Ale nigdy się tak nie czułem, nigdy żadna dziewczyna tak na mnie nie działała, a było ich naprawdę dużo... W końcu jestem Jace Herondale i jestem boski i każda dziewczyna na mnie leci...
Dziewczyna zeskoczyła. W ostatniej chwili ją złapałem...
-Clary! -usłyszałem krzyk. Czarnowłosa dziewczyna chyba nie świadomie krzyknęła i zrobiła krok w naszą stronę. Więc tak ma na imię przemknęło mi przez głowę. Narysowałem jej intraze ale nie działało nadal krwawiła. Spanikowany wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Magnusa, wytłumaczyłem mu szybko o co chodzi - przecież nie mogę jej tak szybko stracić to może być miłość mojego życia. Nawet nie zdążyłem jej dobrze poznać...
Pojawiła się brama a z niej wynurzył się czarownik. Ubrany był w neonowo-zieloną marynarkę i popielate obcisłe spodnie i oczywiście jak to Magnus był cały posypany brokatem. Ten mężczyzna co do stroju nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Już miałem wchodzić do bramy, gdy przypomniałem sobie o tej dziewczynie, pomyślałem, że to zapewne przyjaciółka Clary -O Rajzelu jakie to imię jest piękne tak jak ona. Idealnie do niej psuje.
-Weź jej rzeczy i zanieś do jej domu. -Powiedziałem do czarnowłosej i wszedłem w bramę.
Wylądowaliśmy w Instytucie. Szybko zaniosłem ją do oddziału szpitalnego, gdzie czekał na nas Magnus.....
Czarownik kazał mi wyjść, więc czekam przed drzwiami, co jakiś czas słyszę jej krzyk i ledwie powstrzymuję się aby tam nie wejść. Chciałem porozmawiać z Aleckiem ale razem z Izzy poszli do Pandemonium na polowanie. Nie wiem ile tak siedziałem, gdy nagle drzwi otworzyły się.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem rozdział taki sobie. Wyszedł mi trochę nudny. Ale mimo wszystko życzę miłego czytania i proszę o komentarze.
CZYTASZ
Dary Aniola - Historia inna niż wszystkie
FanficDary Anioła - Sarkazm jest ostatnią deską ratunku dla osób o upośledzonej wyobraźni...