Rozdział 13

209 6 0
                                    

Miłego czytania! Mam nadzieję, że wam się spodoba! :)~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


~Clary~

Właśnie rysowałam, gdy do mojego pokoju wpadła uradowana Isabell

-Coś się stało -zapytałam znad bloczku kartek

-Rozmawiałaś z nim? -zapytała wprost jednak ja pomimo tego iż bardzo dobrze wiedziałam o kogo jej chodzi zapytałam się. ..

-Z kim?

-Z Jacem oczywiście -usadowiła się obok mnie na materacu

-Nie dopiero dzisiaj miałam to zrobić -skłamałam. Wiem ze nie powinnam ale miałam w tym swój cel

-Cóż myślałam że tak. Cały chodzi w skowronkach -powiedziała zbita z tropu i jakby zawiedziona?

-Wow szybko się pocieszył... -Co ja mam powiedzieć?? Z jednej strony mogłam powiedzieć prawdę ale z drugiej będzie mi na rękę jeżeli przez jakiś czas będzie zajęta swataniem mnie i Jace'a

-Clary on cię kocha do szaleństwa!! Na pewno nie ma nikogo na boku ani nikim się nie pociesza!! -była tego taka pewna że musiałam się uśmiechnąć.

-A co tam u ciebie i Jonathana? -zapytałam zmieniając temat, jeżeli dalej będziemy rozmawiać o mnie Jasie to wygasa jej wszystko. Izzy zrobiła się cała czerwona na twarzy

-Nie wiem o czym mówisz

-Jeżeli nie wiedzialabym ten rumieńców wydały cie

-Ja nie wiem nawet czy mu się podobam

-Patrzy się za każdym razem na ciebie jak na 8 cud świata

-Nie zmieniaj tematu rozmawialiśmy o tobie i... - w tym momencie cie przeszedł mi sms. Zerknelam na ekran...

Od Jace

Spotkamy się dzisiaj? Tęsknie już za Tobą.

Uśmiechnęłam się mimowolnie do telefonu i szybko odpisałam.

Do Jace

Jasne już nie mogę się doczekać. Też tęsknie :)





-Kto to? -zapytała się Izzy

-Calum z chłopcami chcą się dzisiaj spotkać. -Skłamałam nie chciałam okłamywać Izzy ale póki co nikt nie może dowiedzieć się, że jesteśmy z Jacem razem.

Od Jace

Będę na ciebie czekał w ogrodzie obok fontanny za pół godziny :D

Do Jace

Będę punktualnie

Wstałam z łóżka aby się przebrać, Isabelle przyglądała mi się uważnie jakby wiedziała, że ją okłamuje. Kiedyś by to po mnie spłynęło ale teraz czuje się niezręcznie. Założyłam czarne jeansy i koszule w czerwono-czarną kratę. Przeczesałam włosy i poprawiłam makijaż pod czujnym okiem Izzy. Założyłam do tego moje ukochane czarne trampki..

Spojrzałam na zegarek stojący na stoliku nocnym, miałam jeszcze dwadzieścia minut.

-Mam jeszcze chwile -uśmiechnęłam się do brunetki. -Izzy mogę cię o coś poprosić?

-Zawsze

-Czy......

~Jace~

Czekałem na Clary przy fontannie, wszystko było już przygotowane. Stałem oparty o krawędź fontanny gdy usłyszałem chrząkniecie. Znajoma dłoń spoczęła na moim ramieniu.

-Jace? -Odwróciłem się. Przede mną stała Clary.. -Wszystko w porządku?

-W jak najlepszym. -Uśmiechnąłem się do niej -Przepraszam zamyśliłem się. Długo tu stoisz?

-Stosunkowo krótko -również się do mnie uśmiechnęła po czym pocałowała mnie w policzek -Przejdziemy się czy będziemy tak tu stać? -zapytała -Troszkę okłamałam Isabelle i nie chciałabym żeby to się wydało tak szybko -złapałem ją za rękę

-Chodźmy. Mam dla ciebie niespodziankę

~Clary~

Czas spędzony z Jasem był najlepszym co mnie dzisiaj spotkało. Siedzieliśmy na kocu rozmawiając i jedząc smakołyki które przygotował. Niespodzianka zdecydowanie mu się udała.

Teraz leże i próbuje zasnąć... Jednak gdy mi się to udaje...

Po raz kolejny jestem przykuta do ściany. Znowu spotykam zakapturzoną postać o dziwnie znajomym głosie. Tak samo jak poprzednimi razy znajduję się w ciemnych lochach.

-Witaj ponownie Clarisso

-Czego ode mnie chcesz?

-Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia -przejeżdża dłonią po mojej twarzy na co wzdrygam się z obrzydzenia

-Po pierwsze nie dotykaj mnie -warknęłam -Po drugie nie będę wchodziła z tobą w żadne układy -splunęłam na niego

-Przegięłaś szmato! I tak będziesz moja! Już niedługo się spotkamy na javie w tedy będziesz moja i tylko moja!

-Pamiętaj, że w prawdziwym życiu nie będę przykuta do ściany... A w tedy to ty pożałujesz, że zadarłeś ze mną!! -warknęłam. Mężczyzna wziął ten sam skalpel co zawsze i przyłożył mi go do twarzy

-Dzisiaj cię oszczędzę. Ale tylko dlatego, że moja przyszła żona nie może mieć całego ciała pokrytego bliznami -Roześmiałam się

-Prędzej umrę niż za ciebie wyjdę za mąż

-Do tego też dojdziemy. Spokojnie. Do zobaczenia kochanie

-Nie masz prawa mnie....

Zerwałam się ze snu cała spocona. Spojrzałam na zegarek. Jest 2:27 ale wiem, że już nie zasnę. Wstaje, zakładam cos wygodnego i idę do sali treningowej przy okazji zahaczając o kuchnie, z której biorę dużą butelkę wody.

Najpierw zaczynam od krótkiej rozgrzewki, później przechodzę do rzucania sztyletami, strzelania z łuku, kilka ćwiczeń na wysokości, walka z manekinami, rozciąganie się i zaczynam cały proces od początku...

***

Nie wiem ile mija czasu, jednak nie mogę przestać ćwiczyć. To mnie odpręża. Po raz kolejny rzucam sztyletami...

-Nie możesz spać -odwracam się w stronę drzwi i odruchowo rzucam sztyletem, który wbija się w drzwi..

-Przepraszam -mówię -Zaskoczyłeś mnie

-Nie szkodzi. Na szczęście nie trafiłaś i nie będę chodził z pokiereszowaną twarzą -mówi po czym uśmiecha się -Długo już tu jesteś?

-Przepraszam. Taki odruch -uśmiecham się nie pewnie -Parę godzin? Która jest? -chłopak odwzajemnia uśmiech i podchodzi do mnie

-Jest parę minut po szóstej -spoważniał -Coś się stało? O tej porze siostrzyczko powinnaś jeszcze spać albo dopiero wstawać -zaśmiałam się gorzko

-Nie. Tylko nie mogłam spać. Tak na prawdę to zazwyczaj wstawałam o piątej i dopiero w instytucie się troszkę rozleniwiłam

-Chodź zjemy coś -wyciągnął do mnie rękę którą ujęłam pewnie i pozwoliłam pociągnąć się w stronę kuchni.

-Ale ty gotujesz.

-Dobra.

-Mam nadzieję, że dobrze gotujesz bo jestem strasznie głodna

-Spokojnie nie otruje cię a to chyba najważniejsze -zażartował

-No ja myślę, że mnie nie otrujesz. Przecież jestem twoją najukochańszą siostrą

-Bo jedyną


Dary Aniola - Historia inna niż wszystkieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz