Biała para, huczące sowy, mruczące koty i unoszące się w powietrzu bagaże... Trzeci raz to samo. No może jest trochę więcej pierwszaków.
Jak ja jeszcze z nimi wszystkimi wytrzymuje?
Draco Malfoy i Blaise Zabini właśnie weszli do mojego przedziału. Po chwili pociąg ruszył. Od razu zaczęliśmy rozmowę i padło pytanie o wakacjach. Okazało się, że oboje spędzali je siedząc w domu. Mi się bardziej poszczęściło, ponieważ razem z rodzicami polecieliśmy do Hiszpanii. Słońce wschodzące nad rozbudzone morze, budki z pysznym regionalnym jedzeniem, wieczorne puszczanie latawcy... myślami nadal jestem w Marbelli.
Po godzinie podróży i wygłupiania się pociąg gwałtownie stanął. Chłopaki zdecydowali wyjść sprawdzić co mogło zatrzymać maszynę. Nie byłam przekonana o zostaniu sama, ale ich nie powstrzymałam.
Czułam jak ręce trzęsą mi się, a do oczu napływają łzy. Chłód wypełnił wszystkie przedziały. Złapał za ręce i serca. Butelki wody zamarzały jedna po drugiej. Obojętność i arogancja przenikały przez dusze, jak duchy przez ciała.
Ze strachu nie mogłam się ruszyć.
Chciałam wołać i krzyczeć, żeby ktoś tu przyszedł. Mój głos jednak przycichł i wydawało mi się, że zamieniam się w rzeźbę.-Hej Susan- przywitał się blondyn. Byliśmy już zebrani w Wielkiej Sali. Nie widziałam ich po opuszczeniu pociągu, więc kamień spadł mi z serca kiedy przyszli.
- Hej, słyszeliście o Potterze?- zapytał Blaise -Podobno dopadł go demeentoor...- czyli to zatrzymało pociąg... zaśmialiśmy się razem i to w idealnym momencie. Golden Trio przechodziło obok i wszystko słyszało. Mina tej szlamy, Granger, kiedy próbuję wyglądać "groźne" jest zabawna.
-Co się tak krzywisz, Granger?- spytałam. Ona nic nie odpowiedziała, jedynie się odwróciła. Jej strata, zawsze lubiła się ze mną spierać.
-Witam wszystkich na kolejnym, wspaniałym roku w Hogwarcie- zaczął Dumbledore, uśmiechając w stronę wszystkich uczniów -Cieszę się, że mogę was wszystkich tutaj zobaczyć...-
-Kolejny, wspaniały rok, tak? Już ci wierzę staruszku- szepnął Blaise.
-No, nikt ci nie kazał przedłużać włosów, a potem skleić ich gumą do żucia...- zaczęłam.
-Ani też nikt ci nie kazał zmieniać koloru dłoni na zielony- dokończył Draco.
-Powiedz mi Zabini, chciałeś się wtedy komuś przypodobać czy to w twojej rodzinie przechodzi z ojca na syna?- odezwał się ktoś z innego stołu i tylko głupi nie domyśliłby się, skąd ten głos dobiegł.
-Fred i George Weasley, czyż nie?- i tak Draco zaczął długą wymianę zdań z bliźniakami. Ja postanowiłam nie słuchać i skupić się na przemowie dyrektora, co było na początku trudne.
-Na koniec jeszcze dodam, że będziemy gościć specjalne stworzenia, dementorów. Tak, też nie jestem z tego zadowolony, ale to nakaz ministerstwa. Nie będą mieli wstępu do środka budynku, ale i tak was ostrzegam: nie wchodźcie im w drogę... Trudno je oszukać, nie dadzą się na proste sztuczki, a ukarać mogą nawet za błahostkę-w sali zrobiła się kompletna cisza
-A teraz uczta!- W sekundę jedzenie pojawiło się na każdym z 4 stołów i wszyscy powrócili do swoich rozmów.Po uczcie postanowiłam, że wrócę do dormitorium i spakuję rzeczy na jutro. Bo, co innego mogłabym robić?
-Gdzie to się młoda panna wybiera?- usłyszałam za sobą bardzo dobrze znany mi głos. David Bridle, mój daleki kuzyn, który właśnie rozpoczął swój ostatni rok w Hogwarcie.
-A jak myślisz staruszku?- podeszłam bliżej i mocno się przytuliłam, co odwzajemnił -Fajnie znowu cię zobaczyć. Jak się czujesz z tym, że mnie opuszczasz?-
-Nie wiem jeszcze. A ty, mój mały pingwinie?- zachichotałam cicho.
-Przyzwyczajam się... Chcesz coś zobaczyć?- chłopak przytaknął, a ja złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę wieży astronomicznej. Dzisiaj niebo było bardzo gwieździste. Oboje lubiliśmy na takie patrzeć.
Po 2 godzinnym rozmawianiu i patrzeniu na niebo zrobiłam się trochę śpiąca, więc chłopak postanowił mnie odprowadzić.
-Nie chcę żebyś mi uciekał...- zaczęłam.
-Będzie dobrze, zobaczysz.- uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam. Tuż przed wejściem do dormitorium przytuliłam go z całej siły, jak najdłużej mogłam. Potem weszłam na górę, w stronę mojego pokoju.
Dziewczyny z mojego dormitorium są spoko. Pamiętam, że z jedną siedziałam na pierwszym roku na Eliksirach. Myślę, że się polubimy.
Rozmawiają o Syriuszu Black'u. Czemu ludzie robią z tego taką aferę, że uciekł z Azkabanu. Uciekł to uciekł. A jak? Nie wiem, ale muszę się dowiedzieć. Może kiedyś wykorzystam?
CZYTASZ
✔ Dobranoc, Malfoy... || d.m. 1️⃣
FanfictionZawsze trzeba być uważnym. Wszystko może zmienić się w ułamek sekundy. Nigdy nie wiadomo czy twoją najlepszą przyjaciółkę opanują demony i czy z twojej szafki nie zaczną znikać cenne rzeczy. Jednak nie możemy się skupiać za długo na jednym, bo na pe...