8

1.4K 76 18
                                    



Późnym wieczorem postanowiłam wyjść na spacer, żeby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Przez błonia, chatkę Hagrida, aż do Zakazanego Lasu. Pamiętam, że podczas pierwszego roku w Hogwarcie przyglądałam się z ciekawością temu miejscu. Co działo w centrum lasu? Potyczki jednorożców, grupowe dyskusje czarnych, o nieznanym nikomu gatunku, ptaków czy może ogłuszająca cisza... Cisza spokojna

Pora to sprawdzić.

*Draco*

Nie, to niemożliwe. Ona tam nie idzie.

Nie szpiegowałem jej, tylko podążałem za nią z... ciekawości. Tak, Malfoy, ty zawsze masz wymówkę. Teraz skup się, potem będziesz wyjaśniać.

*Susan*

Coś mną kierowało. Nie kontrolowałam mojego umysłu, mojego ciała. Może nie tyle co nie umiałam, ale nie miałam na to siły. Coś mi ją zabierało z każdym krokiem. Usłyszałam, że ktoś biegnie i krzyczy. Nie odwracałam się, tylko kierowałam w stronę drzew i magicznych zwierząt.

*Draco*

-NIE! CZEKAJ! SUSAN! SŁYSZYSZ MNIE?!- byłem wycieńczony, ale biegłem. Musiałem złapać ją za rękę i obudzić z tego transu. Jestem pewny, że nie robi tego świadomie.

*Susan*

Poczułam dotyk na mojej ręce oraz szybkie szarpnięcie w tył. Nie rozumiałam co się dzieje. Co mam zrobić.

✔ Dobranoc, Malfoy... || d.m. 1️⃣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz