Narrator
Dzwon Notre Dam wybijał właśnie godzinę 19:00, a na niebie pojawiała się pierwsza gwiazdka ogłaszająca narodzenie Jezusa. Dwoje młodych ludzi siedząc samotnie w swoich pokojach pisało ze sobą na Facebooku.
Perspektywa Marinette
Szalona kropka: Cześć kotku co porabiasz?
Oreo: A to co zwykle. Siedzę sb sam na łóżku w pokoju i z tb piszę. A ty co porabiasz kropeczko? 😘
Szalona kropka:Robię to samo co ty 😔
Oreo:A nie spędzasz wigili ze rodziną Księżniczko? 😟
Szalona kropka: Niestety nie dlatego, że rodzice Ayli musieli lecieć do chorej babci za granicę. 😢
Oreo:Ej to ja mam extra pomysł .😀
Szalona kropka: Jaki?
Oreo:Wbijaj do mnie , mam wolną chatę 😘
Szalona kropka : Czy ty mi coś sugerujesz?
Oreo:Możliwe. 😘
Szalona kropka : Ok to idę.😁 Bd za 5 minut. 😘
Jakiś czas później
-Cześć kochanie.-powitał mnie mój ukochany otwierając drzwi.
-Hej skarbie.-przytuliłam go wchodząc.
Kilka następnych minut wraz z Adrienem przemilczelismy dopóki nie zdjęłam płaszcza i butów. Swobodnie zaczęliśmy rozmawiać dopiero w jego pokoju.
Narrator
Bląd włosy chłopak i granatowłosa dziewczyna weszli do ogromnego pomieszczenia, które jako jedyne w tej wielkiej willi wydawało się emanować szczęściem i życzliwością.
Pokój ubrany był w świąteczne ozdoby i kolory, po których śladu nie było widać na korytarzu oraz w salonie.Na kominku wisiały skarpety, pod sufitem powieszone były czerwone girlandy poprzeplatanie jemiołą, ale największym pięknęm emanowała stojąca na samym środku pomieszczenia, ozdobiona przeróżnymi bombkami i łańcuchami choinka, na której czubku lśniła złota gwiazdka.
Dwójka młodych ludzi podeszła do świątecznego drzewka i nie mając chyba tematów do rozmowy, w spokoju przyglądała się migającym światełkom, całkowicie zatapiając się w swoich myślach. Lecz już po chwili żwawnie dyskutowali zamaszyszcie przy tym gesykulując.
Perspektywa Adriena
-Podejdziemy może do okna?-spytałem.
-Jasne.-uśmiechnęła się -czemu by nie.
Oboje wstaliśmy z pod oświetlonego drzewka i podeszlismy do wspomnianego wcześniej przeze mnie przedmiotu.
-Jak pięknie.-rozmażyła się moja kropeczka.
-To prawda.-potwierdziłem.
-Zimą Paryż zawsze jest piękny.-dodałem uśmiechając się.
-Tak. I pomyśleć, że gdyby nie pewien tajemniczy bohater mogłoby mnie już tutaj nie być.-zpochmurniała.
-Księżniczko są święta. Nie powinnaś wspominać tych wydarzeń w tak niezwykły dzień roku. Bo w końcu nie ma się co smucić. Jesteś tu ze mną teraz, a to jest teraz najważniejsze.-podeszłem i ją przytuliłem.
-Tak masz rację.-oddała uścisk.
Staliśmy tak przez chwilę przytuleni do siebie, rozkoszując się swoją obecnością. Mimo że widzę ją na na co dzień i tak za nią strasznie tęsknię, zaczynam odliczać wtedy minuty do następnego naszego spotkania lub próbuje z nią SMS-ować co czasami sprawia mi problemy przy pracy modela.
CZYTASZ
Pamięć powoli powraca...
Fiksi PenggemarNa świecie istnieją różni ludzie, i ci dobrzy, i ci źli, ale znajdą się również tacy, którzy nie przynależą ani do tej, ani do tamtej grupy. Pamiętajmy jednak, że wszyscy jesteśmy ludźmi. Bez względu na wiek ,wykształcenie, prace, posiadamy także uc...