Rozdział 3

136 7 0
                                    

[ELENA:]

Dzisiejszego poranka obudziłam się w salonie lecz Damona przy mnie nie było.
- Damon!!! – krzyknęłam przerażona po wczorajszym śnie a może wizji bałam się o niego właśnie zaczęłam się ubierać gdy do salonu wszedł on

[DAMON:]

Byłem w kuchni szykując śniadanie gdy nagle usłyszałem przerażony krzyk
Eleny
- Damon!!! - natychmiast pobiegłem do salonu gdzie zastałem ubierającą się Elenę
- Elena?
- Boże Demon – krzyknęła zobaczywszy mnie po czym wpadła w moje ramiona i zaczęła płakać
- Eleno co się dzieje? - spytałem zdziwiony
- Wiesz jak mnie wystraszyłeś – krzyczała płacząc i okładając pięściami mój tors – Nie rób tak więcej to nie może się sprawdzić
- Ale co Eleno? Co nie może się sprawdzić? - zapytałem
- Wizja!
- Co miałaś wizje? Co widziałaś?
- Ciebie, Katrin i Tristana, widziałam jak ona cie zabija a on jej pomaga – mówiła przez łzy więc przytuliłem ją do siebie – Damonie tak się boję nie mogę cie stracić jesteś dla mnie wszystkim boże, tak bardzo cie kocham Damonie.

[ELENA:]

- Nie stracisz mnie Eleno, nie stracisz w końcu przysięgałem być z tobą na wieki do ostatniego zachodu słońca pamiętasz? - powiedział uśmiechając się
- Tak pamiętam i trzymam cię za słowo – powiedziałam z zawadiackim uśmiechem
- Nie martw się nic mi nie będzie – powiedział spoglądając mi w oczy po czym się uśmiechną
- Idę wziąć prysznic - powiedziałam i pocałowałam go krótko. Oczywiście Damon, nie byłby Damon gdyby mnie nie zatrzymał i nie pogłębił pocałunku.
- Prysznic mówisz, brzmi zachęcająco - powiedział uśmiechając się.
- Nie kotku, nie tym razem - szepnęłam i szybko uciekłam na górę. Kiedy weszłam do naszej sypialni, na łóżku znalazłam wielkie białe pudełko.
- No nie znowu kiedy on w końcu skończy z tym prezentami – powiedziałam do siebie
- Nigdy mówiłem że musisz się przyzwyczaić – usłyszałam z za pleców – ale prezent rozpakujesz potem, a teraz idź pod ten prysznic kochanie wieczorem wychodzimy.
- Co? Gdzie?
- Zobaczysz a teraz idź już, ja w międzyczasie zadzwonię do domu – powiedział spoglądając na mnie czule i dając całusa po czym wyszedł
- Dobrze pozdrów ode mnie naszego synka
- Załatwione – dodał całując moje czoło po czym ja skierowałam się do łazienki a Damon został w sypialni

[DAMON:]

Gdy Elena poszła pod prysznic ja wziąłem swój telefon i wykręciłem numer Caroline ponieważ to ona zajęła sie naszym synem gdyż Jeremy sobie nie radził. Już po 2 sygnałach odebrała.
- Damon?
- Hej , Caroline , jak tam mój synek ?
- Dobrze , może masz ochotę z nim pogawędzić ?
- Tak przecież po to dzwonie daj mi go
- Ćeść tatusiu - nagle usłyszałem głos małego brzdąca , którego tak kocham .
- Cześć synku . Jak się masz .?
- Dobze , tato . A mamusia ?
- Całuje Cię mocno .
- A wies , ze ciocia Caroline zabiezie mnie na zakupy ?
- Och , no co ty nie powiesz ? Tylko jej tam nie naciągaj .
- Dobzie . A wies , ze wujek Nick był u nas i glał ze mną w piłke ?! Było tak fajnie!
- Ooo , a ze mną to już nie jest fajnie ?
- No z tobą tez , tato, ale z wujkiem tez fajnie .
- Oj, no już dobrze, dobrze. Dałbyś mi jeszcze ciocie Caroline ?
- Ok, papa .
- Pa synku jutro znowu zadzwonię to z mamą też porozmawiasz kochamy cie pa pa... - Caroline ?
- Taaak ?
- Co u licha robił u ciebie Klaus ?!
- A, tak wpadł.
- I odbił mi synka ?
- Oj, już nie przesadzaj. No dobra, zabieram twojego synka na zakupy. Lecimy.
- Oh , to ty też mi go odbij...
- O to się nie martw co dziennie o was pyta musimy już iść Pa
Kiedy skończyłem rozmowę, usłyszałem jak Elena wychodzi z łazienki. Uśmiechnąłem się do siebie i poszedłem od łazienki. Tam zobaczyłem moja ukochaną w samym ręczniku, stała przy szafie. Objąłem ją od tyłu i szepnąłem.
- Nie musisz szukać ubrań na dzisiejszy wieczór, od tego jest mój prezent.
- Damonie powiedz mi wreszcie gdzie mnie zabierasz - powiedziała i odwróciła się do mnie. Miała minę małego dziecka, który bardzo prosi o swoje ulubione ciastko przed obiadem. Zaśmiałem się i ją pocałowałem.
- Wiesz, że lubię Ci robić niespodzianki.
- Szkoda, że ja ich nie lubię
- Przyzwyczaisz się skarbie, a teraz idź ubierz się i wychodzimy.
- Eh no dobrze - powiedziała, wzięła pudełko i poszła do łazienki. Kiedy usłyszałem jak otwiera pudełko zapytałem.
- I jak podoba Ci się?
- Jest piękna Damonie! - zawołała z zachwytem. Z zadowoleniem postanowiłem sam się przygotować, ubrałem jak zawsze czarna koszule i spodnie. Po jakiś 15 minutach Elena była już gotowa.

SUKIENKA ELENY OD DAMONA

Gdy pojawiła się w sypialni oniemiałem, wyglądała niesamowicie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy pojawiła się w sypialni oniemiałem, wyglądała niesamowicie. Gdyby nie podeszła do mnie i mnie nie pocałowała nadal bym się w nią wpatrywał z uwielbieniem.
- Pięknie wyglądasz - powiedziałem gdy się już od siebie oderwaliśmy.
- Wszystko dzięki Tobie - odpowiedziała uśmiechając się zalotnie.
- Kocham Cię - szepnąłem
- Ja Ciebie też.
- Więc idziemy - powiedziałem i złapałem ją za rękę.

[ELENA:]

Wieczorem w Toskanii było naprawdę pięknie, szliśmy ulicami trzymając się za rękę w końcu doszliśmy do celu. Którym była przepiękna droga restauracja, tylko weszliśmy do środka oniemiałam z wrażenia.
- Wow Damonie jak tu pięknie
- Wiedziałem że ci się spodoba powiedział dając mi małego całusa po czym skierowaliśmy się w stronę jednego ze stolików gdy tylko usiedliśmy Damon zamówił Vernacci było to jedno z najstarszych win Toskanii gdy kelner przyniósł wino Damon zamówił jakieś włoskie danie którego nazwy nawet nie potrafię wymówić kiedy kelner przyniósł nasze dania na scenie zapowiadano właśnie jakiś zespół.
- Drodzy państwo dzisiejszego wieczora mamy zaszczyt gościć jeden z najlepszych zespołów oto on „Ice and Fire" - od razu nie zwróciłam na nich uwagi lecz później poznałam ten głos gdyż kiedyś śpiewał jak sądziłam tylko dla mnie lecz Damon o tym nie wiedział i nie mógł się dowiedzieć no może kiedyś ale nie dzisiejszego wieczora nie chce następnej kłótni więc gdy tylko zorientowałam się że to Jack postanawiałam jakoś wyciągnąć Damona z tej restauracji.
- Damonie wiesz to naprawdę wspaniały wieczór ale coś źle się poczułam czy możemy wracać proszę. - powiedziałam udając schorowana
- Eleno ty nie umiesz udawać znam cie na wylot o co naprawdę chodzi
- O nic kochanie po prostu chce już wracać albo chodźmy gdzieś indziej obiecuje ci że wszystko wyjaśnię ale nie tu
- Nie Eleno obiecaliśmy sobie zero kłamstw
- Ja nie kłamię po prostu znając ciebie to niedługo zrobisz tu niezłą scenę a ja nie mam ochoty na to by twoja zazdrość popsuła ten wieczór. A poza tym obiecaliśmy też sobie zaufanie więc proszę byś mi zaufał. - powiedziałam gdy zespół zaczynał grać
- No dobrze jak chcesz kochanie ale w domu mi wszystko wyjaśnisz
Gdy wydaliśmy od stolika zespół przestał grać. I wtedy stało się, to już nie był miły wieczór.
- Witam wszystkich dzisiejszy koncert mieliśmy rozpocząć utworem z najnowszego albumu, lecz widzę że zrządzenie losu postanowiło inaczej wieczór rozpoczniemy piosenka która jeszcze nigdy nie ujrzała światła dziennego napisałem ja dla dziewczyny która złamała mi serce – mówił - dziś tak łatwo mi nie uciekniesz Eleno Gilbert - dodał po chwili – i zaczął śpiewać gdy usłyszałam jego śpiew przypomniało mi się jak jeszcze kilka lat temu ja i on spotykaliśmy się. Chciałam stamtąd uciec, musiałam a jednak stanęłam jak wryta i słuchałam jego niebiańskiego głosu po chwili otrzeźwiałam i zdałam sobie sprawę że tuż przy mnie stoi mój maż który zszokowany wpatruje się we mnie gdy na niego spojrzałam on bez słowa ruszył w stronę wyjścia nie miałam pojęcia co mam teraz zrobić... C.D.N.

Siła Miłości TOM IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz