Rankiem obudziłam się w ramionach Damona który jeszcze spał gdy spojrzałam na niego jedyne co przyszło mi do głowy to, to że teraz moje życie kompletnie się zmieni i to na lepsze bo teraz mam pewność że już zawsze będziemy razem martwiło mnie tylko że my będziemy żyć wiecznie a nasz syn? lecz starałam się teraz o tym nie myśleć tylko cieszyć się chwilą nie mogę pokazać Damonowi że coś mnie martwi a przynajmniej nie teraz
- Długo tak będziesz się jeszcze na mnie gapić - usłyszałam od Damona który najwidoczniej udawał że śpi - Całą wieczność - odpowiedziałam śmiejąc się
- No to pięknie się wpakowałem - powiedział otwierając oczy gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i wpił się w moje usta.
- To był Twój wybór ja do niczego Cię nie zmuszałam – powiedziałam śmiejąc się kiedy już, oderwaliśmy się od siebie.
- Naprawdę a kto podsuną mi pamiętnik z tym wpisem czekaj jak to szło? a tak cytuje: "Emma bierze ślub a ja choć już długo jestem z Damonem to widzę że on mnie chyba nigdy nie poprosi a tak bardzo tego pragnę, czasami nawet zastanawiam się jak by to wyglądało gdybym została PANIĄ ELENĄ SALVATORE ach lecz wątpię że to nastąpi" wiec zbytniego wyboru nie miałem
- Jak żałujesz to mogę dać ci rozwód - powiedziałam wstając z łóżka... założyłam koszule i wyszłam na taras a po moim policzku spłynęła łza nagle poczułam jak obejmują mnie silne ramiona Damona....
- Kochanie dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło, Kocham Cię
- Damonie ja też Cię kocham ale jeśli żałujesz i masz być nie szczęśliwy to wolę dać Ci rozwód
- Przecież wiesz, że najszczęśliwszy jestem wtedy kiedy ty jesteś przy mnie...
- Ale... - zaczęłam lecz on nie pozwalając mi dokończyć wpił się w me usta
- Żadnych "ale" Eleno, Kocham Cię i to ty jesteś tą jedyną - powiedział, uśmiechając się do mnie...
- Wiec czemu...
- Eleno posłuchaj planowałem poprosić cię o rękę jeszcze nim zobaczyłem wpis ale bałem się że odmówisz dlatego wtedy umówiłem się z Caroline by wypytać ją czy tego chcesz.
- Kretynka a ja wtedy myślałam że miedzy nimi znów coś jest - szepnęłam do siebie uśmiechając się jak przypomniałam sobie moje podejrzenia z tamtego dnia nagle zdałam sobie sprawę że wypowiedziałam to na głos gdyż usłyszałam śmiech Damona
- Serio myślałaś, że mogło coś być po między mną a Blondi?
- No wiesz po Tobie to nigdy nic nie wiadomo - zaśmiałam się
- Może i miałem bogatą przeszłość uczuciową ale teraz możesz być pewna, że jestem tylko Twój.
- Wiem kochanie przepraszam że wątpiłam ale po pierwsze byliście razem a potem macie jakieś sekrety i potajemne spotkanie więc miałam prawo być zazdrosna
- A po drugie? - zapytał
- Po drugie kocham cie jak cholera wiec za romans bym cie chyba zabiła - Damon zaśmiał się na moje słowa, objął mnie w pasie i przyciągnął blisko siebie.
- Nie musisz się o to bać, dla mnie istniejesz tylko ty.
- Udowodnij - powiedziałam uśmiechając się.
- Dobrze sama tego chciałaś - powiedział po czym wpił się w moje usta zaczęliśmy się wycofywać do sypialni, Damon całował mnie jak jeszcze nigdy, z wielką pasją i namiętnością, był mój, tylko mój, wiedziałam to. "Rany jakie ja mam szczęście" pomyślałam zatracając się w jego pocałunkach na dobre Damon zaś stawał się coraz bardziej natarczywy, nachalny jakby się bał że zaraz zniknę .
- Kocham Cie Eleno - wysapał gdy przenosił się z moich ust na szyje.
- Ja ciebie tez Damonie, ciebie i tyko ciebie- powiedziałam przyciągając go jeszcze bliżej mnie.
Po chwili rzucił mnie na łóżko, a zaraz potem sam dołączając, przyciągnęłam go do siebie wtedy nagle poczułam jego kły wbijające się w mój dekolt westchnęłam z podniecenia
- Aaa... tak już na wieczność będę z tobą. - westchnęłam, gdy się ode mnie oderwał mrugną do mnie mówiąc
- W takim razie moje życie będzie smakowite - słysząc to zaśmiałam się
- Wiec może teraz ja spróbuję jakie będzie moje życie - powiedziałam po czym rzuciłam się na jego szyje wbijając w nią kły...
Poczułam jak do moich ust dostaje się słodki smak jego krwi, jakby to ktoś zobaczył mógłby powiedzieć, że to chore ale w Naszym przypadku to tylko i wyznanie miłość dzięki temu dopełniamy się....
- Mmm... a moje życie będzie kwaśne jak diabli - powiedziałam odrywając się od niego zrobiłam kwaśną minę i zaczęłam chichotać
- Hmm naprawdę ? Katherine jakoś nie narzekała a nawet to lubiła - powiedział co mnie cholernie mocno wkurzyło myślałam że zaraz mu kółek w brzuch wbije....
- Coś ty powiedział?
- Nie ty jedna piłaś, a tylko ty narzekasz - powiedział w celu drażnienia się ze mną lecz mnie to jeszcze bardziej wkurzyło.
- Co? Nie będziesz mnie porównywał do tej suki - krzyknęłam i schodząc z niego wyszłam z pokoju strzelając drzwiami - jeszcze tego brakowało by w łóżku ze mną wspominał tą zdzirę do diabła jestem jego żoną a nie zabawką - mówiłam do siebie idąc w kierunku basenu gdyż musiałam się uspokoić a woda zawsze tak na mnie działała - niech trochę myśli nim coś powie.
- Eleno! Dobrze wiesz, że nie jesteś moją zabawką - powiedział pojawiając się nagle przedemną gdy byłam już w ogrodzie.
- Przepuść mnie Damonie i wracaj sobie do Katherine jak ci z nią lepiej .
- Nie, serio chcesz się kłócić podczas naszej podróży poślubnej?
- Trzeba było mnie do niej nie porównywać kiedy się nauczysz że nie jestem nią jeśli wolałeś jak cię wykorzystywała to wracaj sobie do niej a nas zostaw w spokoju może niepotrzebnie odchodziłam od Tristana on przynajmniej nie wspominał przy mnie swoich byłych
- Wiec skoro tak ci z nim dobrze było to wracaj do niego widziałem was na naszym weselu mimo wszystko wciąż jesteście blisko prawda – jak tylko to usłyszałam nie wytrzymałam i spoliczkowałam Damona po czym pobiegłam do domu przez resztę dnia Damon i ja unikaliśmy się nie odzywając się do siebie może dlatego że obydwoje nie wiedzieliśmy co powiedzieć ponieważ też obydwoje żałowaliśmy swoich słów i żadne z nas nie miało odwagi by zacząć.
Gdy zapadła noc położyłam się do łóżka chciałam zasnąć i zapomnieć o całym dzisiejszym dniu zaś Damon siedział jeszcze w salonie po chwili zasnęłamSen Eleny:
Stałam na środku jakiegoś salonu nie mogąc skojarzyć gdzie jestem dopiero po chwili zdałam sobie sprawę że to domek Tristana w Forks nagle zobaczyłam przed sobą Damona leżał na podłodze cały zakrwawiony a w brzuch miał wbity kołek nasączony werbeną był w strasznym stanie natychmiast do niego podbiegłam klękając i biorąc go w ramiona spojrzałam na niego
-Damon kochanie - krzyknęłam on zaś miał łzy w oczach spojrzał tylko na mnie.
-zostaw mnie Eleno bierz naszego syna i uciekajcie – powiedział ciężko dysząc po czym dodał – kocham cie Eleno – i skonał w moich ramionach krzyczałam nie mogąc w to uwierzyć
- Nie! Nie! Nie! Damonie! błagam nierób mi tego! -byłam w szoku lecz musiałam się opanować przecież miałam ratować naszego syna tylko przed kim? Nie rozumiałam nagle usłyszałam za sobą głos
-witaj skarbie – gdy się odwróciłam zobaczyłam ich
- Tristan, Kat? O co tu chodzi?
- To interes – odpowiedziała Kat
- Zabiliście go!?
- Och Eleno, on jest tylko mój nie pozwolę by był z inną a zwłaszcza z tobą albo ja albo żadna ale nie martw się Tristan chętnie was pocieszy.
- Nieeee! - krzyknęłam i obudziwszy się siadłam na łóżku.Rzeczywistość:
Zobaczywszy że nie ma przy mnie Damona natychmiast w wampirzym tempie zbiegłam do salonu i gdy tylko go ujrzałam bez słowa lecz ze łzami w oczach wpadłam w jego ramiona
- Przepraszam, boże, tak bardzo cie przepraszam Damonie – mówiłam przez łzy - Kocham cie jesteś dla mnie wszystkim nie mogę cie stracić
- Ciii.. Eleno co się stało? - zapytał odsuwając mnie od siebie tak by mógł spojrzeć mi w oczy
- Straciłam cie?! – odpowiedziałam on zaś chyba ujrzał w moich oczach przerażenie bo w jego oczach również pojawiły się łzy
- Nie straciłaś i nie stracisz ale ty też musisz mi wybaczyć nie powinienem był tak mówić dla mnie już na zawsze będziesz ty i tylko ty
- A wiesz że w naszym przypadku „zawsze" to dość długo
- Wiem i bardzo się z tego cieszę – powiedział z delikatnym uśmiechem
- Ale to czy ja ci wybaczę zależy
- Od czego? - zapytał
- Od tego jakie duże będą te przeprosiny? - powiedziałam udając nadąsaną.
Damon uśmiechnął się cwaniacko, i mnie pocałował bardzo namiętnie.
- Takie przeprosiny wystarczą? - wyszeptał wprost do ucha.
- Hmmm... no nie wiem... coś słabe mógłbyś się bardziej postarać w końcu porównałeś mnie do Katrin
Kiedy to usłyszał wywrócił oczami po czym ponownie mnie pocałował...
- A teraz? - zapytał odrywając się ode mnie
- Już lepiej ale i tak pożałujesz - powiedziałam popychając go na wersalkę w salonie a co było dalej sami wiecie ja powiem tylko że jeśli każda nasza kutnia tak się będzie kończyć to w naszym małżeństwie będzie ich sporo.
CZYTASZ
Siła Miłości TOM III
FanficCi co myśleli że to koniec historii Damona i Eleny, pomylili się bo życie nie zawsze jest kolorowe. Co stanie się gdy dopadnie ich przeszłość? Co będzie gdy powrócą starzy wrogowie, a wraz z nimi pojawią się nowi? Gdy pojawi się miłość z przed lat...