[16]

1.4K 162 4
                                    


—Dziadku jadę na zawody!—krzyknęłam prawie wychodząc, aż do momentu kiedy nie zatrzymał mnie dziadek.
—Z kimś jedziesz?—spytał podchodząc do mnie.
—Z taką Vanessą, nie znasz jej—powiedziałam.
Kłamałam, ale co miałam zrobić, tak to by mnie nie wypuścił.
—Dobrze, tylko uważaj na siebie i dzwoń do mnie—kiedy skończył przytulił mnie na pożegnanie. Wyszłam jak najszybciej z domu, mógłby żądać zadać jeszcze więcej, jakichkolwiek, pytań lub wcale mnie nie wypuścić. Podeszłam na przystanek autobusowy i czekałam na pojazd. Przyjechał spóźniony, ale wreszcie mogłam pojechać na lotnisko. Tak bardzo się cieszyłam, tylko trochę dziwnie było jechać samej, bo pierwszy raz sama na zawody jadę. Kiedyś jeździłam z koleżanką, ale ona wyprowadziła się z tego miasta i pojechała na drugi koniec Rosji. Nagle autobus się zatrzymał, spojrzałam przez okno, zobaczyłam za nim kierowcę robiącego coś przy wozie.
—Przepraszamy, ale autobus dalej nie pojedzie, ze względu na awarie—oznajmił kierowca. Gorzej chyba być nie może, wysiadłam z autobusu. Na szczęście za daleko do lotniska nie miałam. Przeszłam kilka ulic, kiedy wreszcie dotarłam. Weszłam do wielkiego budynku i poszukałam w którą stronę mam iść na odpowiedni samolot. Ruszyłam w stronę jednych z wielu drzwi, podałam bilet pani za ladą i weszłam przez długi korytarz do samolotu. Usadowiłam się na jednym z miejsc, oczywiście przy oknie, bo są piękne widoki i można się oprzeć kiedy się śpi. Z mojej podręcznej torby wyciągnęłam mała poduszeczkę i pusciłam dość głośno muzykę. Nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam.

____
Przepraszam, że trochę długo rozdziału nie było, ale miałam zabrany telefon i tablet, więc nie miałam jak dodać. I również przepraszam jeżeli będą jakieś błędy językowe. I ogólnie bardzo wam dziękuję za 1k czytelników!!💞💞 Nie spodziewałam się tego, no to robimy imprezę co nie? XDD

14:09 || Yuri Plisetsky ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz