[39]

1.1K 150 6
                                    

Trochę trudno chodziło się na łyżwach, ale jakoś musiałam podejść. Kiedy stałam już przy nich przywitałam się.
—Dzień dobry—powiedziałam z uśmiechem na ustach.
—Dzień dobry—odpowiedzieli trenerzy.
—Yuri nam wszystko powiedział, widać będziemy musieli zwracać ci dużo uwagi, ogólnie czasu—powiedział Yakov.
—Bardzo dużo czasu i pracy—powiedziała stanowczo Baranowskaya.
—Więc też będziesz musiała się bardzo starać, masz o tym pojęcie?—spytał Yakov.
—Tak wiem, że to duża odpowiedzialność—powiedziam, machajac głową w przód i w tył.
—To może najpierw sprawdzimy jak z gimnastyką—podeszłam z panią Baranovkay'ą do barierek lodowiska. Miałam położyć na barierce nogę i dotknąć dłońmi palcy u stóp. Szło mi to bardzo źle i sprawiało wielki ból.
—Yuri!—zawołała kobieta. On podszedł do niej.
—Masz ją przypilnować żeby rozciągała się codziennie rano i wieczorem, ma się rozumieć?—najpierw popatrzył na trenerkę ze skrzywioną miną, a później na mnie próbującą się rozciągnąć. Chyba się zlitował nade mną, bo tylko pokiwał głową. Cały ten dzień na lodowisku spedziłam rozciągając się. Wyszliśmy z pomieszczenia.
—Widzisz, teraz będę musiał cię pilnować rano i wieczorem— powiedział i westchnął.
—Jak masz zamiar to zrobić?—spytałam. On na to wyciągnął mi telefon z torby i odblokował. Przepisał mój numer telefonu na swój.
—Aha, już wiem—powiedziałam. Wyszliśmy z budynku, zauważyłam chłopaka stojącego przed schodami. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że stoi tam Leon.

14:09 || Yuri Plisetsky ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz